niedziela, 25 maja 2014

Strong cz.39



Wyciągam walizkę i biorę ją za rączkę, po czym, razem zmierzamy do drzwi. Mam zapukać? Zadzwonić? Czy może użyć kluczy i tak po prostu wejść do środka. W ostateczności wybieram drugą opcję i naciskam na dzwonek. Słyszę cichą krzątaninę i kroki osoby, która zmierza do drzwi. Usłyszałam zgrzyt zamka, aż w końcu drzwi się otwierają…
[A] Cześć Harry….
                                                             ******
Powiedziałam, spoglądając na niego niepewnie. Widziałam to zdziwienie, szok, zdumienie i przebłysk jakby radości… albo złości.. nie umiem już tego rozpoznać.
[H] A..Ashley? – zapytał, prawie przestając mrugać
----Harry….
Nagle w gardle mi zaschło i nie wiedziałem co mam powiedzieć. Byłem w szoku, że właśnie teraz.. w tej sekundzie, tuż przede mną stała Ashley.
[L] Tatuś!- krzyknęła, Lisa puszczając jej dłoń i szybko przekraczając próg. Wtuliła się w moją nogę, co odwróciło uwagę od dziewczyny. Spojrzałem na Ash ostatni raz i wziąłem małą na ręce.
[A] Powiesz, coś?- Ashley zapytała wzruszając ramionami. W jej oczach, zobaczyłem błyszczące łzy, najwyraźniej myślała, że jej tutaj nie chcę. Spojrzałem kolejny raz na Lisę i powiedziałem

[H] Leć do salonu, coś dla ciebie mam- postawiłem ją na podłodze, a ta natychmiast pobiegła w głąb domu. Zaczekałem, aż zniknie z pola widzenia i spojrzałem na Ash.
[A] Ja..- odezwała się, ale nie pozwoliłem jej skończyć. Natychmiast przekroczyłem próg i chwyciłem ją za rękę, przybliżając do siebie, po czym bez zastanowienia wpiłem się w jej usta. Dziewczyna była zaskoczona, ale już po chwili zaczęła odwzajemniać i pogłębiać pocałunek. Jej dłoń bardziej ścisnęła moją, a ja wolną ręką objąłem ją w pasie, zmniejszając dystans między nami do minimum. Ashley przejechała dłonią na moją szyję, a potem wplotła ją we włosy. Gdybym mógł, zatrzymałbym czas, żeby ten moment trwał jak najdłużej, jednak każde z nas, potrzebowało już chwycić oddech.  Chodź przerwałem pocałunek, nasze twarze wciąż były centymetry od siebie. Ashley łapała głębokie oddechy, próbując się uspokoić, a jej oczy usilnie chciały wyczytać coś z moich.
[A] Nie mogłam dłużej tam zostać…ja - dokończyła, swoją wcześniejszą wypowiedź
[H] Nie masz pojęcia, jak cieszę się, że tu jesteś- powiedziałem, lekko poluźniając uścisk
----Ashley…
Poczułam, że Harry chce się odsunąć. Nie… nie chcę tego. Ponownie zmniejszyłam odstęp, powstający między nami i znowu złapałam go za ręce.
[H] Skarbie… chciałem tylko… chyba nie chcesz tutaj stać wieczność?- uniósł brwi, a na jego ustach pojawił się cień uśmiechu. Wiec to już… właśnie teraz, tutaj wróciłam… Pozwoliłam Harremu odsunąć się nieco, żeby mógł wziąć walizkę. Chwycił mnie za rękę i razem weszliśmy do domu, zamykając za sobą drzwi.
[L] Mamo! Chodź, zobacz! Szybko!- krzyczała, widząc nas w holu
[A] Idę już idę!- zawołałam i spojrzałam na chłopaka, na co ten tylko wzruszył ramionami
[H] Ja nic nie wiem- prychnął, ukrywając uśmiech. Weszłam do salonu i od razu zobaczyłam Lisę, stojącą przy kanapie, na której leżał… o matko!
[L] Ślicny, prawda?- zapytała, z całej siły przytulając misia, prawie swojej wielkości.
