-Do zobaczenia- przytula mnie lekko
-Trzymaj
się- uśmiecham się do niej i obserwuję jak odchodzi w stronę firmy…
*******
~~Diana~~
Kiedy wracam
do firmy, resztę dnia spędzam przy swoim biurku. Zajmuję się wszystkimi
dokumentami, chociaż nie łatwo jest mi się skupić. Widziałam Nialla jakieś 3
razy, kiedy przechodził obok biurka i wchodził do gabinetu Harrego. Najbardziej
boli mnie to, że nawet na mnie nie spojrzał. Za każdym razem, wzrok utkwiony
miał w dokumentach albo drzwiach Harrego. Z chęcią bym się rozpłakała i zrobiła
mu awanturę, dlaczego mi to robi, ale przecież sama tego chciałam. Więc już
zawsze tak będzie? Będzie mnie ignorował, odwracał wzroki lekceważył, a
wieczorami będziemy idealną parą? Co ja sobie myślałam uważając, że to idealne
rozwiązanie… jestem taka głupia..
Z drugiej
jednak strony, jestem pewna, że robi to przesadnie dobrze. Szczegółowo trzyma
się zasad pracownik- szef i jestem pewna, że robi to dlatego, aby pokazać mi
jak głupi jest ten plan. W takim razie co mam robić? Wycofać się? Powiedzieć
otwarcie, że jesteśmy razem i codziennie mierzyć się z krzywymi spojrzeniami innych
pracowników? Zwolnić się? Trwać w tym chorym układzie dalej? Czy może rozstać
się z Niallem…
Nie.. tego
ostatniego nie jestem wstanie zrobić. Jestem zbyt słaba psychicznie, żeby
odejść… Kocham go, a myśl żeby rozstać się przez pracę, to absurd. Chce, żebym
do niego przyjechała.. w porządku. Może powinniśmy to jeszcze raz, na spokojnie
przegadać. Przerywam swoje rozmyślenia, kiedy Niall wychodzi ze swojego
gabinetu. Harry wyszedł jakąś godzinę temu, mówiąc że musi spędzić trochę czasu
z rodziną, którą próbuje tworzyć. Podnoszę głowę i czekam, aż blondyn na mnie
spojrzy. W głębi serca, cieszę się, kiedy w końcu to robi. Chce coś powiedzieć,
kiedy drzwi windy nagle się rozsuwają.
-Diana mam
dla ciebie dodatkowe dokumentu- słyszę, kiedy do pomieszczenia wchodzi Blanca-
księgowa. Niall podchodzi do wielkiego regału za mną i odkłada na miejsce jeden
z segregatorów trzymanych w ręce. Wyciąga kolejny i zaczyna go przeglądać. Co
on robi?
-Okej.
Dzięki- mówię do niej, kiedy podaje mi teczkę
-Wszystko
tam znajdziesz- uśmiecha się. Lubię ją, jest naprawdę miła i kilka razy wyszłyśmy
już na kawę czy zakupy.
-Jak się
czujesz?- szepcze ,chociaż wiem, że Niall na pewno to słyszy.
-Dobrze,
dziękuję- uśmiecham się
-Słabo
wyglądasz- zamartwia się
-Jest dobrze,
naprawdę- zapewniam ją
-Cieszę się-
uśmiecha się i spogląda na Nialla. Chłopak odkłada segregator i odwraca się do
nas.
-Wychodzę.
