w moim życiu bez zaproszenia."
[H] On mówił prawdę? Przychodziłaś tutaj codziennie?-
zapytał, lekko ochrypłym głosem
[A] Tak, ja.. musiałam tutaj być… przy tobie...-
powiedziałam i spuściłam wzrok, a on zapytał
[H] Mam do ciebie prośbę… możesz mnie pocałować?
*****
----Harry….
Zapytałem ją o to, bo nie wiem czy cokolwiek się
między nami zmieniło.. czy pozwoli mi na próbę odbudowania związku, czy wiedząc,
że się obudziłem, znowu się ode mnie odsunie. Dziewczyna spokojnie na mnie
spojrzała, jakby zastanawiała się nad moim pytaniem. Wciąż gładziła moją dłoń,
zataczając na niej niewielkie kółka. Kiedy myślałem, że już mi odmówi, wstała z
białego krzesełka i delikatnie się nade mną pochyliła, składając na moich
ustach lekki pocałunek. Chciałem więcej, więc
podniosłem dłoń i dotknąłem jej
policzka, próbując pogłębić pocałunek. Jednak Ashley nie pozwoliła mi na to i
oderwała się od moich ust. Spojrzała mi prosto w oczy, zachowując między nami
niewielki dystans. Wciąż czułem na sobie jej płytki oddech. Podniosła się i
usiadła na brzegu mojego łóżka. Wciąż trzymała moją rękę i to właśnie, teraz
uparcie się w nią wpatrywała, obrysowując palcem niewielki tatuaż.
[H] Ashley spójrz na mnie- powiedziałem cicho, chcąc
znowu ujrzeć jej śliczne oczy. Jednak dziewczyna nawet nie drgnęła. Podniosłem
rękę, którą trzymała i uniosłem jej podbródek.
[H] Co się dzieje?- zapytałem, widząc jej zmieszanie
[A] Ja nie wiem czy.. czy ty..- zaczęła, ale bardzo się
wahała czy dokończyć, starała się patrzeć wszędzie, tylko nie na mnie
[H] Czy?- zachęciłem ją
[A] Czy ty pamiętasz… jak w samochodzie- wciąż, co
chwilkę urywała zdanie, ale postanowiłem jej to ułatwić
[H] Pamiętam wszystko Ashley… od postrzelenia, aż do
momentu, kiedy wyznałem ci co czuję- powiedziałem, a dziewczyna spojrzała mi
wreszcie w oczy
[A] Więc, to jest… prawda?- zapytała cicho
[H] Nigdy nie przestałem cię kochać Ashley… próbowałem
zapomnieć, ale ciągle, gdzieś głęboko we mnie siedziałaś ty. Żadna dziewczyna
nie była w stanie cię zastąpić- powiedziałem, niepewny jej uczuć, nie wiem czy
ona czuje do mnie miłość, żal czy może litość i wdzięczność za uratowanie jej
[H] Wciąż nie wiem czy… co ty czujesz- powiedziałem
chcąc zachęcić ją do postawienia sprawy jasno
[A] Kocham cię Harry, ja chciałam cię znienawidzić,
ale nie umiem… próbowałam, ale znowu się pojawiłeś- powiedziała cicho, co mnie
naprawdę ucieszyło…. Perspektywa, że dziewczyna, o której marzę od prawie 3 lat,
też mnie kocha.
[H] Żałujesz, że znowu stanąłem w twoich drzwiach?-
zapytałem, a Ashley zaprzeczyła i powiedziała
[A] Na początku byłam wściekła, że znowu wpieprzyłeś
się do mojego życia bez zaproszenia, że znowu mnie zranisz i… prędzej czy
później miałam zamiar wrócić, do swojego mieszkania. Po prostu spakować się i
wyjechać, kiedy byłeś w biurze lub na akcji.- wyznała, wciąż patrząc w moje
oczy.