[A] Tak, bardzo- obejrzałam się na Harrego, a on powiedział, że zaniesie walizkę na górę, po czym zaczął zmierzać w stronę schodów. Kiedy zniknął na piętrze, rozejrzałam się po pomieszczeniu, powoli idąc w stronę Lisy. Wszystko było zupełnie tak samo, jak kilka dni temu… trochę dziwnie się czułam, ale było dobrze… zauważyłam na ścianie… wgniecenie? Tak, chyba coś się tutaj stało… postanowiłam zapytać o to Harrego przy okazji. Przykucnęłam obok dziewczynki i dotknęłam mięciutkiego misia
[L] Ale tatuś jest kochany, prawda?- zapytała, spoglądając na mnie z radością
[A] Tak, bardzo. – przytaknęłam lekko się uśmiechając.
[H] Wy też jesteście bardzo kochane- powiedział, więc natychmiast się odwróciłam. Harry stał tuż za mną, a na twarzy malował się uśmiech
[L] Mogę iść się bawić do ogrodu z misiem?- zapytała, cudem biorąc go na ręce.
[A] Jasne leć- wstałam i otworzyłam jej szklane drzwi, prowadzące na zewnątrz.. kiedy zostaliśmy sami, poczułam się trochę dziwnie.. wiem, że mnóstwo mamy do omówienia, ale bałam się poruszyć ten temat. Stałam przyglądając się zabawom małej, dopóki nie poczułam na swoich biodrach jego dłoni.

[H] Tęskniłem- wyszeptał, do mojego ucha powodując ciarki, na całym moim ciele
[A] Ja też… przepraszam- odezwałam się w końcu, odwracając przodem do niego
[H] Co? Za co?- zapytał, marszcząc brwi
[A] Za wszystko… to moja wina..- chcę mówić dalej, ale jego palec dotyka moich ust, tym samym chcąc przekazać mi, że mam nic nie mówić
[H] Nie.. to ja… wiesz… przyzwyczaiłem się już do tego, że zawsze wszystko spieprzę- powiedział cicho
[A] Powinnam była z tobą wrócić.. stchórzyłam, nie chciałam pokazać, że jesteś wszystkim, chciałam być twarda- mówię, unikając jego wzroku. Nie jestem w stanie spojrzeć w jego śliczne zielone oczy, chociaż tak bardzo lubię ten specyficzny dla Harrego kolor.
[H] Chciałem dzisiaj tam wrócić.. znowu spróbować, przekonać cię do siebie..- powiedział i palcem uniósł moją twarz, zmuszając mnie do tego, żeby na niego spojrzeć
[A] Wróciłabym bez zastanowienia- powiedziałam
[H] Nie mógłbym tak tego zostawić- stwierdził
[A] Prezent dla Lisy się udał- zmieniam temat, na nieco lżejszy, lekko się uśmiechając
[H] Ta.. nie wiedziałem co kupić… niestety nie mam nic dla ciebie… wątpiłem, że przyjmiesz coś ode mnie- przyznał
[A] Nie chcę prezentu, nie potrzebuję niczego, cennego- wzruszyłam ramionami
[H] Kiedy powiedziałaś, że chcesz odpuścić…- zaczął, natychmiast spuszczając wzrok. Nie wiem co mam mu powiedzieć.. doskonale pamiętam, kiedy mu to powiedziałam… dokładnie w momencie, kiedy starał się mnie przekonać do powrotu..