Diana, możesz dzisiaj wyjść wcześniej.- informuje mnie
-Mam jeszcze
jedną rzecz do zrobienia- spoglądam mu w oczy i pokazuję teczkę, którą
przyniosła Blanca
-Możesz
zrobić to jutro- nalega, a ja przestaję oddychać i spoglądam na dziewczynę
-Ja wracam
do pracy. Do widzenia szefie- kiwa mu głową i szybko mi macha, po czym ponownie
wsiada do windy i wciska guzik, a drzwi od razu się zasuwają
-Nie musisz
testować mojej cierpliwości przy pracownikach- odzywa się od razu i odchodzi od
regału, ściągając z wieszaka swój płaszcz
-Przepraszam-
mamroczę i siadam na swoim miejscu
-Już mówiłem
Diana. Możesz wracać do domu- ponagla mnie i podchodzi do mnie z moim okryciem
-Nikogo
tutaj nie ma. Nie musisz trzymać się głupiej zasady- syczę, a on unosi brwi
-Głupiej
zasady? Czekaj, czekaj… kto jej chciał?- pyta, więc wzdycham i wstaję. Chłopak
pomaga mi założyć płaszcz, po czym od razu się odsuwa
-Tak jak
mówiłem?- pyta, zapewne nawiązując do dzisiejszej wizyty w jego domu. Milczę
przez chwilę, zastanawiając się czy na pewno powinnam do niego pojechać. Atmosfera
będzie napięta i z pewnością dojdzie do sprzeczki, nie wspominając o tym, że
boję się tego, o co chce mnie zapytać. Spoglądam na niego i lekko kiwam głową
-Tak-
mamroczę, po czym układam nieco swoje dokumenty na biurku i podążam za nim do
windy. Niall wciska przycisk przywołujący urządzenie, po czym opiera się o
ścianę.
-Muszę zadzwonić
po taksówkę- mamroczę, wyjmując telefon i wybierając numer.
-Kolejny
minus twojej głupiej zasady- mówi, kiedy przykładam telefon do ucha. Ignoruję
jego uwagę i zamawiam taksówkę, zanim wysiadamy z windy na parterze. Podążam z
nim do recepcji. Niall podpisuje jakiś papierek, a ja oddaję identyfikator Hannah.
-Jak praca?-
pytam ją
-Świetnie.
Zdążyłam się już przyzwyczaić- uśmiecha się ciepło, po czym spogląda na Nialla.
Widzę, że trzyma go bardzo na dystans i jakby pilnuje tego co mówi, przy swoim
szefie.
-Cieszę się.
Trafiłaś na świetną pracę- pocieszam ją, a ona lekko się rozluźnia. Uśmiecham
się do niej, kiedy Niall żegna się z nią i odchodzi od blatu. Ja robię to samo
i wychodzę za nim na zewnątrz. Kulę się, kiedy moje ciało owiewa zimny wiatr.
Zrobiło się naprawdę zimno. Zatrzymuję się na chodniku i pozwalam Niallowi
odejść. Jednak, kiedy orientuje się, że nie idę za nim przystaje
-Jest zimno.
Jesteś pewna, że chcesz tutaj stać?- pyta
-Tak… szefie.-
mamroczę, na co prycha.
-W porządku.
Do zobaczenia- wzdycha i odchodzi. Obserwuję go przez cały czas, kiedy
odnajduje swój samochód i wsiada do środka.. Ugh.. z pewnością jest tam ciepło.
Wzdycham, kiedy jego auto znika z pola mojego widzenia. Świetnie…
Marznę
jeszcze przez kilka minut, po czym w końcu zatrzymuje się przede mną taksówka.
Szybko wsiadam do środka i podaję kierowcy adres Nialla. Opieram się wygodnie
na swoim miejscu i pocieram dłonie próbując się ogrzać. Jak na początek grudnia,
pogoda zrobiła się okropna. Niecierpliwię się z każdym przejechanym kilometrem.
Denerwuję się jeszcze bardziej, kiedy stajemy w korku. Spoglądam na zegarek.
17:34… Niall z pewnością jest już w domu. Taksówka rusza dopiero po kolejnych
10 minutach. Moje serce zaczyna szybciej bić, kiedy kierowca zatrzymuje się pod
wskazanym przeze mnie adresem. Płacę mu i szybko wychodzę na zimne powietrze.
Światło pali się prawie w całym domu, a samochód Nialla stoi na podjeździe.
Zatrzymuję się przed drzwiami i głęboko wzdycham naciskając dzwonek. Czekam chwilę,
która wydaje się być wiecznością, a drzwi w końcu się otwierają.
