czwartek, 5 marca 2015

Strong cz.57


-Do zobaczenia- przytula mnie lekko
-Trzymaj się- uśmiecham się do niej i obserwuję jak odchodzi w stronę firmy…
                                                              *******
~~Diana~~
Kiedy wracam do firmy, resztę dnia spędzam przy swoim biurku. Zajmuję się wszystkimi dokumentami, chociaż nie łatwo jest mi się skupić. Widziałam Nialla jakieś 3 razy, kiedy przechodził obok biurka i wchodził do gabinetu Harrego. Najbardziej boli mnie to, że nawet na mnie nie spojrzał. Za każdym razem, wzrok utkwiony miał w dokumentach albo drzwiach Harrego. Z chęcią bym się rozpłakała i zrobiła mu awanturę, dlaczego mi to robi, ale przecież sama tego chciałam. Więc już zawsze tak będzie? Będzie mnie ignorował, odwracał wzroki lekceważył, a wieczorami będziemy idealną parą? Co ja sobie myślałam uważając, że to idealne rozwiązanie… jestem taka głupia..
Z drugiej jednak strony, jestem pewna, że robi to przesadnie dobrze. Szczegółowo trzyma się zasad pracownik- szef i jestem pewna, że robi to dlatego, aby pokazać mi jak głupi jest ten plan. W takim razie co mam robić? Wycofać się? Powiedzieć otwarcie, że jesteśmy razem i codziennie mierzyć się z krzywymi spojrzeniami innych pracowników? Zwolnić się? Trwać w tym chorym układzie dalej? Czy może rozstać się z Niallem…
Nie.. tego ostatniego nie jestem wstanie zrobić. Jestem zbyt słaba psychicznie, żeby odejść… Kocham go, a myśl żeby rozstać się przez pracę, to absurd. Chce, żebym do niego przyjechała.. w porządku. Może powinniśmy to jeszcze raz, na spokojnie przegadać. Przerywam swoje rozmyślenia, kiedy Niall wychodzi ze swojego gabinetu. Harry wyszedł jakąś godzinę temu, mówiąc że musi spędzić trochę czasu z rodziną, którą próbuje tworzyć. Podnoszę głowę i czekam, aż blondyn na mnie spojrzy. W głębi serca, cieszę się, kiedy w końcu to robi. Chce coś powiedzieć, kiedy drzwi windy nagle się rozsuwają.
-Diana mam dla ciebie dodatkowe dokumentu- słyszę, kiedy do pomieszczenia wchodzi Blanca- księgowa. Niall podchodzi do wielkiego regału za mną i odkłada na miejsce jeden z segregatorów trzymanych w ręce. Wyciąga kolejny i zaczyna go przeglądać. Co on robi?
-Okej. Dzięki- mówię do niej, kiedy podaje mi teczkę
-Wszystko tam znajdziesz- uśmiecha się. Lubię ją, jest naprawdę miła i kilka razy wyszłyśmy już na kawę czy zakupy.
-Jak się czujesz?- szepcze ,chociaż wiem, że Niall na pewno to słyszy.
-Dobrze, dziękuję- uśmiecham się
-Słabo wyglądasz- zamartwia się
-Jest dobrze, naprawdę- zapewniam ją
-Cieszę się- uśmiecha się i spogląda na Nialla. Chłopak odkłada segregator i odwraca się do nas.