[A] Nie chciałam tego… nie chcę odpuszczać Harry! Chcę walczyć… walczyć o nas, ale nie dam sama rady..- powiedziałam nie powstrzymując już łez
[H] Nie płacz, proszę.. nie płacz już przeze mnie- powiedział, ocierając moje policzki
[A] Kocham cię- powiedziałam, a chłopak natychmiast mnie przytulił
[H] Ja ciebie też, kocham cię i Lisę- powiedział pocierając dłonią moje plecy… Lisę… kocha ją… spojrzałam na niego szybko, najwyraźniej wiedział o co mi chodzi, więc zaczął  
[H] Kocham ją… to moja córka- w końcu to powiedział… przyznał, że jest jego dzieckiem i pierwszy raz zrobił to z radością
[A] Ty..- zaczęłam
[H] Nie mogę jej od siebie odpychać, szczerze przestałem to robić, po kilku dniach waszego pobytu tutaj, jest zbyt czarująca… jak mamusia- lekko się uśmiechnął, co ja również zrobiłam
[H] Chodź- zaśmiał się, biorąc mnie za rękę i chcąc iść do kuchni
[A] Nie… Harry- zatrzymałam go, a on najwyraźniej nie wiedział, co chcę zrobić. Spojrzałam mu w oczy i sięgnęłam do swojej szyi, jego wzrok natychmiast się tam przeniósł, a potem ponownie spojrzał mi w oczy.
[A] Powiedziałeś że… miałam ci go oddać, kiedy znowu będziemy razem..- zbliżyłam się do niego i ostrożnie zawiesiłam łańcuszek na jego szyi, zapinając zapięcie.
[H] Nie musisz..- powiedział i położył dłoń na moim policzku
[A] Ale chcę- uśmiechnęłam się
[A] Co tu się stało?- wskazałam na ścianę, podchodząc do niej
[H] A.. miałem nadzieję, że nie zauważysz- przyznał, z lekkim uśmieszkiem
[A] A jednak…
[H] Po prostu, rzuciłem butelką… - przyznał
[A] Piłeś.. przeze mnie- dotknęłam wgniecenia, ale Harry natychmiast przysunął mnie do siebie, zmuszając do tego, żebym na niego spojrzała
[H] Nie.. nie przez ciebie..- zaprzeczył, po czym delikatnie mnie pocałował
[A] Paul mi powiedział..znaczy..- przerwałam, w myślach karcąc się za to, że w ogóle wspomniałam o przyjacielu. Widziałam, że uśmiech zniknął z jego twarzy, a on natychmiast zacisnął szczękę
[H] Paul- prychnął, natychmiast mnie puszczając
[A] Harry posłuchaj- chwyciłam go za rękę, nie pozwalając mu się oddalić.
[A] To tylko mój przyjaciel, nikt więcej- zapewniłam go
[H] Tak… przyjaciel.. może dla ciebie, ale widziałem jak on na ciebie patrzy, wręcz pożera cię wzrokiem, ale ty tego nie zauważasz.- syczy, wściekły
[A] Nie Harry.. uwierz mi, że się mylisz! Mówił mi, żebym trochę odpuściła, że to twoja praca i że nie powinnam się tak o ciebie martwić. Bronił cię- mówię mu
[H] Słucham?! Powiedziałaś mu czym się zajmujemy! Powiedziałaś mu prawdę?! Jak mogłaś?!!- krzyknął, wyrywając dłoń z mojego uścisku
[A] Nie. Harry źle mnie zrozumiałeś. Nie powiedziałam mu! Nikomu nie powiedziałam. On myśli, że pracujesz w ochronie. – zaczęłam zaprzeczać, pełna obaw, że mi nie uwierzy
[H] Co?- zapytał, lekko zdezorientowany
[A] Nie jestem taka głupia, żeby mu powiedzieć. Myśli, że pracujesz w ochronie. Bronił cię.- powtarzam, próbując go uspokoić i ponownie się do niego zbliżam
[H] Nie rozmawiaj o tych sprawach z innymi! Co będzie, jeśli się wygadasz?- wciąż krzyczał i wydaje się, że robi się coraz bardziej zły
