"Trudno czekać na coś co wiesz,że może nigdy nie nastąpić, ale jeszcze
trudniej zrezygnować, gdy wiesz, że to wszystko czego pragniesz..."
w poprzedniej części....
Zamknąłem dokładnie drzwi i wróciliśmy
do samochodu. Po jakiś 15-20 minutach byliśmy już u mnie. Zostało mi jeszcze
tylko pojechać na plac zabaw i porozmawiać z Niallem na temat Lisy…
*****
Pojechaliśmy na plac zabaw, a ja puściłem
małą, aby mogła się trochę pobawić. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Nialla
[N] Zayn? Czemu dzwonisz? Spać nie
możesz?- zapytał, lekko zachrypniętym głosem, jak tylko odebrał
[Z] Obudziłem cię?- zapytałem
[N] No raczej- zaśmiał się i dodał-
jak tylko wróciłem do domu, od razu pokuśtykałem do łóżka, nie mam na nic siły
[Z] Możemy się spotkać?- zapytałem,
choć wiedziałem, że są raczej małe szanse, że się zgodzi. Ja też z chęcią
położyłbym się spać
[N] A coś się dzieje? Coś z Harrym?-
zapytał nieco poważniej
[Z] Nie, po prostu nikt nie pomyślał
co z Lisą, przecież ona nie może być w szpitalu z Ashley. Wziąłem ją ze sobą-
wyjaśniłem mu, na co chłopak się zaśmiał
[N] Wiesz… zawsze wiedziałem, że masz
poczucie humoru- prychnął ze śmiechem
[Z] Mówię poważnie, właśnie jestem z
nią na placu zabaw. Musisz mi pomóc, ja kompletnie nie wiem, jak zajmować się
dzieckiem, a ty z tego co wiem, opiekowałeś się dziećmi, jak byłeś
nastolatkiem- w połowie tego co mówiłem, śmiech Nialla ustał i po tamtej
stronie, panowała kompletna cisza
[N] Żartujesz? To było wieki temu-
powiedział w końcu
[Z] Proszę cię no, wyśpij się i
przyjedź jutro do mojego domu, bo właśnie tam zabieram małą- powiedziałem i
rozłączyłem się, żeby nie zdążył zaprzeczyć. Usiadłem na ławce i uważnie
przyglądałem się co robi Lisa. Nie spuszczałem jej z oczu nawet na chwilkę.
Była już 18:43, więc postanowiłem, że
już czas wracać, bo im szybciej położę ją spać, tym szybciej sam będę mógł to
zrobić.
[Z] Lisa! Wracamy do domu!- zawołałem
ją, a dziewczynka zaczęła iść w moim kierunku
[K] Świetny z pana ojciec- usłyszałem
gdzieś obok mnie i natychmiast spojrzałem na młodą kobietę. Piękna blondynka,
stała tuż obok mnie i lekko się do mnie uśmiechała.
[K] Mała ma wielkie szczęście-kontynuowała-
niestety mój synek go nie ma- mówiła wciąż z małym uśmiechem
[Z] Yyy… -chciałem coś powiedzieć, ale
kompletnie mnie zamurowało
[L] Jus możemy iść- Lisa podeszła do
mnie i podała mi rączkę
[Z] Tak, już- powiedziałem jej i spojrzałem,
na nieznajomą mi kobietę- to nie jest moja córka- powiedziałem do niej
[K] Ooo, jejciu przepraszam-
powiedziała, a uśmiech z jej twarzy, natychmiast zniknął
[Z] Nic się nie stało, co córka mojego
przyjaciela, opiekuję się nią chwilowo- powiedziałem i wziąłem Lisę na ręce
[L] Wujek idziemy- dziewczynka wtuliła
się we mnie, a ja kiwnąłem głową i powiedziałem
[Z] Dowidzenia –dziewczyna znowu się
uśmiechnęła i spojrzała gdzieś na plac. Wróciliśmy z Lisą do domu, dość szybko.
Muszę przyznać, że na dworze zaczęło robić się chłodno.
[Z] Zjemy kolacje i idziemy spać-
powiedziałem i zaprowadziłem Lisę do kuchni.
[L] Ja chcem kanapki z serkiem-
powiedziała i stanęła na środku pomieszczenia.