-Wychodzę. Diana, możesz dzisiaj wyjść wcześniej.- informuje mnie
-Mam jeszcze jedną rzecz do zrobienia- spoglądam mu w oczy i pokazuję teczkę, którą przyniosła Blanca
-Możesz zrobić to jutro- nalega, a ja przestaję oddychać i spoglądam na dziewczynę
-Ja wracam do pracy. Do widzenia szefie- kiwa mu głową i szybko mi macha, po czym ponownie wsiada do windy i wciska guzik, a drzwi od razu się zasuwają
-Nie musisz testować mojej cierpliwości przy pracownikach- odzywa się od razu i odchodzi od regału, ściągając z wieszaka swój płaszcz
-Przepraszam- mamroczę i siadam na swoim miejscu
-Już mówiłem Diana. Możesz wracać do domu- ponagla mnie i podchodzi do mnie z moim okryciem
-Nikogo tutaj nie ma. Nie musisz trzymać się głupiej zasady- syczę, a on unosi brwi
-Głupiej zasady? Czekaj, czekaj… kto jej chciał?- pyta, więc wzdycham i wstaję. Chłopak pomaga mi założyć płaszcz, po czym od razu się odsuwa
-Tak jak mówiłem?- pyta, zapewne nawiązując do dzisiejszej wizyty w jego domu. Milczę przez chwilę, zastanawiając się czy na pewno powinnam do niego pojechać. Atmosfera będzie napięta i z pewnością dojdzie do sprzeczki, nie wspominając o tym, że boję się tego, o co chce mnie zapytać. Spoglądam na niego i lekko kiwam głową
-Tak- mamroczę, po czym układam nieco swoje dokumenty na biurku i podążam za nim do windy. Niall wciska przycisk przywołujący urządzenie, po czym opiera się o ścianę.
-Muszę zadzwonić po taksówkę- mamroczę, wyjmując telefon i wybierając numer.
-Kolejny minus twojej głupiej zasady- mówi, kiedy przykładam telefon do ucha. Ignoruję jego uwagę i zamawiam taksówkę, zanim wysiadamy z windy na parterze. Podążam z nim do recepcji. Niall podpisuje jakiś papierek, a ja oddaję identyfikator Hannah.
-Jak praca?- pytam ją
-Świetnie. Zdążyłam się już przyzwyczaić- uśmiecha się ciepło, po czym spogląda na Nialla. Widzę, że trzyma go bardzo na dystans i jakby pilnuje tego co mówi, przy swoim szefie.
-Cieszę się. Trafiłaś na świetną pracę- pocieszam ją, a ona lekko się rozluźnia. Uśmiecham się do niej, kiedy Niall żegna się z nią i odchodzi od blatu. Ja robię to samo i wychodzę za nim na zewnątrz. Kulę się, kiedy moje ciało owiewa zimny wiatr. Zrobiło się naprawdę zimno. Zatrzymuję się na chodniku i pozwalam Niallowi odejść. Jednak, kiedy orientuje się, że nie idę za nim przystaje
-Jest zimno. Jesteś pewna, że chcesz tutaj stać?- pyta
-Tak… szefie.- mamroczę, na co prycha.
-W porządku. Do zobaczenia- wzdycha i odchodzi. Obserwuję go przez cały czas, kiedy odnajduje swój samochód i wsiada do środka.. Ugh.. z pewnością jest tam ciepło. Wzdycham, kiedy jego auto znika z pola mojego widzenia. Świetnie…
Marznę jeszcze przez kilka minut, po czym w końcu zatrzymuje się przede mną taksówka. Szybko wsiadam do środka i podaję kierowcy adres Nialla. Opieram się wygodnie na swoim miejscu i pocieram dłonie próbując się ogrzać. Jak na początek grudnia, pogoda zrobiła się okropna. Niecierpliwię się z każdym przejechanym kilometrem. Denerwuję się jeszcze bardziej, kiedy stajemy w korku. Spoglądam na zegarek. 17:34… Niall z pewnością jest już w domu. Taksówka rusza dopiero po kolejnych 10 minutach. Moje serce zaczyna szybciej bić, kiedy kierowca zatrzymuje się pod wskazanym przeze mnie adresem. Płacę mu i szybko wychodzę na zimne powietrze. Światło pali się prawie w całym domu, a samochód Nialla stoi na podjeździe. Zatrzymuję się przed drzwiami i głęboko wzdycham naciskając dzwonek. Czekam chwilę, która wydaje się być wiecznością, a drzwi w końcu się otwierają.
