czwartek, 13 lutego 2014

Strong cz.21

            "Gdy wydaje mi się, że zapomniałam o tobie to ty kolejny raz pojawiasz się,
                                             w moim życiu bez zaproszenia."


[H] On mówił prawdę? Przychodziłaś tutaj codziennie?- zapytał, lekko ochrypłym głosem
[A] Tak, ja.. musiałam tutaj być… przy tobie...- powiedziałam i spuściłam wzrok, a on zapytał
[H] Mam do ciebie prośbę… możesz mnie pocałować?
                                                        *****
----Harry….
Zapytałem ją o to, bo nie wiem czy cokolwiek się między nami zmieniło.. czy pozwoli mi na próbę odbudowania związku, czy wiedząc, że się obudziłem, znowu się ode mnie odsunie. Dziewczyna spokojnie na mnie spojrzała, jakby zastanawiała się nad moim pytaniem. Wciąż gładziła moją dłoń, zataczając na niej niewielkie kółka. Kiedy myślałem, że już mi odmówi, wstała z białego krzesełka i delikatnie się nade mną pochyliła, składając na moich ustach lekki pocałunek. Chciałem więcej, więc
podniosłem dłoń i dotknąłem jej policzka, próbując pogłębić pocałunek. Jednak Ashley nie pozwoliła mi na to i oderwała się od moich ust. Spojrzała mi prosto w oczy, zachowując między nami niewielki dystans. Wciąż czułem na sobie jej płytki oddech. Podniosła się i usiadła na brzegu mojego łóżka. Wciąż trzymała moją rękę i to właśnie, teraz uparcie się w nią wpatrywała, obrysowując palcem niewielki tatuaż.
[H] Ashley spójrz na mnie- powiedziałem cicho, chcąc znowu ujrzeć jej śliczne oczy. Jednak dziewczyna nawet nie drgnęła. Podniosłem rękę, którą trzymała i uniosłem jej podbródek.
[H] Co się dzieje?- zapytałem, widząc jej zmieszanie
[A] Ja nie wiem czy.. czy ty..- zaczęła, ale bardzo się wahała czy dokończyć, starała się patrzeć wszędzie, tylko nie na mnie
[H] Czy?- zachęciłem ją
[A] Czy ty pamiętasz… jak w samochodzie- wciąż, co chwilkę urywała zdanie, ale postanowiłem jej to ułatwić
[H] Pamiętam wszystko Ashley… od postrzelenia, aż do momentu, kiedy wyznałem ci co czuję- powiedziałem, a dziewczyna spojrzała mi wreszcie w oczy
[A] Więc, to jest… prawda?- zapytała cicho