[Z] No dobra, ja też zjem-
powiedziałem i posadziłem ją przy stole. Wyciągnąłem pieczywo i zacząłem
szykować nam, mini kolację. Dopiero, kiedy zacząłem jeść, zobaczyłem jak bardzo
byłem głodny. Ja zjadłem 6 kanapek, a Lisa jedną i pół.
[Z] Chodź idziemy- wziąłem ją za rękę
i zaprowadziłem na piętro. Wykąpanie jej i przebranie w piżamkę nie było łatwe,
biorąc pod uwagę fakt, że Lisa wciąż skakała i chciała się bawić. Nie
wiedziałem gdzie mam ją położyć, więc zdecydowałem, że moje łóżko jest na tyle
duże, że zmieścimy się w nim oboje. Usiadłem na łóżku i położyłem ją obok
siebie. Lisa przytuliła misia i zapytała
[L] Mas jakieś bajki?
[Z] Niestety nie- powiedziałem i
chciałem zgasić światło, jednak Lisa nie dawała za wygraną
[L] No to opowiedz mi jakąś-
powiedziała i lekko się do mnie przytuliła
[Z] A może poszukamy jakiś bajek na
Internecie i sobie pooglądasz, co??- zapytałem niepewnie. Nie umiem opowiadać bajek
i nie mam zielonego pojęcia o czym miałaby być. Lisa pokiwała głową na zgodę,
więc poczułem ulgę. Zszedłem z łóżka i podreptałem po tableta. W końcu udało mi
się znaleźć jakąś bajkę i Lisa wreszcie się położyła i zaczęła oglądać. Ja
zrobiłem to samo i śledziłem razem z małą, losy jakiejś księżniczki…
---Niall…

[N] Hej, co robisz?- zapytałem ją, a
ona wyszeptała
[Z] Wujek usnął, a ja oglądam bajke,
którą mi włączył
[N] Idziemy spać, ja ci coś opowiem-
wziąłem ją za rączkę i zaprowadziłem do drugiego pokoju. Kiedy dziewczynka
usnęła, sam w końcu mogłem iść spać…
---Ashley…
Obudziłam się rano z niewielkim bólem
głowy. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest już 11:30. Skoro chłopaków
jeszcze nie ma, to znaczy, że pewnie jeszcze odsypiają nieprzespane noce.
Postanowiłam, że nie będę dzwonić do Zayna, bo byłam pewna, że sobie radzi i od
razu wstałam, choć żebra wciąż o sobie przypominały. Wyszłam na korytarz i
ruszyłam w stronę sali, gdzie leżał Harry. Pielęgniarka wiedziała już po co
przyszłam, jednak zdziwiła się, kiedy zobaczyła mnie nie na wózku. Kolejny raz
zostałam wpuszczona do sali i mogłam posiedzieć z Harrym 2 godziny. Niestety
nic się nie zmieniło. Harry wciąż był w śpiączce i nie zanosiło się na to, że w
najbliższych dniach się obudzi. Trzy dni później, zostałam wypisana ze
szpitala. Zayn wspólnie z Niallem bardzo mi pomogli, bo zajmowali się Lisą.
Louis nadal trzymał mnie na dystans, podobnie jak Liam chociaż ten, postanowił,
że to właśnie on odbierze mnie ze szpitala i zawiezie do domu…
Lisa wróciła od Zayna i teraz ja
mogłam się nią zajmować, choć wciąż Zayn był gdzieś obok i kiedy przesiadywałam
u Harrego w szpitalu, to właśnie on zajmował się małą. Byłam mu za to bardzo
wdzięczna, tak jak i reszcie chłopaków, bo gdyby nie oni, nie dałabym sobie
rady. Z dnia na dzień traciłam nadzieję, że Harry kiedykolwiek się obudzi.
Popadałam w depresje i rozmawiałam tylko, kiedy to było konieczne… jednak
codziennie, godzinami mówiłam go Harrego, opowiadałam mu co działo się u mnie
lub jaka jest pogoda… Lekarze i chłopacy starali się mnie przekonać do wizyty u
psychologa, ale nie zgodziłam się…
Dwa tygodnie później….
Harry wciąż jest nieprzytomny, choć
jego stan uległ poprawie. Był w stanie już sam oddychać, ale poza tym nic się
nie zmieniło. Harry został przeniesiony do innej sali i mogłam być tutaj cały czas,
więc znowu Lisa większość czasu spędzała z Zaynem, Niallem i resztą chłopaków… Czasami…
miewałam sny..koszmary związane z porwaniem, ale starałam się o tym nie myśleć.
