Lisa zajadała się kolejnym kawałkiem
pianki, a ja trzymałam w małym opakowaniu resztę. Kiedy byłyśmy, już na
korytarzu i właśnie miałam nacisnąć na klamkę, usłyszałam słowa Harrego…. On,
chce brać udział, w kolejnej akcji…
******
Kiedy tylko weszłam na salę, chłopacy
zmienili temat, a ja postanowiłam nic nie wspominać dopóki nie zostaniemy sami.
[H] O już wróciłyście?- zapytał,
uśmiechnęły Harry
[A] Tak mała wzięła pianki dla was.-
powiedziałam i dałam kilka, dla każdego
[Li] Dzięki Lisa widzę, że wzięłaś
moje ulubione- powiedział, uśmiechnięty Liam
[L] Taak, ja tes je lubie- Lisa
uśmiechnęła się i podeszła do Liama, po czym podała mu rączki, chłopak chwycił
ją i posadził na swoich kolanach
[N] Naprawdę dobre- Niall zaśmiał się,
kończąc małą piankę
[A] O czym rozmawialiście?- zapytałam,
ciekawa co mi powiedzą
[Z] Aaa, wciskaliśmy Harremu, że ma
szybko dochodzić do siebie i wracać-
powiedział zakłopotany Zayn
[A] Aha- przytaknęłam, wściekła co od
razu zauważył Harry
[H] Co jest? Jesteś zła?- zapytał
marszcząc czoło
[A] Ja, nie no skąd- powiedziałam z
ironią w głosie i sztucznie się do nich uśmiechnęłam. Chłopacy posiedzieli z
Harrym jakieś 2 godziny, po czym każdy z nich musiał już jechać, bo przez to
wszystko, strasznie zaniedbali pracę, więc mieli sporo do nadrobienia.
[N] Ja zabiorę Lisę, bo i tak niewiele
zrobię w biurze sam, więc nie mam nic do roboty-powiedział blondyn i uśmiechnął
się do małej
[H] Kontroluj sytuację w hotelach i
informuj mnie na bieżąco- rzucił Harry
[N] Ok. niczym się nie przejmuj, to na
razie- powiedział blondyn i kiwnął do Lisy, żeby szła z nim
[L] To papa mamo i tato- Lisa
pomachała nam i wyszła razem z Niallem. Kiedy tylko drzwi się zamknęły, Harry
złapał mnie za rękę
[H] Nareszcie, choć tutaj skarbie-
uśmiechnął się i wskazał na miejsce obok siebie
[A] Nie Harry- powiedziałam i zabrałam
rękę, którą chwycił
[H] Co się dzieje, zmieniłaś zdanie?-
zapytał poważnie, a uśmiech natychmiast zniknął z jego twarzy
[A] Nie… zresztą sama nie wiem Harry.
Ja już nic nie wiem.- prychnęłam, przeczesując moje długie włosy ręką, tak żeby
nie spadały mi na twarz
----Harry….
[H] Co? Ale jak to nie wiesz?- zapytałem.
Byłem w szoku. Najpierw dała mi wielką nadzieję, że wszystko się ułoży, a teraz
mówi, że nie wie czy będziemy razem. Byłem teraz w lekkim szoku.
[A] Kiedy kolejna akcja?- zapytała,
jak gdyby nigdy nic. Więc o to chodzi.
[H] Ashley..- zacząłem, ale mi
przerwała
[A] Masz zamiar brać w niej udział?-
znowu zapytała. Cholera! Słyszała naszą rozmowę z chłopakami. Więc dlatego była
wściekła, kiedy wróciła z Lisą. Postanowiłem, że nie powiem nic, dopóki nie
skończy
[A] Wiesz na co się narażasz? Chcesz
kolejny raz tutaj wylądować? Co ty sobie wyobrażasz? Nie będę tutaj znowu
przesiadywać i modlić się, żebyś przeżył Harry! Mam tego dość!- zaczęła
krzyczeć, a z jej oczu leciały wielkie łzy
[H] Uspokój się!- ja również podniosłem
głos, a dziewczyna wstała z krzesła
[A] Może kolejny raz będzie ostatni
Harry! Nie chcę żeby coś ci się stało. Nie zniosę tego!- Ashley krzyczała,
przez cały czas patrząc mi w oczy. Była zrozpaczona.