[H] Nigdy nie przestałem cię kochać Ashley… próbowałem zapomnieć, ale ciągle, gdzieś głęboko we mnie siedziałaś ty. Żadna dziewczyna nie była w stanie cię zastąpić- powiedziałem, niepewny jej uczuć, nie wiem czy ona czuje do mnie miłość, żal czy może litość i wdzięczność za uratowanie jej
[H] Wciąż nie wiem czy… co ty czujesz- powiedziałem chcąc zachęcić ją do postawienia sprawy jasno
[A] Kocham cię Harry, ja chciałam cię znienawidzić, ale nie umiem… próbowałam, ale znowu się pojawiłeś- powiedziała cicho, co mnie naprawdę ucieszyło…. Perspektywa, że dziewczyna, o której marzę od prawie 3 lat, też mnie kocha.
[H] Żałujesz, że znowu stanąłem w twoich drzwiach?- zapytałem, a Ashley zaprzeczyła i powiedziała
[A] Na początku byłam wściekła, że znowu wpieprzyłeś się do mojego życia bez zaproszenia, że znowu mnie zranisz i… prędzej czy później miałam zamiar wrócić, do swojego mieszkania. Po prostu spakować się i wyjechać, kiedy byłeś w biurze lub na akcji.- wyznała, wciąż patrząc w moje oczy.
[H] Nadal chcesz to zrobić?- zapytałem, trochę zaniepokojony tym, co ma zamiar teraz powiedzieć
[A] Nie. Nie chcę. Chcę zostać tutaj z tobą. Chcę, żebyś zaakceptował Lisę. Może uda nam się zacząć od nowa, ale musimy tego chcieć oboje… nie wiem czy ty chcesz..- zamilkła i obserwowała moją reakcję, kiedy wspomniała o Lisie. Wpatrywała się w moje oczy, chcąc wyczytać z nich jak najwięcej
[H] Chcę. Tylko daj mi szansę. Obiecuję, że tym razem nie spieprzę tego. Będę się starał jak mogę.
[A] Nie popsuj tego, bo nie chcę znowu przez ciebie cierpieć- powiedziała to bardzo pewnie i tym razem pozwoliłem jej spuścić wzrok. Przyznam, że trochę zabolało, kiedy powiedziała to z takim… przejęciem. Może i mnie kochała, ale wciąż, mimo wszystko, miała żal za to, co się kiedyś stało.
[H] Szukałem cię wtedy- powiedziałem, dokładnie przypominając sobie tamten dzień, kiedy wszystko między nami się skończyło
[A] Co?- zapytała
[H] Wybiegłem przed ten klub… szukałem cię, ale nigdzie cię nie było. Następnego dnia, też dzwoniłem do naszych znajomych, żeby zapytać czy cię nie widzieli, ale żaden z nich, nic nie wiedział. Nie znałem jeszcze Louisa, więc nie mógł mi pomóc.- powiedziałem obserwując jej reakcję. Podniosła głowę, ale nie spojrzała na mnie, tylko gdzieś w kąt pomieszczenia.
[A] Widziałam cię raz… jakieś 4 miesiące po naszym rozstaniu… ale jak najszybciej uciekłam. Nie chciałam cię spotkać.- przyznała
[H] Ashley przepraszam.. wiem, że to wszystkiego nie naprawi, ale naprawdę cię kocham… Cieszę się, że dałaś mi szanse, spróbuję przekonać się do Lisy, chociaż spędziliśmy już trochę czasu razem… zrobię wszystko. Mogłem nawet tutaj umrzeć, bylebyś ty żyła. Wiesz o czym pomyślałem, zanim straciłem przytomność w samochodzie? Że uratowałem ciebie.. najcenniejszą osobę w moim życiu i w sumie, nie było ważne to, czy się jeszcze obudzę.- przyznałem mając nadzieję, że Ashley mi uwierzy.
[A] Jeśli byś się nie obudził to… ja nie wiem, co ja bym zrobiła- powiedziała i zaczęła płakać. Pociągnąłem ją za rękę i zmusiłem do tego, żeby się do mnie przytuliła. Ashley ostrożnie położyła głowę na moim ramieniu, a ręką objęła mnie za szyję, nie powstrzymując płaczu. Przytuliłem ją i głaskałem po włosach chcąc, żeby się uspokoiła.
[H] Ciii, już dobrze. Nie płacz proszę. Już się obudziłem i nie dam się tak łatwo wywalić z tego świata- zaśmiałem się, chcąc ją jakoś rozweselić- nie jeśli wiem, że będziesz ze mną- dokończyłem już poważniej. Ashley uniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów, więc podniosłem rękę i wytarłem jej mokre od płaczu policzki, ona wtuliła się w moją dłoń i przeniosła wzrok na moje usta, zbliżyła się i znowu mnie pocałowała. Kiedy jej miękkie usta dotknęły moich, natychmiast zacząłem pogłębiać pocałunek, nie chcąc tego przerywać. Co najważniejsze Ashley rozchyliła usta i pozwoliła mi na więcej zatapiając się w moich i zatracając się w chwili. Najchętniej robiłbym to przez dłuższy czas, ale niestety musieliśmy złapać oddech. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Ashley delikatnie się uśmiechnęła i ponownie położyła głowę na moim ramieniu.
----Ashley…..
Położyłam głowę na jego ramieniu i obserwowałam jak jego klatka piersiowa spokojnie się unosi, kiedy bierze kolejne wdechy. Harry wciąż głaskał mnie po włosach, co jakiś czas zawijając pasmo na swoich palcach.
[A] Mam coś, co należy do ciebie- powiedziałam cicho