-Wejdź- mówi i od razu się odsuwa, wpuszczając mnie do środka. Ściągam płaszcz, a Niall cierpliwie czeka, praktycznie przeszywając mnie wzrokiem. Kiedy zostawiam nakrycie w korytarzu, Niall w końcu rusza się z miejsca i przechodzi dalej, wiec ja znowu podążam za nim, aż do kuchni. Chłopak wyjmuje kieliszki, po czym podchodzi do lodówki.
-Napijesz się wina?- pyta, jak gdyby nigdy nic
-Poproszę- mówię cicho i podchodzę do wysepki. Cholera co się z nami dzieje? Chce mi się ryczeć. Uważnie obserwuję każdy jego ruch i spostrzegam, że zdążył się już przebrać. Zamiast garnituru ma na sobie dżinsy i białą koszulkę. Włosy wydają się nieco ciemniejsze i mokre, więc zapewne wziął już prysznic. Przełykam ślinę, kiedy podaje mi kieliszek czerwonego wina.

-Dziękuję- uśmiecham się delikatnie i odbieram go od niego, praktycznie od razu biorąc większy łyk. Podczas gdy ja wypijam połowę swojego trunku, Niall dalej stoi obok i bacznie mi się przygląda.
-Powiesz coś w końcu? Czy masz zamiar milczeć tak przez resztę wieczoru?- pytam w końcu łamiącym się głosem. Nie chcę tego całego gówna. Nie chcę nawet tej pracy, chcę tylko żeby on był blisko.
-To było to czego chciałaś?- pyta i w końcu pije swoje wino
-Co?- łkam, nie mogąc powstrzymać się od płaczu. Mam tego dosyć.. nie wiedziałam nawet, kiedy stałam się tak emocjonalna. Po prostu nie mogę utrzymać emocji na wodzy.
-Tak miało to wyglądać? Tak mam cię traktować?- pyta, kręcąc lekko swoim kieliszkiem, powodując tym samym, że wino lekko się kołysze
-Robiłeś to specjalnie.- syczę i ocieram swoje łzy, ale za chwilę pojawiają się kolejne
-Owszem. Diana nie widzisz, że to nie jest rozwiązanie?!- krzyczy i odstawia swój kieliszek na blat. Powodując lekkie brzęknięcie.
-Co mam zrobić?- pytam go i spoglądam mu w oczy. Dlaczego on taki jest? Nie widziałam go jeszcze od tej strony.
-Dlaczego płaczesz? Przecież to twój plan- syczy, machając przy tym ręką
-Dobrze. Rób co chcesz!- chcę krzyczeć, ale mój głos za każdym razem się łamie i mi to nie wychodzi
-Zwolnię się! Słyszysz Niall?! Jutro dostaniesz na biurko moje wypowiedzenie-mówię, a on milknie. Marszczy brwi i kręci głową
-Nie możesz tego zrobić- mówi
-Dlaczego nie?
-Nie przyjmę go- wyjaśnia
-W takim razie zaniosę je do Harrego- szepczę, nie mogąc zdobyć się na normalny ton głosu. Wszystkie emocje jakie w sobie skrywałam, teraz po prostu ze mnie wypływają.   