-Wejdź- mówi
i od razu się odsuwa, wpuszczając mnie do środka. Ściągam płaszcz, a Niall
cierpliwie czeka, praktycznie przeszywając mnie wzrokiem. Kiedy zostawiam
nakrycie w korytarzu, Niall w końcu rusza się z miejsca i przechodzi dalej,
wiec ja znowu podążam za nim, aż do kuchni. Chłopak wyjmuje kieliszki, po czym
podchodzi do lodówki.
-Napijesz
się wina?- pyta, jak gdyby nigdy nic
-Poproszę-
mówię cicho i podchodzę do wysepki. Cholera co się z nami dzieje? Chce mi się
ryczeć. Uważnie obserwuję każdy jego ruch i spostrzegam, że zdążył się już
przebrać. Zamiast garnituru ma na sobie dżinsy i białą koszulkę. Włosy wydają
się nieco ciemniejsze i mokre, więc zapewne wziął już prysznic. Przełykam ślinę,
kiedy podaje mi kieliszek czerwonego wina.
-Dziękuję-
uśmiecham się delikatnie i odbieram go od niego, praktycznie od razu biorąc
większy łyk. Podczas gdy ja wypijam połowę swojego trunku, Niall dalej stoi
obok i bacznie mi się przygląda.
-Powiesz coś
w końcu? Czy masz zamiar milczeć tak przez resztę wieczoru?- pytam w końcu
łamiącym się głosem. Nie chcę tego całego gówna. Nie chcę nawet tej pracy, chcę
tylko żeby on był blisko.
-To było to
czego chciałaś?- pyta i w końcu pije swoje wino
-Co?- łkam,
nie mogąc powstrzymać się od płaczu. Mam tego dosyć.. nie wiedziałam nawet,
kiedy stałam się tak emocjonalna. Po prostu nie mogę utrzymać emocji na wodzy.
-Tak miało
to wyglądać? Tak mam cię traktować?- pyta, kręcąc lekko swoim kieliszkiem,
powodując tym samym, że wino lekko się kołysze
-Robiłeś to
specjalnie.- syczę i ocieram swoje łzy, ale za chwilę pojawiają się kolejne
-Owszem.
Diana nie widzisz, że to nie jest rozwiązanie?!- krzyczy i odstawia swój
kieliszek na blat. Powodując lekkie brzęknięcie.
-Co mam
zrobić?- pytam go i spoglądam mu w oczy. Dlaczego on taki jest? Nie widziałam
go jeszcze od tej strony.
-Dlaczego
płaczesz? Przecież to twój plan- syczy, machając przy tym ręką
-Dobrze. Rób
co chcesz!- chcę krzyczeć, ale mój głos za każdym razem się łamie i mi to nie
wychodzi
-Zwolnię
się! Słyszysz Niall?! Jutro dostaniesz na biurko moje wypowiedzenie-mówię, a on
milknie. Marszczy brwi i kręci głową
-Nie możesz
tego zrobić- mówi
-Dlaczego
nie?
-Nie przyjmę
go- wyjaśnia
-W takim
razie zaniosę je do Harrego- szepczę, nie mogąc zdobyć się na normalny ton
głosu. Wszystkie emocje jakie w sobie skrywałam, teraz po prostu ze mnie
wypływają.
-Powiem ci co zrobisz..- zaczyna i podchodzi bliżej
-Powiem ci co zrobisz..- zaczyna i podchodzi bliżej
-Koniec z
twoją głupią zasadą. Teraz przechodzimy na moje zasady Diana- mówi, a ja kręcę
głową, spoglądając mu w oczy
-Wszyscy się
dowiedzą, rozumiesz? Każdy pieprzony pracownik dowie się, że jesteś moja.- wyjaśnia,
a ja wciąż zaprzeczam
-Nie. Nie
Niall nie możesz tego zrobić- łkam
-Zrobię.