[A] Harry proszę…- dotykam jego policzka i czuję, jak on przeszywa mnie wzrokiem, który z czasem łagodnieje
[H] Przepraszam… nie moja wina, że koleś działa mi na nerwy, zwłaszcza po tym co widziałem- mówi spokojniej
[A] On jest naprawdę w porządku. Myślę, że gdybyście pogadali to polubiłbyś go. –szepczę
[H] Wątpię.. gdybym jeszcze raz go zobaczył, jego twarzyczka mogłaby wyglądać gorzej- odpowiada, a na jego ustach, pojawia się łobuzerski uśmieszek
[A] To nie jest śmieszne. To mój przyjaciel, całkiem możliwe, że kiedyś go zobaczysz. Jakbyś się poczuł, gdybym pobiła twojego przyjaciela?- pytam
[H] No wiesz, już raz prawie rzuciłaś się na Louisa, więc.. – zaczyna, by po chwili wybuchnąć śmiechem, kiedy uderzam go w ramię
[A] Mówię poważnie.. wiesz jak się czułam, kiedy widziałam go potem całego posiniaczonego?- zapytałam
[H] Ta.. to musiał być piękny widok- prychnął Harry, wciąż nie przestając się śmiać
[A] Głupek- kręcę głową i zaczynam się chichotać  
[H] Tylko twój- powiedział i złączył nasze usta w pocałunku. Trochę się tego nie spodziewałam, jednak niemal od razu zaczęłam odwzajemniać pocałunek. Moje dłonie, powędrowały na tył jego głowy, by zapleść się na jego szyi, a jego na moje biodra, by przysunąć mnie jeszcze bliżej. Z wielką pasją oddawałam pocałunki, nie chcąc przerywać takiej chwili, która w końcu nastąpiła. Harry spojrzał mi w oczy, a ja przeczesałam dłonią jego włosy, na co chłopak zamknął oczy i oparł swoje czoło o moje.
[H] Uwielbiam kiedy się śmiejesz- szepcze
[L] Tato!- nagle, do salonu wbiegła Lisa, więc Harry oderwał się ode mnie, zostawiając na moim ciele, tylko prawą rękę
[A] Co się stało?- zapytałam
[L] Pobawi się tata ze mną?- zapytała cicho. Chłopak lekko się spiął i spojrzał na mnie
[H] Um.. jasne, zaraz przyjdę- powiedział, w końcu, a uradowana Lisa wróciła do ogrodu
[H] Nigdy się z nią nie bawiłem, nie wiem co mam robić- przyznał, ciężko wzdychając
[A] Po prostu bądź sobą.. trzymam kciuki- uśmiechnęłam się, a Harry wyszedł z domu. Odetchnęłam głęboko i podniosłam głowę, do góry spoglądając w sufit. Już po wszystkim.. w zasadzie, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Wciąż czuję się lekko spięta i zdenerwowana tą całą sytuacją. W ostateczności postanawiam szybko się rozpakować, więc wbiegam po schodach na górę i wchodzę do sypialni. Wszystko jest dokładnie tak samo, jakby Harry w ogóle tutaj nie sypiał. Zabieram swoją walizkę do garderoby i tam zaczynam rozpakowywać ubrania, wrzucając je na półki i wieszając na wieszakach.
Resztę ubranek, które były Lisy zaniosłam do jej pokoiku i zeszłam do salonu. Postanowiłam sprawdzić jak tam zabawa w ogrodzie. Stanęłam w progu szklanych drzwi i rozejrzałam się po ogrodzie. W końcu ich zauważyłam. Harry siedział na ziemi, odwrócony plecami do mnie, a Lisa pochylała się nad nim oglądając coś co najwyraźniej trzymał w rękach. Ostrożnie i jak najciszej podeszłam do nich, nie chcąc im przeszkadzać.