[H] Co takiego?- zapytał. Najwyraźniej wcześniej tego nie zauważył. Podniosłam się i podparłam na ręce.
[A] To- wskazałam na łańcuszek na mojej szyi.
[H] Pasuje ci- zaśmiał się i trącił palcem zawieszkę samolociku. Odnalazłam zapięcie i chciałam mu go oddać, ale Harry zaczął protestować
[H] Nie! Zostaw, możesz go mieć, przecież to od ciebie go dostałem
[A] No właśnie, dałam ci go. Chcę żebyś go miał, ja miałam go tylko na przechowanie .- odpięłam zapięcie i ściągnęłam łańcuszek. Harry podniósł nieco głowę, żeby ułatwić mi ponowne zapięcie drobnej biżuterii na jego szyi.
[A] No i teraz jest na właściwym miejscu.- zaśmiałam się, a chłopak odwzajemnił to szerokim i ślicznym uśmiechem.. znowu zobaczyłam te śliczne dołeczki, za którymi tak tęskniłam. Nie mogłam się powstrzymać i dotknęłam jego policzka, dokładnie w miejscu zagłębienia. Harry poszerzył uśmiech jeszcze bardziej i powiedział
[H] Zawsze to robiłaś. – powiedział nieco poważniej i zabrał włosy z mojej twarzy. Pocałowałam go w policzek i znowu się do niego przytuliłam
[H] Schudłaś- stwierdził
[A] Może trochę- przytaknęłam mu, bo miał całkowitą rację. Przez te 2 tygodnie niewiele jadłam- zadzwonię do chłopaków, że się obudziłeś, oni też się martwią- powiedziałam szybko, żeby zmienić temat
[H] Dobra, ale ja to zrobię ok.?- zapytał z tajemniczym uśmieszkiem i dodał- ciekawe, jak zareagują jak usłyszą mnie przez telefon
[A] Ta, ale wtedy będą chcieli przyjechać, z tego co się domyślam wszyscy są u Zayna, więc jeśli przyjadą to Lisa razem z nimi- powiedziałam niepewnie
[H] No to super, daj mi telefon- powiedział, a ja sięgnęłam po komórkę, która leżała na stoliku i dałam ją chłopakowi. Harry wybrał numer Liama i wcisnął zieloną słuchawkę
---Harry…
Zrobiłem na zestaw głośno mówiący, żeby Ashley również mogła to słyszeć
[Li] Halo? Ashley coś się stało?- Liam, zaczął pytać jak tylko odebrał
[H] No hej, stary jak tam?- zapytałem poważnie, a po drugiej stronie zapadła cisza.
[Li] Harry?- w końcu załapał
[H] No cześć, co robisz?- zapytałem, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu
[Li] Kurwa Harry obudziłeś się!- krzyknął, do słuchawki i zawołał resztę chłopaków. Ashley miała rację, wszyscy byli u Zayna
[H] No miłe powitanie.- przyznałem
[Li] Od dawna nie śpisz?- zapytał
[H] Nie wiem od jakiejś godziny, ale najpierw chciałem pogadać z Ashley- powiedziałem spokojnie
[Li] No tak, zaraz przyjedziemy. Na razie stary. I witaj z powrotem.- powiedział i się rozłączył
Oddałem telefon dziewczynie, a ona odłożyła go z powrotem na stolik. Wzięła kartkę, która leżała obok i podała mi ja mówiąc
[A] Od Lisy- zaśmiała się najwyraźniej z mojej śmiesznej miny
[H] No cóż… ma talent. Sam nie narysowałbym nas lepiej.- zaśmiałem się, kiedy dokładniej się przyjrzałem. Lisa była mała, więc rysunek nie wyszedł najlepiej, ale się starała.
[A] Oj tak- Ashley zaśmiała się i znowu położyła na moim ramieniu
[A] Lisa myśli, że wyjechałeś… zdziwi się, kiedy cię tu zobaczy- powiedziała w końcu.
[H] Jakoś się to wytłumaczy.- powiedziałem.
-Ashley….
Leżeliśmy w ciszy, ciesząc się swoją obecnością. Ja nadal nie mogłam uwierzyć, że Harry się obudził, że mogę z nim rozmawiać, śmiać się, całować…
Po raz pierwszy od bardzo dawna, jestem szczęśliwa, bo teraz już tylko przy nim jest to możliwe. Harry cały czas mnie przytulał i co jakiś czas całował w czoło, co ja odwzajemniałam, składając małe całusy na jego szyi lub ramieniu. Moglibyśmy tak bez końca, jednak do sali wlecieli chłopacy
[N] Ups… my nie przeszkadzamy- zapytał poważnie Niall
[A] Nie- szybko zerwałam się na nogi i spokojnie usiadłam na krześle obok Harrego. Wszyscy chłopacy weszli na salę, a razem z Zaynem przyszła Lisa.
[L] Mama! Mama! Tata!- zaczęła krzyczeć i podbiegła do mnie. Widziałam, że Harry przygląda mi się z lekkim zdziwieniem. Nie spodziewał się, że tak szybko oderwę się od niego, kiedy przyjadą chłopacy.
[A] Hej Lisa- powiedziałam i wzięłam ją na ręce
[Z] Ashley nie powinnaś jeszcze jej sama podnosić- powiedział Zayn
[A] No tak, sorki- powiedziałam i usiadłam na krzesło, sadzając sobie Lisę na kolana
[L] Tata, a co ci się stało?- mała zapytała, ciekawa i chwyciła palec Harrego.
[H] Wiesz, miałem mały wypadek, ale już jest dobrze- chłopak uśmiechnął się do niej, co mnie mile zaskoczyło. Nie myślałam, że tak szybko złapie z nią kontakt. Harry przywitał się z Liamem, Louisem, Zaynem i Niallem i zapytał
[H] Niall, co ci się stało z nogą?- zapytał