[H] Możesz usiąść?!- zapytałem, lekko
podnosząc głos i piorunując ją wzrokiem. Dziewczyna mnie posłuchała i ponownie
usiadła na krześle. Wytarła łzy i spojrzała mi w oczy
[H] Teraz mnie posłuchaj Ashley, nie
zrezygnuję z tego co robię- powiedziałem, a ona znowu zaczęła się wściekać
[H] Popełniłem błąd nie ubierając tej
pieprzonej kamizelki, ale więcej tego nie zrobię. Mogę ci obiecać, że będę na
siebie uważać, jak tylko będę mógł. Będę ostrożny, ale nie zrezygnuje.-
powiedziałem stanowczo
[A] Nic cię nie obchodzi prawda?
Myślisz tylko o sobie!- powiedziała wściekła, a w jej oczach nie było już śladu
po łzach
[H] Daj spokój Ashley, nic nie
wskórasz, pogódź się z tym!- warknąłem na nią, na co spuściła wzrok
[A] Jak mamy zbudować związek, skoro
ci nie zależy?- zapytała w końcu
[H] Zależy. To czym się zajmuje nie ma
tutaj nic do rzeczy.- powiedziałem lekko poirytowany, jej stwierdzeniem
[A] Gdyby ci zależało, już dawno
bylibyśmy razem.- powiedziała i wstała biorąc swoją niewielką torebkę
[H] Dokąd idziesz?- zapytałem wściekły
[A] Do domu- powiedziała i wyszła.
[H] Kurwa!- mruknąłem pod nosem i
uderzyłem ręką w łóżko. Jak mam ją przekonać, że mi zależy.. .to co powiedziała
zabolało i to bardzo. Muszę sprowadzić ją tutaj z powrotem, ale nie mam pojęcia
jak. Jedynym wyjściem było próbować się do niej dodzwonić. Zacząłem grzebać w
szufladach niewielkiej, szpitalnej szafki. Musi gdzieś tutaj być. Jest!
Znalazłem i szybko włączyłem komórkę. Od razu wybrałem jej numer i zacząłem dzwonić.
Nic.. za każdym razem odrzucała połączenie.
----Ashley…
Kiedy tylko wyszłam za drzwi, znowu
zaczęłam płakać. Jak mogłam się łudzić, że wszystko będzie ok.? Oparłam się o
ścianę i starałam się uspokoić. Nie mogę tutaj
zostać. Muszę stąd wyjść… czuję,
że się tutaj duszę. Jak najszybciej zjechałam windą na parter i wyszłam ze
szpitala. Wybiegłam na ulicę i złapałam pierwszą taksówkę. Wsiadłam do środka,
ale właściwie nie wiedziałam, gdzie chcę jechać. Powiedziałam kierowcy, żeby
zawiózł mnie do pobliskiego parku. Mój telefon zaczął dzwonić i nie zapowiadało
się na, to żeby przestał. Wciąż dzwonił Harry, a ja za każdym razem odrzucałam
połączenie. Nie mam ochoty z nim
rozmawiać… o co mi właściwie chodzi? Boję się… boję się kolejnej sytuacji,
kiedy będę bezradna i nie będę umiała mu pomóc. Wysiadłam z taksówki i udałam
się na długi spacer. Pogoda nie była idealna, do takich wycieczek, ale muszę
sobie pomyśleć… przemyśleć wszystkie za i przeciw temu, żeby z nim być. Harry wciąż
dzwonił, więc wyłączyłam telefon i zaczęłam moją wędrówkę wzdłuż alejki. Co
było za?? To, że Harry jest ojcem mojego dziecka, że mnie uratował, wyznał mi
miłość, potrafił być czuły i delikatny, opiekuńczy, zależy mu, chce to