Zobacz do czego prowadzi twoja zasada. Jestem wkurwiony. Cholernie wściekły, a
ty siedzisz i płaczesz. To nie jest żadne rozwiązanie- mówi nieco spokojniej
-Niall
proszę- zaczynam
-Nie. To ja
cię proszę, przestań- przerywa mi
-Koniec z
tym rozumiesz? Nie będę ukrywał tego, że cię kocham. Zależy mi, a jeśli
zostanie tak jak jest, wszystko się spieprzy- mówi spokojniej
-Wystarczyłoby
gdybyś był taki jak przed tym wszystkim. Przecież dogadywaliśmy się w pracy,
zanim zaczęliśmy się spotykać- próbuję go przekonać, chociaż wiem, że on podjął
już decyzję. To koniec. Wszyscy się dowiedzą. Spoglądam na niego, a on
przeczesuje włosy ręką i podchodzi do mnie. Łzy zaczynają lecieć jeszcze
bardziej, kiedy przyciąga mnie do siebie i mocno przytula. Przysuwam się
jeszcze bardziej i chowam twarz w jego piersi.
-Nie płacz-
szepcze, gładząc moje włosy. Całuje czubek mojej głowy i zmusza mnie do tego,
żeby spojrzeć mu w oczy. Ugina kolana i zniża się do mojego poziomu, żeby nasz
wzrok był na tej samej wysokości.
-Nie płacz-
powtarza i wyciera moje policzki, po czym je całuje. To sprawia, że w pewien
sposób się uspokajam. Problem chwilowo zniknął, a ja mogę znowu go przytulić.
Zapomnieć o wszystkim, po za nami. Jest tylko Niall, teraz w jego kuchni… i
ja.. w jego ramionach.
-Napijesz
się jeszcze wina?- pyta, po dość długim czasie, stania w uścisku.
-Tak-
szepczę, więc Niall mnie puszcza i podchodzi do blatu, zabierając z niego
butelkę. Szybko napełnia nasze kieliszki i ponownie podaje mi jeden z nich.
Stuka nieco swoim o mój i bierze małego łyka. Robię to co on i mało się nie
krztuszę, kiedy słyszę jego słowa
-Zamieszkaj
ze mną.
~~Harry~~
-Tata!- słyszę,
kiedy tylko wracam do domu. Już po chwili widzę Lisę biegnącą w moja stronę.
Łapię ją i podnoszę do góry
-Zwolnij-
śmieję się i całuję ją w policzek
-Gdzie
mama?- pytam
-W kuchni-
informuje mnie, więc podążam z nią do sąsiedniego pomieszczenia
-Hej- mówię,
kiedy tylko zauważam Ashley. Stoi przy kuchence i właśnie coś miesza.
Dziewczyna spogląda na mnie i lekko się uśmiecha. Mam wrażenie, że nie wszystko
wróciło do normy po naszej kłótni.
-Cześć
Harry- mówi
-Co robisz?-
pytam
-Spaghetti-
-Uuu… będzie
dobra kolacja, co nie Lisa?- pytam ją, na co ta kiwa głową
-Mamusiu,
tatuś dał mi buziaczka- chwali się, na co ja zaczynam się śmiać
-Tak? To
szczęściara z ciebie. Bo ja nie- mówi do niej, ale spogląda na mnie. Może
jednak wszystko wróciło do normy.
Podchodzę do
dziewczyny i od razu złączam nasze usta w pocałunku. Lisa nie pozwoliła nam na
dłużej niż jakieś 5 sekund.
-Ej.. nie
tak długo..- chichocze i praktycznie rozłącza nasze usta
-Kiedy
będzie kolacja?- pytam, obejmując moją kochaną dziewczynę ramieniem. Ugh,..
nie. Nie mogłem jej zdradzić. To nie możliwe. Zbyt bardzo ją kocham.
-Właściwie
to już. Nie wiem tylko czy sos jest wystarczająco dobry- wzdycha, kolejny raz
go mieszając
-Mogę
spróbować?- pytam, a ona od razu podsuwa mi łyżkę z małą porcją sosu
-Uwaga gorące-
ostrzega mnie, więc delikatnie próbuję dania
-Dobry-
chwalę ją
-Ja też
chcę- od razu odzywa się Lisa
-Dobrze,
dobrze już- Ashley bierze kolejną porcję i chwilę na nią dmucha, po czym podaje
dziewczynce.