Liczył się tylko Harry… gdzieś tam w środku, miałam żal do chłopaków o to, że
nie zmusili go do założenia kamizelki… że pozwolili mu ją zostawić i narazić
się na postrzelenie…
Teraz siedziałam w jego sali i znowu
trzymałam go za rękę, dokładnie tak jak robię to codziennie, odkąd pozwolono mi
go zobaczyć.
[A] Mam coś dla ciebie- uśmiechnęłam
się i wyciągnęłam kartkę papieru z torebki.
[A] Lisa myśli, że wyjechałeś… nie
chcę, żeby się martwiła… narysowała dla ciebie obrazek- położyłam go, na
stoliku obok łóżka
[A] Cóż… nie przypominamy tam trochę
siebie… mamy kościste ręce – zaśmiałam się- ale bardzo się starała

Harry lekko ścisnął moją rękę.
Spojrzałam na niego i wytarłam łzy
[A] Harry?- zapytałam i położyłam dłoń,
na jego czoło
[A] Skarbie, słyszysz mnie? Proszę
otwórz oczy- mówiłam z nadzieją, że być może coś się zmieni.. ten uścisk… to
pierwszy ruch jaki wykonał, od bardzo dawna. Podniosłam nieco nasze splecione
dłonie i przyłożyłam je do mojej klatki piersiowej
[A] Harry… otwórz oczy…- po moim
policzku spłynęły kolejne łzy, po czym zleciały na jego dłoń. Na twarzy Harrego
pojawił się lekki grymas… jakby bólu… przekręcił głowę w moją stronę i z
powrotem.
[A] Harry- pocałowałam jego dłoń i
wstałam znowu się nad nim pochylając. Zrobił to… Harry otworzył oczy, ale
strasznie szybko, ponownie je zamknął
[A] Harry..- uśmiechnęłam się i
dotknęłam jego policzka. Chłopak przymrużył oczy lekko je otwierając.
[H] Ash..- powiedział, ale nagle
przerwał
[A] Spokojnie, obudziłeś się-
uśmiechnęłam się nieco, a po moim policzku poleciały kolejne łzy, tylko tym
razem łzy szczęścia…
[H] Nie płacz- wyszeptał i dotknął
wolną ręką mojego policzka, wycierając łzy. Wtuliłam się w jego, dłoń i płakałam
dalej.
[A] Tak się bałam, pójdę po lekarza-
powiedziałam cicho
[H] Ty… nic ci nie jest- mówił wciąż
cicho, jakby mowa sprawiała mu trudność
[A] Już jest dobrze, miałam złamane
żebra, ale szybko doszłam do siebie- wyjaśniłam mu, siadając na brzegu jego
łóżka.
[H] Jak długo… -spytał
[A] Byłeś w śpiączce… nikt nie
wiedział, kiedy się obudzisz… spałeś prawie trzy tygodnie- powiedziałam. Harry
rozejrzał się po sali, był trochę zdezorientowany
[A] Pójdę po lekarza- powiedziałam i puściłam
jego rękę. Wstałam i właśnie miałam wyjść, kiedy Harry zapytał
[H] Wrócisz?- uśmiechnęłam się lekko i
odpowiedziałam
[A] Wrócę- wyszłam na korytarz i
poszłam do gabinetu Doktora Williama
[A] Harry się obudził!- powiedziałam,
jak tylko weszłam do środka jego pokoju
[W] Słucham?- zapytał niedowierzająco
[A] Obudził się, nareszcie-
powiedziałam z uśmiechem, a lekarz natychmiast wstał i razem ruszyliśmy w
stronę sali Harrego. Weszliśmy do środka, a wzrok chłopaka od razu skierował
się na nas. Podeszłam do niego i usiadłam na krześle, ponownie łapiąc go za
rękę. Chłopak lekko ją ścisnął, co spowodowało jeszcze szerszy uśmiech na mojej
twarzy. Nie mogłam uwierzyć, że wreszcie stało się to, o czym marzyłam przez
najbliższe tygodnie
[W] Witam Harry- lekarz powiedział, najwyraźniej
zadowolony z tej sytuacji
[H] Cześć Will- Harry przywitał się z
nim i zapytał- powiedz mi, co ze mną, jest nie tak?