odbudować, a co najważniejsze ja kocham go bez pamięci, byłam przy nim
szczęśliwa, czułam się bezpieczna i kochana, tylko przy mnie pokazał, że umie
śpiewać tylko mi pokazał ten swój talent… a co było przeciw?? To co robi, czym
się zajmuje, ciągły strach o niego, to że czasami naprawdę potrafi być dupkiem
i ostatnim chamem, jego stosunki do Lisy… starałam się znaleźć jak najwięcej
tych negatywnych cech, ale nie potrafiłam… mimo wszystko, mimo tych wszystkich
punktów, które kłębiły się w mojej głowie, Harry zawsze był moim ideałem, był
perfekcyjny i nie chcę, żeby się zmieniał. Sama nie wiem, co mnie do niego
przyciągnęło, wiele razy się nad tym zastanawiałam, ale chyba najbardziej
pociąga mnie jego styl bycia… ma swoje zasady, twardy charakter i zgrywa przed
wszystkimi tego Bad Boya, chociaż nim nie jest.. nie przy mnie… wciąż
rozmyślając nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęło padać, byłam już przemoknięta,
ale za bardzo mnie to nie ruszało… przynajmniej nie było, widać moich łez,
które teraz zlewały się z kroplami deszczu. Wyszłam na jakąś ulicę i szłam
wzdłuż niej, chcąc znaleźć jakąś kawiarenkę.
[Z] Ashley!!- usłyszałam wołanie,
gdzieś za sobą, więc szybko się obejrzałam. Tak jak myślałam był to Zayn. Stał
pod zadaszeniem jakiegoś budynku i palił papierosa, po drugiej stronie ulicy.
[Z] Co ty tutaj robisz w taką
pogodę?!- krzyknął, żeby przekrzyczeć gwar uliczny, który nawet podczas takiej
pogody, był dość duży. Przeszłam na drugą stronę i podeszłam do niego, chowając
się tym samym pod dach.
[A] Co ty tutaj robisz?- zapytałam,
chciałam brzmieć normalnie, ale mój głos lekko zadrżał, kiedy próbowałam
powstrzymać się od szlochu
[Z] O to samo mógłbym zapytać ciebie.
To mój salon tatuażu- wskazał za siebie i dodał- A ty? Nie powinnaś być u
Harrego, co się stało?- zapytał
[A] Słyszałam waszą rozmowę.-
powiedziałam, a Zayn nagle na mnie spojrzał
[Z] Pokłóciliście się? Chodź wejdziemy
do środka, jesteś cała mokra- powiedział i wyrzucił niedopałek na chodnik.
Weszłam za nim do środka pomieszczenia i trochę się rozejrzałam. Na ścianie
wisiało mnóstwo wzorów i szablonów tatuaży, na środku stał stół bilardowy, a za
nim znajdowała się niewielka „lada” gdzie zapewne Zayn
[Z] Zaczekaj, zaraz przyniosę ci jakiś
ręcznik- powiedział i wyszedł, by po chwili wrócić z niewielkim, niebieskim,
grubym ręcznikiem
[A] Dziękuję, skąd masz tutaj coś
takiego?- zapytałam
[Z] Czasami zdarza się, że tutaj
nocuje, to moje królestwo.- uśmiechnął się pokazując swoje śnieżnobiałe, ząbki,
które tak bardzo kontrastowały z jego karnacją. Odebrałam od niego ręcznik i
zaczęłam wycierać, swoje włosy i twarz
[A] Masz talent, to wszystko twoja
robota?- wskazałam na ścianę pokrytą graffiti.