-Dobre- mówi
od razu, na co się uśmiecham
-Dobra, w
takim razie siadamy do stołu- Ash gasi płomień i zaczyna przygotowywać resztę.
Odstawiam dziewczynkę na podłogę i podaję jej szklankę, którą każę jej postawić
na stole.
-Pomogę ci-
sięgam talerze i zabieram się za nalewanie sosu
-Nigdy nie
pomagałeś mi w kuchni- mówi zaskoczona
-Czas to
zmienić- wzruszam ramionami
-Dobra.. o
której jutro wracasz do domu?- pyta mnie i unosi brwi
-Mam jutro
mnóstwo czasu. Większość spraw załatwiłem dzisiaj. Myślę, że wrócę gdzieś o 14,
a co?- pytam
-Świetnie,
więc zrobisz obiad- dziewczyna chichocze, po czym całuje mnie w policzek i
szybko zabiera talerze, podążając do stołu.
-Tak się nie
bawimy- śmieję się, idąc za nią z resztą potrzebnych rzeczy
-Owszem.
–upiera się i sadza Lisę na jednym z krzeseł
-Wiesz, że
ryzykujesz życie?- unoszę brwi, a Ash staje jak wryta. Cholera.. zabrzmiało to
trochę dwuznacznie. Nie chodziło mi o broń.. kurwa..
-Mam na
myśli.. – zaczynam, ale mi przerywa
-Wiem. Nie
umiesz gotować- śmieje się
-Dałeś się
nabrać- szepcze mi do ucha i wraca do kuchni. Śmieję się i zdejmuje marynarkę,
siadając na miejscu obok dziewczynki. Kiedy Ash wraca, wspólnie zabieramy się
za jedzenie. Uważnie obserwuję moją małą „rodzinkę” i w głębi serca cieszę się,
że ją mam. Nie wyobrażam sobie dnia bez nich. Nawet bez Lisy. Przyzwyczaiłem
się do niej. Co by było, gdybym nie dowiedział się o jej istnieniu? Z pewnością
siedziałbym tutaj sam, albo spędzał kolejny wieczór w barze. Uśmiecham się do
Ashley, kiedy zawiesza na mnie wzrok, przez dłuższą chwilę
-Jest okej?-
pytam
-Tak Harry.
Już jest w porządku- uśmiecha się do mnie, a mi spada kamień z serca. Dobrze
wiedzieć, że już nie ma wątpliwości. Udało mi się przekonać ją i samego siebie
do tego, że jej nie zdradziłem. Niech tak zostanie. Nie chcę innej opcji.
Najlepiej będzie o tym zapomnieć.
~~Ashley~~
Kiedy
kończymy kolację, pozwalamy Lisie iść się pobawić. Chcę spędzić ten czas z
Harrym. Zupełnie pozbyłam się wątpliwości. Wiem, że mnie nie zdradził. Ufam mu.
Zbieram talerze i pozwalam mu na to, by mi pomógł. Dawno nie robiliśmy tak
normalnych czynności jako para. Tęsknię za czasami przed naszym wielkim
rozstaniem, ale wiem, że już nigdy tak nie będzie. Oboje jesteśmy starsi,
doroślejsi.. to co było już nie wróci. Jednak teraz jest z nami Lisa.
-O czym
myślisz?- Harry pyta, kiedy podaje mi kolejne talerze do zmywarki
-O niczym
ważnym. Jak w pracy?- pytam
-W porządku.
W przyszłym tygodniu jadę z Niallem skontrolować hotele. Dzisiejsze rozmowy
poszły świetnie i jeśli tak dalej pójdzie, zaczniemy pracę nad nowym hotelem-
wyjaśnia, na co się uśmiecham
-Cieszę się-
zamykam urządzenie i oboje wychodzimy z kuchni.
-Do twarzy
ci w garniturze- uśmiecham się do niego, kiedy widzę jak rozpina koszulę
-Błagam cię.