[H] Nadal chcesz to zrobić?- zapytałem, trochę
zaniepokojony tym, co ma zamiar teraz powiedzieć
[A] Nie. Nie chcę. Chcę zostać tutaj z tobą. Chcę,
żebyś zaakceptował Lisę. Może uda nam się zacząć od nowa, ale musimy tego
chcieć oboje… nie wiem czy ty chcesz..- zamilkła i obserwowała moją reakcję,
kiedy wspomniała o Lisie. Wpatrywała się w moje oczy, chcąc wyczytać z nich jak
najwięcej
[H] Chcę. Tylko daj mi szansę. Obiecuję, że tym razem
nie spieprzę tego. Będę się starał jak mogę.
[A] Nie popsuj tego, bo nie chcę znowu przez ciebie
cierpieć- powiedziała to bardzo pewnie i tym razem pozwoliłem jej spuścić
wzrok. Przyznam, że trochę zabolało, kiedy powiedziała to z takim… przejęciem.
Może i mnie kochała, ale wciąż, mimo wszystko, miała żal za to, co się kiedyś
stało.
[H] Szukałem cię wtedy- powiedziałem, dokładnie
przypominając sobie tamten dzień, kiedy wszystko między nami się skończyło
[A] Co?- zapytała
[H] Wybiegłem przed ten klub… szukałem cię, ale
nigdzie cię nie było. Następnego dnia, też dzwoniłem do naszych znajomych, żeby
zapytać czy cię nie widzieli, ale żaden z nich, nic nie wiedział. Nie znałem
jeszcze Louisa, więc nie mógł mi pomóc.- powiedziałem obserwując jej reakcję.
Podniosła głowę, ale nie spojrzała na mnie, tylko gdzieś w kąt pomieszczenia.
[A] Widziałam cię raz… jakieś 4 miesiące po naszym
rozstaniu… ale jak najszybciej uciekłam. Nie chciałam cię spotkać.- przyznała
[H] Ashley przepraszam.. wiem, że to wszystkiego nie
naprawi, ale naprawdę cię kocham… Cieszę się, że dałaś mi szanse, spróbuję
przekonać się do Lisy, chociaż spędziliśmy już trochę czasu razem… zrobię
wszystko. Mogłem nawet tutaj umrzeć, bylebyś ty żyła. Wiesz o czym pomyślałem,
zanim straciłem przytomność w samochodzie? Że uratowałem ciebie.. najcenniejszą
osobę w moim życiu i w sumie, nie było ważne to, czy się jeszcze obudzę.-
przyznałem mając nadzieję, że Ashley mi uwierzy.
[A] Jeśli byś się nie obudził to… ja nie wiem, co ja
bym zrobiła- powiedziała i zaczęła płakać. Pociągnąłem ją za rękę i zmusiłem do
tego, żeby się do mnie przytuliła. Ashley ostrożnie położyła głowę na moim
ramieniu, a ręką objęła mnie za szyję, nie powstrzymując płaczu. Przytuliłem ją
i głaskałem po włosach chcąc, żeby się uspokoiła.
[H] Ciii, już dobrze. Nie płacz proszę. Już się
obudziłem i nie dam się tak łatwo wywalić z tego świata- zaśmiałem się, chcąc
ją jakoś rozweselić- nie jeśli wiem, że będziesz ze mną- dokończyłem już
poważniej. Ashley uniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Nasze twarze dzieliło
zaledwie kilka centymetrów, więc podniosłem rękę i wytarłem jej mokre od płaczu
policzki, ona wtuliła się w moją dłoń i przeniosła wzrok na moje usta, zbliżyła
się i znowu mnie pocałowała. Kiedy jej miękkie usta dotknęły moich, natychmiast
zacząłem pogłębiać pocałunek, nie chcąc tego przerywać. Co najważniejsze Ashley
rozchyliła usta i pozwoliła mi na więcej zatapiając się w moich i zatracając
się w chwili. Najchętniej robiłbym to przez dłuższy czas, ale niestety
musieliśmy złapać oddech. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Ashley delikatnie
się uśmiechnęła i ponownie położyła głowę na moim ramieniu.