[Z] Tak, postanowiłem, że właśnie tak
urządzę to miejsce, wystarczy mi spray i mam robotę na cały dzień. Podobnie
wygląda, kilka ścian w moim domu- znowu się zaśmiał
[A] Serio? Wow- również się
uśmiechnęłam
[Z] Dlaczego nie siedzisz u Harrego, tylko
szwędasz się po mieście, w taką pogodę, już wiem, ale o co chodzi?- zapytał i
wstał, żeby przygotować nam ciepłej herbaty
[A] Słyszałam jak gadaliście, o
kolejnym zleceniu, Harry chce wziąć w nim udział- powiedziałam spuszczając
głowę
[Z] I co z tego? Przecież było wiadomo,
że wrócimy do tego, że on będzie chciał dalej to robić- powiedział i postawił
przede mną kubek cieplej herbaty
[A] Nie myślałam o tym wcześniej,
zaczęłam panikować- odpowiedziałam cicho
[Z] Niepotrzebnie, Harry przecież był
już postrzelony nie raz, zawsze z tego wychodził, ale wiesz, kiedy ostatnio
dostał kulkę? Jak byliśmy na akcji 2 lata temu, to naprawdę nie zdarza się
często, nie masz się czym przejmować i odpuść, bo Harrego nie
przekonasz.-powiedział i wziął łyk, cieczy siadając na krześle obok mnie
[A] Może masz rację, ale nie wiem czy
będę umiała tak żyć. Wiesz, ze świadomością, że być może, coś się stanie
[Z] To nie myśl tak, Harry zawsze jest
ostrożny, wszystko sprawdza dwa razy, zanim coś zrobi… w tej akcji dał się
odsłonić, bo chodziło o ciebie. Nie liczyło się nic, poza tym, żeby ciebie
uratować.- wsłuchiwałam się w to co mówi mulat i zdałam sobie sprawę z jednego.
Ja i Harry, a to czym się zajmuje, to dwie inne sprawy i nie możemy tego
łączyć.
[A] Myślisz, że nam się uda?-
zapytałam cicho
[Z] Nie jestem jakimś pieprzonym jasnowidzem,
ale widzę co jest między wami- powiedział z lekkim uśmiechem
[A] Dzięki Zayn
[Z] Daj spokój, nie masz mi za co
dziękować- powiedział wciąż z uśmiechem
[A] Mam, dziękuję, że zawsze
zaopiekowałeś się Lisą, kiedy odwiedzałam Harrego w szpitalu. Dziękuję za
wszystko Zayn.- uśmiechnęłam się i wstałam, żeby go przytulić. Chłopak trochę
się spiął, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Spojrzałam mu w oczy, kiedy wciąż
stałam blisko niego. Zayn się uśmiechnął i zaczął się do mnie zbliżać po czym,
spojrzał na moje usta, lekko uchylając swoje. Chciał mnie pocałować. Ocknęłam
się, we właściwym momencie i zrobiłam niepewny krok w tył
[A] Zayn- powiedziałam lekko speszona,
chłopak przeczesał swoje włosy ręką i powiedział
[Z] Sorki, zapomnijmy o tym- uśmiechnął
się i znowu zanurzył swoje usta, we wciąż parującej cieczy. Chciałam zmienić
temat, więc wzięłam swój kubek i zaczęłam wędrować po pomieszczeniu. Dokładnie
oglądałam, każdy tatuaż wiszący na ścianie.
[Z] Podobają ci się?- zapytał, stając
obok mnie
[A] Tak, zawsze mi się podobały, lubię
tatuaże, ale nigdy nie odważyłam zrobić żadnego sobie- zaśmiałam się, idąc
dalej
[Z] To nie boli, uwierz mi- powiedział,
idąc za mną
[A] No cóż.. ty masz ich tyle, że
pewnie nie odczuwasz już żadnego- zaśmiałam się
[Z] Ta.. zawsze coś czuć- zaśmiał się
[A] Długo robisz już tatuaże?-
zapytałam
[Z] Ta 4 lata, ale od 1,5 roku mam ten
salon. Nawet robiłem kilka tatuaży Harremu, Louisowi i Liamowi.- powiedział, a
ja zauważyłam na ścianie wzór tatuażu, który Harry ma na ręce …statek piracki.