Nienawidzę tego nosić- mamrocze i wchodzi na schody
-Zaraz
wracam. –informuje mnie i znika na piętrze. Wzdycham z ulgą, że wszystko jest
już dobrze i siadam na kanapie, włączając jakieś beznadziejne reality show.
Oglądam to przez kolejne kilkanaście minut, starając się zrozumieć o co tam
chodzi, a kiedy zaczynam już coś kojarzyć, do salonu wraca Harry. Przebrany w
dresy i czarną koszulkę.
-Co to?-
pyta
-Nic ciekawego-
wzdycham i gaszę telewizor. Chłopak siada obok mnie, więc zarzucam nogi na jego
kolana.
-Więc? Co
chcesz jutro na obiad?- pyta z uśmiechem
-Mówisz
poważnie?- chichoczę, lekko go szturchając
-Jasne.-
wzrusza ramionami
-Dobra.. nie
musisz się tak wysilać. Zrób naleśniki. Wiem, że umiesz- będę wyrozumiała
-Dobra-
odpowiada od razu, nawet nie dyskutując. Kładę głowę na oparciu i uważnie mu
się przez chwilkę przyglądam
-Kocham
cię- szepczę, a on spogląda mi w oczy. Poprawia
się na swoim miejscu i przysuwa się nieco bliżej. Uśmiecham się, kiedy
przykłada swoje czoło do mojego
-Ja ciebie
też- odpowiada i bardzo powoli, dotyka swoimi wargami moich. Od razu na to
przystaję i pogłębiam pocałunek, przenosząc dłonie na jego szyję. Delikatnie
pociągam za jego wargę, a jego dłoń powoli zjeżdża na moją talię. Uśmiecham się
do niego i przytulam, kiedy przerywamy pocałunek
-Myślałam
dzisiaj na temat świąt- zaczynam niepewnie, jeżdżąc palcem po jego tatuażu na
ręce
-Zostało
jeszcze dużo czasu- mówi zdziwiony
-Wiem.. ale
myślałam nad tym gdzie i jak je spędzimy- mówię, a on na mnie spogląda
-To chyba
oczywiste, że tutaj. Nie chcesz, żebyśmy spędzili je razem? -pyta
-Oczywiście,
że chcę. Nie wyobrażam sobie tego, żebyśmy spędzili je osobno. Tak naprawdę to
będzie nasza pierwsza, wspólna wigilia- wyjaśniam
-Już
myślałem, że..- zaczyna
-Chcę je
spędzić z tobą- uśmiecham się do niego, dotykając jego policzka
-Myślałem,
że zostawisz mnie samego- przyznaje cicho
-Nie zrobię
tego- zapewniam go i krótko całuje w usta
-Więc co z
tymi świętami nie tak?- pyta mnie
-Pomyślałam
o cioci i wujku. Spędzimy je z nimi?- pytam niepewnie
-Nie. Nie.
Nie Ashley błagam tylko nie to- wzdycha
-Przecież
lubisz mojego wujka
-Go tak. Jej
nie.
-Moglibyśmy
pojechać do nich- proponuję
-Nie ma
kurwa mowy Ashley, proszę- mówi nieco ostrzej
-Dobra..
więc, co?- pytam. Nie chcę się z nim kłócić po raz kolejny
-Niech oni
przyjadą tutaj- proponuje
-Co?
-Słyszałaś.
Będę na własnym terytorium, a jeśli będzie coś nie tak, wykopię ich z domu-
wyjaśnia, jednak ja skupiam się na tym, że zaproponował coś takiego
-Mówisz
poważnie?- pytam po raz kolejny
-Tak
-Kocham cię!
Boże Harry jak ja cię kocham!- krzyczę i rzucam mu się na szyję
-Hej.. ja
ciebie też- śmieje się, a ja razem z nim. Całuję go kilka razy w policzek i
wracam na swoje miejsce na kanapie
-Wiesz.
Dobrze o tym wiesz.- spoglądam na niego z uśmiechem. O matko.. muszę teraz
tylko przekonać wujków.. ale z tym nie będzie problemu.. mam nadzieję.