----Ashley…..
Położyłam głowę na jego ramieniu i obserwowałam jak
jego klatka piersiowa spokojnie się unosi, kiedy bierze kolejne wdechy. Harry
wciąż głaskał mnie po włosach, co jakiś czas zawijając pasmo na swoich palcach.
[A] Mam coś, co należy do ciebie- powiedziałam cicho
[H] Co takiego?- zapytał. Najwyraźniej wcześniej tego
nie zauważył. Podniosłam się i podparłam na ręce.
[A] To- wskazałam na łańcuszek na mojej szyi.
[H] Pasuje ci- zaśmiał się i trącił palcem zawieszkę
samolociku. Odnalazłam zapięcie i chciałam mu go oddać, ale Harry zaczął protestować
[H] Nie! Zostaw, możesz go mieć, przecież to od ciebie
go dostałem
[A] No właśnie, dałam ci go. Chcę żebyś go miał, ja miałam
go tylko na przechowanie .- odpięłam zapięcie i ściągnęłam łańcuszek. Harry
podniósł nieco głowę, żeby ułatwić mi ponowne zapięcie drobnej biżuterii na
jego szyi.
[A] No i teraz jest na właściwym miejscu.- zaśmiałam
się, a chłopak odwzajemnił to szerokim i ślicznym uśmiechem.. znowu zobaczyłam
te śliczne dołeczki, za którymi tak tęskniłam. Nie mogłam się powstrzymać i
dotknęłam jego policzka, dokładnie w miejscu zagłębienia. Harry poszerzył
uśmiech jeszcze bardziej i powiedział
[H] Zawsze to robiłaś. – powiedział nieco poważniej i
zabrał włosy z mojej twarzy. Pocałowałam go w policzek i znowu się do niego
przytuliłam
[H] Schudłaś- stwierdził
[A] Może trochę- przytaknęłam mu, bo miał całkowitą
rację. Przez te 2 tygodnie niewiele jadłam- zadzwonię do chłopaków, że się
obudziłeś, oni też się martwią- powiedziałam szybko, żeby zmienić temat
[H] Dobra, ale ja to zrobię ok.?- zapytał z
tajemniczym uśmieszkiem i dodał- ciekawe, jak zareagują jak usłyszą mnie przez
telefon
[A] Ta, ale wtedy będą chcieli przyjechać, z tego co
się domyślam wszyscy są u Zayna, więc jeśli przyjadą to Lisa razem z nimi-
powiedziałam niepewnie
[H] No to super, daj mi telefon- powiedział, a ja
sięgnęłam po komórkę, która leżała na stoliku i dałam ją chłopakowi. Harry
wybrał numer Liama i wcisnął zieloną słuchawkę
---Harry…
Zrobiłem na zestaw głośno mówiący, żeby Ashley również
mogła to słyszeć
[Li] Halo? Ashley coś się stało?- Liam, zaczął pytać
jak tylko odebrał
[H] No hej, stary jak tam?- zapytałem poważnie, a po
drugiej stronie zapadła cisza.
[Li] Harry?- w końcu załapał
[H] No cześć, co robisz?- zapytałem, nie mogąc
powstrzymać się od śmiechu
[Li] Kurwa Harry obudziłeś się!- krzyknął, do
słuchawki i zawołał resztę chłopaków. Ashley miała rację, wszyscy byli u Zayna
[H] No miłe powitanie.- przyznałem
[Li] Od dawna nie śpisz?- zapytał
[H] Nie wiem od jakiejś godziny, ale najpierw chciałem
pogadać z Ashley- powiedziałem spokojnie
[Li] No tak, zaraz przyjedziemy. Na razie stary. I
witaj z powrotem.- powiedział i się rozłączył
Oddałem telefon dziewczynie, a ona odłożyła go z
powrotem na stolik. Wzięła kartkę, która leżała obok i podała mi ja mówiąc
[A] Od Lisy- zaśmiała się najwyraźniej z mojej
śmiesznej miny
[H] No cóż… ma talent. Sam nie narysowałbym nas
lepiej.- zaśmiałem się, kiedy dokładniej się przyjrzałem. Lisa była mała, więc
rysunek nie wyszedł najlepiej, ale się starała.