-Powiem ci co zrobisz..- zaczyna i podchodzi bliżej
-Koniec z twoją głupią zasadą. Teraz przechodzimy na moje zasady Diana- mówi, a ja kręcę głową, spoglądając mu w oczy
-Wszyscy się dowiedzą, rozumiesz? Każdy pieprzony pracownik dowie się, że jesteś moja.- wyjaśnia, a ja wciąż zaprzeczam
-Nie. Nie Niall nie możesz tego zrobić- łkam
-Zrobię. Zobacz do czego prowadzi twoja zasada. Jestem wkurwiony. Cholernie wściekły, a ty siedzisz i płaczesz. To nie jest żadne rozwiązanie- mówi nieco spokojniej
-Niall proszę- zaczynam
-Nie. To ja cię proszę, przestań- przerywa mi
-Koniec z tym rozumiesz? Nie będę ukrywał tego, że cię kocham. Zależy mi, a jeśli zostanie tak jak jest, wszystko się spieprzy- mówi spokojniej
-Wystarczyłoby gdybyś był taki jak przed tym wszystkim. Przecież dogadywaliśmy się w pracy, zanim zaczęliśmy się spotykać- próbuję go przekonać, chociaż wiem, że on podjął już decyzję. To koniec. Wszyscy się dowiedzą. Spoglądam na niego, a on przeczesuje włosy ręką i podchodzi do mnie. Łzy zaczynają lecieć jeszcze bardziej, kiedy przyciąga mnie do siebie i mocno przytula. Przysuwam się jeszcze bardziej i chowam twarz w jego piersi.
-Nie płacz- szepcze, gładząc moje włosy. Całuje czubek mojej głowy i zmusza mnie do tego, żeby spojrzeć mu w oczy. Ugina kolana i zniża się do mojego poziomu, żeby nasz wzrok był na tej samej wysokości.
-Nie płacz- powtarza i wyciera moje policzki, po czym je całuje. To sprawia, że w pewien sposób się uspokajam. Problem chwilowo zniknął, a ja mogę znowu go przytulić. Zapomnieć o wszystkim, po za nami. Jest tylko Niall, teraz w jego kuchni… i ja.. w jego ramionach.
-Napijesz się jeszcze wina?- pyta, po dość długim czasie, stania w uścisku.
-Tak- szepczę, więc Niall mnie puszcza i podchodzi do blatu, zabierając z niego butelkę. Szybko napełnia nasze kieliszki i ponownie podaje mi jeden z nich. Stuka nieco swoim o mój i bierze małego łyka. Robię to co on i mało się nie krztuszę, kiedy słyszę jego słowa
-Zamieszkaj ze mną.
~~Harry~~
-Tata!- słyszę, kiedy tylko wracam do domu. Już po chwili widzę Lisę biegnącą w moja stronę. Łapię ją i podnoszę do góry
-Zwolnij- śmieję się i całuję ją w policzek
-Gdzie mama?- pytam
-W kuchni- informuje mnie, więc podążam z nią do sąsiedniego pomieszczenia
-Hej- mówię, kiedy tylko zauważam Ashley. Stoi przy kuchence i właśnie coś miesza. Dziewczyna spogląda na mnie i lekko się uśmiecha. Mam wrażenie, że nie wszystko wróciło do normy po naszej kłótni.
-Cześć Harry- mówi
-Co robisz?- pytam
-Spaghetti-
-Uuu… będzie dobra kolacja, co nie Lisa?- pytam ją, na co ta kiwa głową
-Mamusiu, tatuś dał mi buziaczka- chwali się, na co ja zaczynam się śmiać
-Tak? To szczęściara z ciebie. Bo ja nie- mówi do niej, ale spogląda na mnie. Może jednak wszystko wróciło do normy.
Podchodzę do dziewczyny i od razu złączam nasze usta w pocałunku. Lisa nie pozwoliła nam na dłużej niż jakieś 5 sekund.
-Ej.. nie tak długo..- chichocze i praktycznie rozłącza nasze usta
-Kiedy będzie kolacja?- pytam, obejmując moją kochaną dziewczynę ramieniem. Ugh,.. nie. Nie mogłem jej zdradzić. To nie możliwe. Zbyt bardzo ją kocham.
-Właściwie to już. Nie wiem tylko czy sos jest wystarczająco dobry- wzdycha, kolejny raz go mieszając
-Mogę spróbować?- pytam, a ona od razu podsuwa mi łyżkę z małą porcją sosu
-Uwaga gorące- ostrzega mnie, więc delikatnie próbuję dania
-Dobry- chwalę ją
-Ja też chcę- od razu odzywa się Lisa
-Dobrze, dobrze już- Ashley bierze kolejną porcję i chwilę na nią dmucha, po czym podaje dziewczynce.