- A co z
twoją siostrą?- przypominam sobie i poważnieję
-A co ma
być?- pyta, a uśmiech znika z jego twarzy
-Mówiłeś mi
o niej, kiedyś..
-Mówiłem, że
nie utrzymuję z nią kontaktów- przerywa mi
-Może
chciałaby spędzić święta z bratem- mówię niepewnie
-Nie
potrzebuję jej tu.. nawet nie wiem gdzie jest- wyjaśnia, wyraźnie chcąc
zakończyć temat
-Jesteś
pewny, że nie chcesz…
-Nie chcę.
Mam tylko was.
Tak oto witam was z kolejnym rozdziałem!
Jak widzicie jest w nim dużo scen.. z perspektywy Nialla i Diany... przeczytawszy wasze wszystkie wypowiedzi gdzie większość była ZA tym aby perspektywy te pozostały w opowiadaniu jak najdłużej postanowiłam że jak na razie nie wprowadzę żadnych zmian.. przez najbliższe rozdziały prawdopodobnie pojawią się również ich perspektywy...
Zapewniam was że zarówno u Harrego jak i u Nialla zacznie się trochę dziać... także proszę was o cierpliwość bo wiem że rozdział jak na razie jest nuuudny...
co do osób które nie lubią perspektyw N i D... przykro mi że takowe rozdziały wam się nie podobają... jeśli nie chcesz ich czytać proszę po prostu omiń ich perspektywę.. nic nie przegapisz bo czas akcji jest ten sam co u A i H...
UWAGA!
Jeśli coś w dalszym ciągu ci się nie podoba a nie wypowiedziałaś się o tym we wcześniejszej dyskusji proszę o to aby nie mieszać mi w głowie jeszcze bardziej... natomiast jeśli chcesz wypowiedzieć się na ten temat zapraszam do zakładki "Dyskusja"
to by było na tyle w dzisiejszej notce :) zapraszam was kochani do komentowania
16 komentarzy=nowy rozdział
Mrs.Horan
Świetne ♥
OdpowiedzUsuńCudny <3 Nie moge się juz doczekać nexta :)
OdpowiedzUsuńsuper :) ciekawe co zrobi Diana ;) mam dziwne wrażenie, że Ash będzie próbowała odnaleźć siostrę H.
OdpowiedzUsuńcodziennie spr czy jest nowy rodział, haha ;p
UsuńAaaaaa! Ashley musi odnaleźć Gemme! Przecież Louis i wgl… Diana… ciężka sprawa… ja na jej miejscu zwolniłabym się , ale nic nie mówiąc Niallowi, tylko dalabym Harremu. Zamieszkają razem! Muszą! Są idealną parą!!!
OdpowiedzUsuńCudowny!Świetny!Rewelacyjny!,*
OdpowiedzUsuń@blanka1499
Ashley musi odnaleźć Gemme ! Jestem ciekawa dlaczego on nie chce jej zaprosić ?! Ehhh Niall dobrze , ze sb wytlumaczyli wszystko i aaaaaaaaa oni misza razem zamieszkać sa tacy perfekcyjni ❤ Rozdział genialny , czekam na next :*-Wiktoria-@primasek1
OdpowiedzUsuńOMG! Świetny... Oby Gemma była razem z nimi na świętach :*
OdpowiedzUsuńCudo cudo cudo *.* chociaz nie ukrywam ze chcialabym wiecej relacji miedzy Harrym a Lisa :)
OdpowiedzUsuńSupeeer! To było cudo! Czekam na następny rozdział! !!
OdpowiedzUsuńIdealny *.* czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńKocham ! *.* Next !!
OdpowiedzUsuńBoski! :*
OdpowiedzUsuńJa chce next !!! To jest świetne! :)
Prosimy nexta :*
OdpowiedzUsuńOby Ashley znalazła i zaprosiła Gemme na święta... to będzie takie jsusgnsjsjsnsngshaeqp
OdpowiedzUsuńOk ok czekam na nastepny
Chcemy rozdzial ! ;D
OdpowiedzUsuńSupcio ♡♡ ~Alissa
OdpowiedzUsuń