[N] Wiesz… ciebie trafił w plecy, a mnie w nogę, na szczęście nie jest złamana, ale jeszcze muszę kuśtykać.- zaśmiał się, a Harry zrobił to samo
[Lou] Jak się czujesz?- zapytał Louis
[H] Wiesz bywało lepiej, ale jakoś daję radę. Trochę boli- przyznał, na co trochę się zdziwiłam. Mnie nic nie mówił
[A] Nie mówiłeś, że coś cię boli- oznajmiłam mu całkiem poważnie
[H] To nic takiego skarbie- Harry zapewnił mnie, a ja już nic nie powiedziałem, chociaż miałam pewne obawy.
[L] Mama, pójdziemy po te pysne pianki, co zawse szłam po nie z wujkiem Liamem?- Lisa zapytała mnie, a Liam lekko się uśmiechnął
[A] Jasne chodź- postawiłam ją na podłogę i wzięłam portfel
[A] Zaraz wracamy- powiedziałam do chłopaków i razem z Lisą wyszyłyśmy na korytarz
---Harry…
Kiedy Ashley tylko zniknęła za drzwiami Niall zapytał
[N] Więc jesteście razem?- oparł się o ścianę, a łokcie położył na swoje kule
[H] Tak, właśnie to chcieliśmy obgadać, zanim poinformujemy was o tym, że się obudziłem- przytaknąłem 
[Li] Nie będzie lekko- powiedział Liam, a ja mu przytaknąłem
[Z] Powinieneś wiedzieć, że Ashley kiepsko sobie radziła z twoim stanem- odezwał się w końcu Zayn
[H] To znaczy?- zapytałem
[N] Nie jadła- odezwał się Niall
[Z] Z nikim nie rozmawiała, a jeśli już, to rzadko- dodał Zayn
[Li] Potrafiła przesiedzieć, tutaj cały dzień, trzymać cię za rękę, mówić do ciebie- dorzucił Liam
[Z] Nie było jej lekko- zapewnił mnie Zayn. Nie wiedziałem, że Ashley aż tak się tym wszystkim przejęła. Cholera!
[H] Dzięki, że mi o tym powiedzieliście, pogadam z nią o tym. –powiedziałem, a chłopacy pokiwali głowami. Zauważyłem, że Louis niewiele mówi
[H] Louis o co chodzi?- zapytałem
[Lou] O nic, wszystko ok.- zapewnił mnie, jednak Niall wtrącił się i powiedział
[N] Nadal nie cierpi Ashley. – nie wiedziałem, co mam powiedzieć, więc tylko kiwnąłem głową i zadałem kolejne pytania
[H] Co z kolejnymi zleceniami?-
[Li] Wszystkie przełożyliśmy lub odwołaliśmy
[H] Żartujecie?- zapytałem lekko wkurzony
[Z] W ciągu tych 2 tygodni mieliśmy do wykonania 6 dużych akcji. Nie dalibyśmy sobie sami rady, więc 4 przełożyliśmy i zniżyliśmy nieco cenę, a 2 odwołaliśmy- powiedział spokojnie Zayn
[H] Cholera! Świetnie, więc teraz pracujemy za połowę ceny!- krzyknąłem, jednak zaraz się uspokoiłem, kiedy poczułem dziwne ukłucie w klatce piersiowej
[N] Wyluzuj, wszystko jest załatwione. Nie zjechaliśmy o wiele z ceny, a tamte dwa oddaliśmy Rickowi.- powiedział Niall, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło. Nienawidziłem Ricka, bo od zawsze starał nam się zrobić konkurencje, co nigdy mu nie wychodziło, bo zleceniodawcy i tak zawsze przychodzili do nas.
[H] Pojebało was- powiedziałem spokojniej, wiedząc, że nie mogę się drzeć
[Lou] Uspokój się- syknął w końcu Louis- Przez ten cały czas byliśmy zajęci twoją rodzinką, a po drugie, kurwa dobrze wiesz, że bez ciebie wiele nie zrobimy. Poza tym Niall też jest wykluczony, bo jak ma jechać na akcje z nogą w gipsie.- Louis wskazał na Nialla.
[Li] Dobra zmieńmy temat, bo robi się gorąco- powiedział Liam i wszyscy zamilkli
[H] Dzięki, że zajęliście się Ashley i Lisą, sama nie dałaby sobie rady- powiedziałem w końcu
[Li] Nie ma za co stary, ale to Zaynowi i Niallowi powinieneś dziękować najbardziej, to oni codziennie zajmowali się Lisą- odezwał się Liam
[H] Serio? Ty Zayn?- zapytałem się, z lekkim uśmieszkiem, Zayn prychnął i zaśmiał się
[Z] Też się dziewie- wszyscy zaczęliśmy się śmiać
[H] Dobra, a tak na spokojnie, kiedy jest pierwsza akcja?- zapytałem
[Lou] Przełożona na 29 października- powiedział Louis
[H] To pod koniec miesiąca… muszę dojść do siebie- powiedziałem
[N] Spytaj lekarzy. Mi ściągną to gówno za tydzień- powiedział Niall i wskazał na gips
[H] Ok. zapytam. Nie zmieniajcie już daty. Kolejna akcja 29 października i niech tak zostanie- powiedziałem
----Ashley….
Razem z Lisą poszłyśmy do kawiarenki, a pani która tam sprzedawała, od razu ją poznała. Zdziwiła się nieco, kiedy zobaczyła mnie zamiast Liama. Ostatnio spędzałam z Lisą bardzo mało czasu. Kupiłyśmy pianki dla niej, ale ona uparła się, że jeszcze trzeba kupić dla chłopaków i Harrego, dlatego wzięłyśmy nieco więcej i ruszyłyśmy w drogę powrotną. Lisa zajadała się kolejnym kawałkiem pianki, a ja trzymałam w małym opakowaniu resztę. Kiedy byłyśmy, już na korytarzu i właśnie miałam nacisnąć na klamkę, usłyszałam słowa Harrego…. On, chce brać udział, w kolejnej akcji...