-Dobre- mówi od razu, na co się uśmiecham
-Dobra, w takim razie siadamy do stołu- Ash gasi płomień i zaczyna przygotowywać resztę. Odstawiam dziewczynkę na podłogę i podaję jej szklankę, którą każę jej postawić na stole.
-Pomogę ci- sięgam talerze i zabieram się za nalewanie sosu
-Nigdy nie pomagałeś mi w kuchni- mówi zaskoczona
-Czas to zmienić- wzruszam ramionami
-Dobra.. o której jutro wracasz do domu?- pyta mnie i unosi brwi
-Mam jutro mnóstwo czasu. Większość spraw załatwiłem dzisiaj. Myślę, że wrócę gdzieś o 14, a co?- pytam
-Świetnie, więc zrobisz obiad- dziewczyna chichocze, po czym całuje mnie w policzek i szybko zabiera talerze, podążając do stołu.
-Tak się nie bawimy- śmieję się, idąc za nią z resztą potrzebnych rzeczy
-Owszem. –upiera się i sadza Lisę na jednym z krzeseł
-Wiesz, że ryzykujesz życie?- unoszę brwi, a Ash staje jak wryta. Cholera.. zabrzmiało to trochę dwuznacznie. Nie chodziło mi o broń.. kurwa..
-Mam na myśli.. – zaczynam, ale mi przerywa
-Wiem. Nie umiesz gotować- śmieje się
-Dałeś się nabrać- szepcze mi do ucha i wraca do kuchni. Śmieję się i zdejmuje marynarkę, siadając na miejscu obok dziewczynki. Kiedy Ash wraca, wspólnie zabieramy się za jedzenie. Uważnie obserwuję moją małą „rodzinkę” i w głębi serca cieszę się, że ją mam. Nie wyobrażam sobie dnia bez nich. Nawet bez Lisy. Przyzwyczaiłem się do niej. Co by było, gdybym nie dowiedział się o jej istnieniu? Z pewnością siedziałbym tutaj sam, albo spędzał kolejny wieczór w barze. Uśmiecham się do Ashley, kiedy zawiesza na mnie wzrok, przez dłuższą chwilę
-Jest okej?- pytam
-Tak Harry. Już jest w porządku- uśmiecha się do mnie, a mi spada kamień z serca. Dobrze wiedzieć, że już nie ma wątpliwości. Udało mi się przekonać ją i samego siebie do tego, że jej nie zdradziłem. Niech tak zostanie. Nie chcę innej opcji. Najlepiej będzie o tym zapomnieć.
~~Ashley~~
Kiedy kończymy kolację, pozwalamy Lisie iść się pobawić. Chcę spędzić ten czas z Harrym. Zupełnie pozbyłam się wątpliwości. Wiem, że mnie nie zdradził. Ufam mu. Zbieram talerze i pozwalam mu na to, by mi pomógł. Dawno nie robiliśmy tak normalnych czynności jako para. Tęsknię za czasami przed naszym wielkim rozstaniem, ale wiem, że już nigdy tak nie będzie. Oboje jesteśmy starsi, doroślejsi.. to co było już nie wróci. Jednak teraz jest z nami Lisa.
-O czym myślisz?- Harry pyta, kiedy podaje mi kolejne talerze do zmywarki
-O niczym ważnym. Jak w pracy?- pytam
-W porządku. W przyszłym tygodniu jadę z Niallem skontrolować hotele. Dzisiejsze rozmowy poszły świetnie i jeśli tak dalej pójdzie, zaczniemy pracę nad nowym hotelem- wyjaśnia, na co się uśmiecham
-Cieszę się- zamykam urządzenie i oboje wychodzimy z kuchni.