[A] Oj tak- Ashley zaśmiała się i znowu położyła na
moim ramieniu
[A] Lisa myśli, że wyjechałeś… zdziwi się, kiedy cię
tu zobaczy- powiedziała w końcu.
[H] Jakoś się to wytłumaczy.- powiedziałem.
-Ashley….
Leżeliśmy w ciszy, ciesząc się swoją obecnością. Ja
nadal nie mogłam uwierzyć, że Harry się obudził, że mogę z nim rozmawiać, śmiać
się, całować…
Po raz pierwszy od bardzo dawna, jestem szczęśliwa, bo
teraz już tylko przy nim jest to możliwe. Harry cały czas mnie przytulał i co
jakiś czas całował w czoło, co ja odwzajemniałam, składając małe całusy na jego
szyi lub ramieniu. Moglibyśmy tak bez końca, jednak do sali wlecieli chłopacy
[N] Ups… my nie przeszkadzamy- zapytał poważnie Niall
[A] Nie- szybko zerwałam się na nogi i spokojnie
usiadłam na krześle obok Harrego. Wszyscy chłopacy weszli na salę, a razem z
Zaynem przyszła Lisa.
[L] Mama! Mama! Tata!- zaczęła krzyczeć i podbiegła do
mnie. Widziałam, że Harry przygląda mi się z lekkim zdziwieniem. Nie spodziewał
się, że tak szybko oderwę się od niego, kiedy przyjadą chłopacy.
[A] Hej Lisa- powiedziałam i wzięłam ją na ręce
[Z] Ashley nie powinnaś jeszcze jej sama podnosić-
powiedział Zayn
[A] No tak, sorki- powiedziałam i usiadłam na krzesło,
sadzając sobie Lisę na kolana
[L] Tata, a co ci się stało?- mała zapytała, ciekawa i
chwyciła palec Harrego.
[H] Wiesz, miałem mały wypadek, ale już jest dobrze-
chłopak uśmiechnął się do niej, co mnie mile zaskoczyło. Nie myślałam, że tak
szybko złapie z nią kontakt. Harry przywitał się z Liamem, Louisem, Zaynem i
Niallem i zapytał
[H] Niall, co ci się stało z nogą?- zapytał
[N] Wiesz… ciebie trafił w plecy, a mnie w nogę, na
szczęście nie jest złamana, ale jeszcze muszę kuśtykać.- zaśmiał się, a Harry
zrobił to samo
[Lou] Jak się czujesz?- zapytał Louis
[H] Wiesz bywało lepiej, ale jakoś daję radę. Trochę
boli- przyznał, na co trochę się zdziwiłam. Mnie nic nie mówił
[A] Nie mówiłeś, że coś cię boli- oznajmiłam mu
całkiem poważnie
[H] To nic takiego skarbie- Harry zapewnił mnie, a ja
już nic nie powiedziałem, chociaż miałam pewne obawy.
[L] Mama, pójdziemy po te pysne pianki, co zawse szłam
po nie z wujkiem Liamem?- Lisa zapytała mnie, a Liam lekko się uśmiechnął
[A] Jasne chodź- postawiłam ją na podłogę i wzięłam
portfel
[A] Zaraz wracamy- powiedziałam do chłopaków i razem z
Lisą wyszyłyśmy na korytarz
---Harry…
Kiedy Ashley tylko zniknęła za drzwiami Niall zapytał
[N] Więc jesteście razem?- oparł się o ścianę, a
łokcie położył na swoje kule
[H] Tak, właśnie to chcieliśmy obgadać, zanim
poinformujemy was o tym, że się obudziłem- przytaknąłem
[Li] Nie będzie lekko- powiedział Liam, a ja mu
przytaknąłem
[Z] Powinieneś wiedzieć, że Ashley kiepsko sobie
radziła z twoim stanem- odezwał się w końcu Zayn
[H] To znaczy?- zapytałem
[N] Nie jadła- odezwał się Niall
[Z] Z nikim nie rozmawiała, a jeśli już, to rzadko-
dodał Zayn
[Li] Potrafiła przesiedzieć, tutaj cały dzień, trzymać
cię za rękę, mówić do ciebie- dorzucił Liam
[Z] Nie było jej lekko- zapewnił mnie Zayn. Nie
wiedziałem, że Ashley aż tak się tym wszystkim przejęła. Cholera!