no i jest kolejna... trochę nudna prawda??
kolejna pojawi się chyba w sobotę ale nic wam nie obiecuję 
dziękuję za nareszcie dłuższe komentarze mam nadzieję  że i tym razem dacie radę dobić chociaż do 10 komentarzy... musi być 10 żeby kolejna część się pojawiła (i proszę o takie dłuższe a nie tylko "super") naprawdę nie złościcie się na mnie za to ultimatum ale ja też chcę mieć pewność że mam dla kogo to pisać :) 
Kocham was i czekam na te 10 kom :) 
Mrs.Horan  

14 komentarzy:

  1. Jej! Jestem pierwsza! :D Część jest zajebista *____*
    Po prostu super! Mam nadzieję, że dodasz kolejną szybciej :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze że Ashley w końcu go pocałowała to naptawde jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwww to tajie słodkie, a rownoczesnie dramatyczne. ;) next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam niech oni się znowu nie kļócą :cc Coś nie trawię Lou :/ Ale opowiadane KOCHAMM :* Najbardziej lubię kiedy Lisa mówi jakieś dziecinne sprawy itd awwwwww *-* Kc :* I szybo nexta dawaj :**

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG ! Błagam szybko dawaj nexta !! Już myślałam że Hazza to bezuczuciowy gnojek, ale on okazał się taki troskliwy... (dopiero teraz zaczęłam czytać xd). Dałabyś mi link do twojego pierwszego opowiadania? Byłabym bardzo wdzięczna :). Oczywiście czekam na następne i mam nadzieję, że nie pokłócą się :(. Kocham Ciebie za to opowiadanie i życzę duuużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pokłócą w sensie Harry i Ashley ;)

      Usuń
    2. Nie pokłócą w sensie Harry i Ashley ;)

      Usuń
  6. tutaj masz link do pierwszego opowiadania http://onedirectioncalemojezycie.blogspot.com/2013/08/przypadkowe-spotkanie-cz1.html pierwsza część jest trochę krótka bo to pierwsza na blogu... ale z czasem nabrałam wprawy :) miłego czytania

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSZE Zajebiste w chuj kiedy następna część szcerze czekałam na tą strasznieee długo i praiwe z nudów umarłam ten blog jest zajebisty oderwać się nie możńa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejna część dziś lub jutro :) wszystko zależy od was :D
      i dziękuje :D

      Usuń
  8. AAAAAA Kochaaaam tooo !! Dopiero zaczęłam czytać ale po prostu nie mogę się doczekać nexta :D Wesołych walentynek !!!! : *

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialam dwa do nadrobiebienia, ale jestem juz na biezaco ;) super ze z harrym wszystko ok i pogodzil sie z ash ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super ! Rozdział niesamowity ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co za!! Mam nadzieję, że się nie pokłócą ;) Rozdział super :)) ~Alissa

    OdpowiedzUsuń