-Do twarzy ci w garniturze- uśmiecham się do niego, kiedy widzę jak rozpina koszulę
-Błagam cię. Nienawidzę tego nosić- mamrocze i wchodzi na schody
-Zaraz wracam. –informuje mnie i znika na piętrze. Wzdycham z ulgą, że wszystko jest już dobrze i siadam na kanapie, włączając jakieś beznadziejne reality show. Oglądam to przez kolejne kilkanaście minut, starając się zrozumieć o co tam chodzi, a kiedy zaczynam już coś kojarzyć, do salonu wraca Harry. Przebrany w dresy i czarną koszulkę.
-Co to?- pyta
-Nic ciekawego- wzdycham i gaszę telewizor. Chłopak siada obok mnie, więc zarzucam nogi na jego kolana.
-Więc? Co chcesz jutro na obiad?- pyta z uśmiechem
-Mówisz poważnie?- chichoczę, lekko go szturchając
-Jasne.- wzrusza ramionami
-Dobra.. nie musisz się tak wysilać. Zrób naleśniki. Wiem, że umiesz- będę wyrozumiała
-Dobra- odpowiada od razu, nawet nie dyskutując. Kładę głowę na oparciu i uważnie mu się przez chwilkę przyglądam
-Kocham cię-  szepczę, a on spogląda mi w oczy. Poprawia się na swoim miejscu i przysuwa się nieco bliżej. Uśmiecham się, kiedy przykłada swoje czoło do mojego
-Ja ciebie też- odpowiada i bardzo powoli, dotyka swoimi wargami moich. Od razu na to przystaję i pogłębiam pocałunek, przenosząc dłonie na jego szyję. Delikatnie pociągam za jego wargę, a jego dłoń powoli zjeżdża na moją talię. Uśmiecham się do niego i przytulam, kiedy przerywamy pocałunek
-Myślałam dzisiaj na temat świąt- zaczynam niepewnie, jeżdżąc palcem po jego tatuażu na ręce
-Zostało jeszcze dużo czasu- mówi zdziwiony
-Wiem.. ale myślałam nad tym gdzie i jak je spędzimy- mówię, a on na mnie spogląda
-To chyba oczywiste, że tutaj. Nie chcesz, żebyśmy spędzili je razem? -pyta
-Oczywiście, że chcę. Nie wyobrażam sobie tego, żebyśmy spędzili je osobno. Tak naprawdę to będzie nasza pierwsza, wspólna wigilia- wyjaśniam
-Już myślałem, że..- zaczyna
-Chcę je spędzić z tobą- uśmiecham się do niego, dotykając jego policzka
-Myślałem, że zostawisz mnie samego- przyznaje cicho
-Nie zrobię tego- zapewniam go i krótko całuje w usta
-Więc co z tymi świętami nie tak?- pyta mnie
-Pomyślałam o cioci i wujku. Spędzimy je z nimi?- pytam niepewnie
-Nie. Nie. Nie Ashley błagam tylko nie to- wzdycha
-Przecież lubisz mojego wujka
-Go tak. Jej nie.
-Moglibyśmy pojechać do nich- proponuję
-Nie ma kurwa mowy Ashley, proszę- mówi nieco ostrzej
-Dobra.. więc, co?- pytam. Nie chcę się z nim kłócić po raz kolejny
-Niech oni przyjadą tutaj- proponuje
-Co?
-Słyszałaś. Będę na własnym terytorium, a jeśli będzie coś nie tak, wykopię ich z domu- wyjaśnia, jednak ja skupiam się na tym, że zaproponował coś takiego
-Mówisz poważnie?- pytam po raz kolejny
-Tak
-Kocham cię! Boże Harry jak ja cię kocham!- krzyczę i rzucam mu się na szyję
-Hej.. ja ciebie też- śmieje się, a ja razem z nim. Całuję go kilka razy w policzek i wracam na swoje miejsce na kanapie
-Czym sobie zasłużyłem na tyle całusów?- pyta zadowolony
-Wiesz. Dobrze o tym wiesz.- spoglądam na niego z uśmiechem. O matko.. muszę teraz tylko przekonać wujków.. ale z tym nie będzie problemu.. mam nadzieję.