[H] Dzięki, że mi o tym powiedzieliście, pogadam z nią
o tym. –powiedziałem, a chłopacy pokiwali głowami. Zauważyłem, że Louis
niewiele mówi
[H] Louis o co chodzi?- zapytałem
[Lou] O nic, wszystko ok.- zapewnił mnie, jednak Niall
wtrącił się i powiedział
[N] Nadal nie cierpi Ashley. – nie wiedziałem, co mam
powiedzieć, więc tylko kiwnąłem głową i zadałem kolejne pytania
[H] Co z kolejnymi zleceniami?-
[Li] Wszystkie przełożyliśmy lub odwołaliśmy
[H] Żartujecie?- zapytałem lekko wkurzony
[Z] W ciągu tych 2 tygodni mieliśmy do wykonania 6
dużych akcji. Nie dalibyśmy sobie sami rady, więc 4 przełożyliśmy i zniżyliśmy
nieco cenę, a 2 odwołaliśmy- powiedział spokojnie Zayn
[H] Cholera! Świetnie, więc teraz pracujemy za połowę
ceny!- krzyknąłem, jednak zaraz się uspokoiłem, kiedy poczułem dziwne ukłucie w
klatce piersiowej
[N] Wyluzuj, wszystko jest załatwione. Nie zjechaliśmy
o wiele z ceny, a tamte dwa oddaliśmy Rickowi.- powiedział Niall, co mnie
jeszcze bardziej wkurzyło. Nienawidziłem Ricka, bo od zawsze starał nam się
zrobić konkurencje, co nigdy mu nie wychodziło, bo zleceniodawcy i tak zawsze
przychodzili do nas.
[H] Pojebało was- powiedziałem spokojniej, wiedząc, że
nie mogę się drzeć
[Lou] Uspokój się- syknął w końcu Louis- Przez ten
cały czas byliśmy zajęci twoją rodzinką, a po drugie, kurwa dobrze wiesz, że
bez ciebie wiele nie zrobimy. Poza tym Niall też jest wykluczony, bo jak ma
jechać na akcje z nogą w gipsie.- Louis wskazał na Nialla.
[Li] Dobra zmieńmy temat, bo robi się gorąco-
powiedział Liam i wszyscy zamilkli
[H] Dzięki, że zajęliście się Ashley i Lisą, sama nie
dałaby sobie rady- powiedziałem w końcu
[Li] Nie ma za co stary, ale to Zaynowi i Niallowi
powinieneś dziękować najbardziej, to oni codziennie zajmowali się Lisą- odezwał
się Liam
[H] Serio? Ty Zayn?- zapytałem się, z lekkim
uśmieszkiem, Zayn prychnął i zaśmiał się
[Z] Też się dziewie- wszyscy zaczęliśmy się śmiać
[H] Dobra, a tak na spokojnie, kiedy jest pierwsza
akcja?- zapytałem
[Lou] Przełożona na 29 października- powiedział Louis
[H] To pod koniec miesiąca… muszę dojść do siebie- powiedziałem
[N] Spytaj lekarzy. Mi ściągną to gówno za tydzień-
powiedział Niall i wskazał na gips
[H] Ok. zapytam. Nie zmieniajcie już daty. Kolejna
akcja 29 października i niech tak zostanie- powiedziałem
----Ashley….