Wskazałam go palcem, a Zayn powiedział
[Z] Właśnie, na przykład ten.-
chciałam coś powiedzieć, ale do środka weszła młoda kobieta
[K] Dzień dobry, czy jest otwarte?-
zapytała, a Zayn kiwnął głową, że tak
[K] Chciałabym zrobić sobie tatuaż-
powiedziała trochę niespokojna.
[Z] Jasne chodź pokażę ci wzory i
jakiś sobie wybierzesz. –chłopak uśmiechnął się ciepło i wskazał na ladę.
Dziewczyna poszła za nim, a ja zaczęłam szykować się do wyjścia. Poszłam jeszcze
szybko, do łazienki, żeby się jakoś ogarnąć. A kiedy wyszłam, dziewczyna
siedziała już na fotelu, a Zayn właśnie zaczynał robić tatuaż. Założyłam
płaszcz i pożegnałam się z chłopakiem
[A] To ja lecę Zayn, dziękuję i
przepraszam za wszystko. Do zobaczenia- dałam mu całusa w policzek, a on
powiedział
[Z] Nie dziękuj mi błagam, na razie-
uśmiechnęłam się najcieplej jak umiałam i wyszłam z salonu tatuażu. Pogoda już
lekko się poprawiła, bo przynajmniej przestało padać. Wyciągnęłam telefon z
torebki i włączyłam go. Było 25 połączeń nieodebranych i 6 wiadomości, które
zaczęłam czytać.. „Ashley odbierz”, „Ashley musimy pogadać odbierz do cholery”,
„Ash skarbie, przestań” a reszta już była bardziej konkretna „Kurwa Ashley
odbierz, ten pieprzony telefon! Gdzie jesteś?” nie wiedziałam czy dzwonienie do
niego, to dobry pomysł, ale wybrałam jego numer i już po chwili usłyszałam jego
głos….
wiem że jest dużo zdjęć i gifów ale musiałam je dodać :D
mam nadzieję że część się podoba i że nie jest taka zła jak myślę :D
kolejna część pojawi się może jutro lub dopiero w poniedziałek :/ niestety u mnie skończyły się ferie więc w poniedziałek wracam do szkoły :/
postaram się napisać a wy postarajcie się o duuużą ilość komentarzy ok??
osoba która pierwsza skomentuje tą część dostanie specjalną dedykację na początku kolejnej części :* (jeśli piszesz z anonima to też się jakoś podpisz żebym wiedziała komu zadedykować część)
a i jeszcze jedno... wszystkie kontakty do mnie macie na dole bloga gdzie jest napisane o moim profilu :D
miłego komentowania
Mrs.Horan
Nawet dobrze że tyle obrazków bo one pomagają nam troche "wtopić się" w to opowiadanie, które jest genialne *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny jest i fajnie, że jest więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie boskie :). Dobrze że się znowu tak mocno nie poklócili ;). Mam nadzieję, że jutro dodasz następną część, bo nie wytrzymam <3 Codziennie sprawdzam po 20 razy czy dodałaś nową część xD Dzięki za linka do pierwszego opowiadania, nie wiedziałam że od początku potrafisz tak świetnie pisać :*
OdpowiedzUsuńdziękuje <3 ale nie uważam że piszę świetnie :D
UsuńPisze dosłownie tak że nie moge się oderwać i przesto kary na kmputer dostaje od rodziców <3 :*
OdpowiedzUsuńPISZ DALEJ! :D
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze prosze nie przestawaj pisac a tak wgl to bardzo mi sie podoba ze piszesz takie dlugie rozdzialy czekam na nexta i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, ale nie chcesz sobie zdać z tego sprawy ;D ;** ~Alissa
OdpowiedzUsuń