- A co z twoją siostrą?- przypominam sobie i poważnieję
-A co ma być?- pyta, a uśmiech znika z jego twarzy
-Mówiłeś mi o niej, kiedyś..
-Mówiłem, że nie utrzymuję z nią kontaktów- przerywa mi
-Może chciałaby spędzić święta z bratem- mówię niepewnie
-Nie potrzebuję jej tu.. nawet nie wiem gdzie jest- wyjaśnia, wyraźnie chcąc zakończyć temat
-Jesteś pewny, że nie chcesz…
-Nie chcę. Mam tylko was.





Tak oto witam was z kolejnym rozdziałem! 
Jak widzicie jest w nim dużo scen.. z perspektywy Nialla i Diany... przeczytawszy wasze wszystkie wypowiedzi gdzie większość była ZA tym aby perspektywy te pozostały w opowiadaniu jak najdłużej postanowiłam że jak na razie nie wprowadzę żadnych zmian.. przez najbliższe rozdziały prawdopodobnie pojawią się również ich perspektywy... 
Zapewniam was że zarówno u Harrego jak i u Nialla zacznie się trochę dziać... także proszę was o cierpliwość bo wiem że rozdział jak na razie jest nuuudny...  

co do osób które nie lubią perspektyw N i D... przykro mi że takowe rozdziały wam się nie podobają... jeśli nie chcesz ich czytać proszę po prostu omiń ich perspektywę.. nic nie przegapisz bo czas akcji jest ten sam co u A i H... 
UWAGA!
Jeśli coś w dalszym ciągu ci się nie podoba a nie wypowiedziałaś się o tym we wcześniejszej dyskusji proszę o to aby nie mieszać mi w głowie jeszcze bardziej... natomiast jeśli chcesz wypowiedzieć się na ten temat zapraszam do zakładki "Dyskusja"

to by było na tyle w dzisiejszej notce :) zapraszam was kochani do komentowania 
                                  16 komentarzy=nowy rozdział 
Mrs.Horan 

17 komentarzy:

  1. Cudny <3 Nie moge się juz doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super :) ciekawe co zrobi Diana ;) mam dziwne wrażenie, że Ash będzie próbowała odnaleźć siostrę H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. codziennie spr czy jest nowy rodział, haha ;p

      Usuń
  3. Aaaaaa! Ashley musi odnaleźć Gemme! Przecież Louis i wgl… Diana… ciężka sprawa… ja na jej miejscu zwolniłabym się , ale nic nie mówiąc Niallowi, tylko dalabym Harremu. Zamieszkają razem! Muszą! Są idealną parą!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!Świetny!Rewelacyjny!,*
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  5. Ashley musi odnaleźć Gemme ! Jestem ciekawa dlaczego on nie chce jej zaprosić ?! Ehhh Niall dobrze , ze sb wytlumaczyli wszystko i aaaaaaaaa oni misza razem zamieszkać sa tacy perfekcyjni ❤ Rozdział genialny , czekam na next :*-Wiktoria-@primasek1

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! Świetny... Oby Gemma była razem z nimi na świętach :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo cudo cudo *.* chociaz nie ukrywam ze chcialabym wiecej relacji miedzy Harrym a Lisa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Supeeer! To było cudo! Czekam na następny rozdział! !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealny *.* czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham ! *.* Next !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski! :*
    Ja chce next !!! To jest świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosimy nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Oby Ashley znalazła i zaprosiła Gemme na święta... to będzie takie jsusgnsjsjsnsngshaeqp
    Ok ok czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  14. Chcemy rozdzial ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Supcio ♡♡ ~Alissa

    OdpowiedzUsuń