Razem z Lisą poszłyśmy do kawiarenki, a pani która tam
sprzedawała, od razu ją poznała. Zdziwiła się nieco, kiedy zobaczyła mnie
zamiast Liama. Ostatnio spędzałam z Lisą bardzo mało czasu. Kupiłyśmy pianki
dla niej, ale ona uparła się, że jeszcze trzeba kupić dla chłopaków i Harrego,
dlatego wzięłyśmy nieco więcej i ruszyłyśmy w drogę powrotną. Lisa zajadała się
kolejnym kawałkiem pianki, a ja trzymałam w małym opakowaniu resztę. Kiedy
byłyśmy, już na korytarzu i właśnie miałam nacisnąć na klamkę, usłyszałam słowa
Harrego…. On, chce brać udział, w kolejnej akcji...
no i jest kolejna... trochę nudna prawda??
kolejna pojawi się chyba w sobotę ale nic wam nie obiecuję
dziękuję za nareszcie dłuższe komentarze mam nadzieję że i tym razem dacie radę dobić chociaż do 10 komentarzy... musi być 10 żeby kolejna część się pojawiła (i proszę o takie dłuższe a nie tylko "super") naprawdę nie złościcie się na mnie za to ultimatum ale ja też chcę mieć pewność że mam dla kogo to pisać :)
Kocham was i czekam na te 10 kom :)
Mrs.Horan
Jej! Jestem pierwsza! :D Część jest zajebista *____*
OdpowiedzUsuńPo prostu super! Mam nadzieję, że dodasz kolejną szybciej :)
Pozdrawiam ;*
Jak dobrze że Ashley w końcu go pocałowała to naptawde jest genialne <3
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwww to tajie słodkie, a rownoczesnie dramatyczne. ;) next!
OdpowiedzUsuńBłagam niech oni się znowu nie kļócą :cc Coś nie trawię Lou :/ Ale opowiadane KOCHAMM :* Najbardziej lubię kiedy Lisa mówi jakieś dziecinne sprawy itd awwwwww *-* Kc :* I szybo nexta dawaj :**
OdpowiedzUsuńOMG ! Błagam szybko dawaj nexta !! Już myślałam że Hazza to bezuczuciowy gnojek, ale on okazał się taki troskliwy... (dopiero teraz zaczęłam czytać xd). Dałabyś mi link do twojego pierwszego opowiadania? Byłabym bardzo wdzięczna :). Oczywiście czekam na następne i mam nadzieję, że nie pokłócą się :(. Kocham Ciebie za to opowiadanie i życzę duuużo weny :*
OdpowiedzUsuńNie pokłócą w sensie Harry i Ashley ;)
UsuńNie pokłócą w sensie Harry i Ashley ;)
Usuńtutaj masz link do pierwszego opowiadania http://onedirectioncalemojezycie.blogspot.com/2013/08/przypadkowe-spotkanie-cz1.html pierwsza część jest trochę krótka bo to pierwsza na blogu... ale z czasem nabrałam wprawy :) miłego czytania
OdpowiedzUsuńBOSZE Zajebiste w chuj kiedy następna część szcerze czekałam na tą strasznieee długo i praiwe z nudów umarłam ten blog jest zajebisty oderwać się nie możńa :D
OdpowiedzUsuńkolejna część dziś lub jutro :) wszystko zależy od was :D
Usuńi dziękuje :D
AAAAAA Kochaaaam tooo !! Dopiero zaczęłam czytać ale po prostu nie mogę się doczekać nexta :D Wesołych walentynek !!!! : *
OdpowiedzUsuńMialam dwa do nadrobiebienia, ale jestem juz na biezaco ;) super ze z harrym wszystko ok i pogodzil sie z ash ;)
OdpowiedzUsuńSuper ! Rozdział niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńCo za!! Mam nadzieję, że się nie pokłócą ;) Rozdział super :)) ~Alissa
OdpowiedzUsuń