[W] Dostałeś kulkę w plecy, która
ominęła serce, ale nieco uszkodziła płuco. Straciłeś mnóstwo krwi, miałeś
transfuzję, a operacja nie obeszła się bez komplikacji. Niestety doszło do
takiej sytuacji, że musieliśmy cię reanimować. Zbyt długo twoje serce nie biło,
więc wpadłeś w śpiączkę- wyjaśnił mu lekarz, a Harry kiwnął głową
[H] Dzięki Willy, wychodzi na to, że
zawdzięczam ci życie
[W] Ja zrobiłem co mogłem, to moje
obowiązki, ale wydaje mi się, że powinieneś dziękować swojej dziewczynie… to
ona codziennie przychodziła do ciebie i dokładnie opowiadała, co dzieje się u
niej i dziecka. Nie widziałem jej jeszcze takiej szczęśliwej jak teraz- kiedy
lekarz to powiedział, ja spuściłam wzrok i chyba lekko się zarumieniłam, kiedy
poczułam, że Harry mi się przygląda
[W] Naprawdę ona dużo pomogła, są na
to dowody, że ludzie w śpiączce budzą się szybciej, kiedy ktoś na nich czeka i
do nich mówi
[A] Ja nic nie zrobiłam, to było chyba
normalne, że tutaj przychodziłam- powiedziałam w końcu i uniosłam wzrok
[W] No tak, to ja nie będę wam
przeszkadzał. Harry uważaj i nie ruszaj się za wiele. Twoja rana już się trochę
zagoiła, ale wciąż musisz uważać- powiedział i wyszedł. Harry spojrzał na mnie
i zapytał
[H] On mówił prawdę? Przychodziłaś
tutaj codziennie?- zapytał, lekko ochrypłym głosem
[A] Tak, ja.. musiałam tutaj być…przy tobie...-
powiedziałam i spuściłam wzrok, a on zapytał
[H] Mam do ciebie prośbę… możesz mnie
pocałować?...
No to jest kolejna część...
Harry w końcu się obudził... chciałam to jeszcze trochę przeciągnąć ale.... cóż niespodzianka! :)
Część byłaby szybciej ale niestety ktoś bardzo popsuł mi humor :/
Cóż... DZIĘKUJĘ za bardzo miłe i wreszcie długie komentarze :) cieszę się że się pojawiły i mam nadzieję że tak samo długie będą pod tą częścią :)
(postarajcie się o minimum 10 komentarzy)
Kocham was :) a kolejna część powinna się pojawić jutro chociaż nie obiecuję
Mrs.Horan
Super , super genialny rozdział :3 ! Masz talent *.* Dużo , dużo weny ^^ ! I mam nadzieje , że kolejny rozdział pojawi się jutro lub nie długo ;**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Harry nareszcie się obudził :D Mam nadzieję, że część kolejna szybko się pojawi :) Pozdrawiam i życzę dużo dużo weny ;*
OdpowiedzUsuńWkońcu trafiłam na kogoś kto nie pisze króciutkich imaginów tylko ma nowe pomysły:)
OdpowiedzUsuńAwww. GENIALNE, a szczególnie spodobała mi się ostatnia brośba Harrego <3/ dziękuhe że dla nas piszesz <3/ pozdrawiam :-D
OdpowiedzUsuńTo jest per-fect czekam na next <3
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze opowiadanie na świecie.. Proszę pisz szybko kolejna część ... *-*
OdpowiedzUsuńNooo nareszcie Harry się obudził ^.^ Już nie mogłam się tego doczekać <3 Ślicznie to opisałaś, tak świetnie się to czytało. I Zayn *.* Takie to cudne jak się zajmował Lisą ♥ Czekam na nexta, mam nadzieję że jutro już będzie *.* :)
OdpowiedzUsuńAww jakie słodkie troche krótkie ale nie szkodzi wraeszcie harry sie obudzil to z tym pocalunkiem jest takie słodziutki normalnie płacze ale to u mnie normalne kiedy czytam twojego bloga :) POZDRAWIAM i zycze weny ;)
OdpowiedzUsuńTo-jest-boskie! :) Next :)
OdpowiedzUsuńBoski jestem od poczatku tego bloga i mowie ze jest boski
OdpowiedzUsuńs.u.p.e.r. Hahaha next !
OdpowiedzUsuńPiekne! Codziennie czytam tego blogu! Nie moge się doczekać nexta :)
OdpowiedzUsuńZajebiste ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI ja znowu ryczę;') Cudowne ;)) ~Alissa
OdpowiedzUsuń