[H] Widzisz jakie ma śliczne skrzydełka?- zapytał Harry
[L] Uhm i takie kororowe- zauważyła Lisa
[L] Mogę dotknąć?- zapytała, spoglądając na Harrego
[H] Jasne, tylko uważaj, bo nam ucieknie- powiedział chłopak. Zajrzałam mu przez ramię, spoglądając na to, co trzyma w rękach. To piękny, duży motyl
[A] Co robicie?- zapytałam cicho, a Harry natychmiast na mnie spojrzał
[H] Nic takiego.. złapałem Lisie motyla- wyjaśnia, pokazując mi jego zdobycz, którą starała się dotknąć dziewczynka
[A] Jest śliczny- powiedziałam, kucając obok niego na trawie i pochylając się nieco do przodu
[H] Jak ty- powiedział, spoglądając na mnie
[A] Nie prawda, one są ładniejsze… - zaprzeczyłam, dotykając jego ręki
[L] Ma takie mięciutkie skrzydełka- zaśmiała się Lisa
[H] A wiesz, że kiedyś to była taka długa, ohydna gąsienica?- zapytał Harry
[L] Co? To nie plawda, nie kłam tatusiu- dziewczynka zaśmiała się, wciąż próbując złapać motyla za skrzydło
[A] Tata nie kłamie- poparłam go
[H] Kiedyś to była gąsienica, która zawinęła się w taki mały kokon i wtedy wyglądała jak..- chłopak, chwilkę się zastanawiał
[A] … jak ty, kiedy zawiniesz się w kołderkę- podałam przykład
[H] Właśnie.. później ten kokon się rozwija, a z niego wylatuje taki śliczny motylek- chłopak, kończy spoglądając na mnie z szerokim uśmiechem
[L] I tak sobie lata?- zapytała ciekawa Lisa, siadając na jego nogach, które miał wyciągnięte przed siebie
[H] Dokładnie- przytaknął
[L] A możemy go zatrzymać? Będzie z nami mieszkał, jadł i nawet spał ze mną w łóżeczku, bo lubi przecież zawijać się w kołderkę- zapytała, spoglądając na Harrego i na mnie
[H] Nie Lisa, nie może z nami zostać- Harry, zaprzecza, a Lisa natychmiast smutnieje
[L] Dlacego?- zapytała ze smutkiem ,oglądając motyla w ręce Harrego
[H] Hej nie bądź smutna- mówi do niej i spogląda na mnie. Nie wie co powiedzieć, żeby mała znowu była zadowolona i chce, żebym mu pomogła, jednak ja, chcę sprawdzić jak sobie sam poradzi i nadal milczę
[H] Posłuchaj..- zaczyna, chcąc aby ta na niego spojrzała, a kiedy to robi, mówi dalej
[H] Jeśli ten motylek z nami zostanie, to będzie mu przykro. Pomyśl.. co jeśli on ma swój domek? Jak nie wróci, to będą się o niego martwić i będzie im bardzo smutno- mówi Harry.. wow.. sama bym tego lepiej nie wymyśliła. Jest taki miły, opiekuńczy, wyrozumiały i przekonujący, że sama byłabym gotowa w to uwierzyć
[L] No tak..- Lisa wzdycha, wciąż patrząc na Harrego
[H] No właśnie
[L] Będzie im smutno, tak jak mi, kiedy cię nie było. Ale teraz jesteś i jest super.- mówi zadowolona Lisa, na co oboje poważniejemy. Wiemy, że chodzi o czas, kiedy mała go nie znała.
[A] Więc co? Wypuszczamy go?- zapytałam, przerywając długą i niezręczną ciszę
[L] Tak!- Lisa klasnęła i wstała, więc ja z Harrym zrobiliśmy to samo. Wzięłam dziewczynkę na ręce, żeby lepiej widziała, jak robi to Harry, a ten spojrzał na nas i zapytał

[H] Gotowe?- pokiwałyśmy głowami na zgodę, więc chłopak rozłożył ręce, a motyl wyleciał, jak najszybciej unosząc się wysoko i znikając za drzewem
[L] Pa pa, motylku! – Lisa krzyknęła i wysłała mu buziaka
[A] No to teraz, buziak dla taty, za to, że go złapał- powiedziałam, a ona natychmiast wyciągnęła rączki do Harrego. Chłopak, wziął ją do siebie, a dziewczynka dała mu soczystego buziaka w policzek
[H] Dziękuję- powiedział, do niej po czym wziął ją na barana.
[L] Misia! Trzeba wziąć misia- wskazała na trawę, gdzie leżała jej nowa zabawka. Podniosłam go i zdecydowałam, że ja będę go nosić, bo dziewczynka nie ma teraz jak
[L] Idziemy oglądać bajki?- zapytała
[H] Ok. ale najpierw coś zjemy, dobrze?
[L] Tak- zgodziła się mała
[H] Co powiecie na.. pizzę?- zapytał
[A] Ja jestem za- zaśmiałam się
Wróciliśmy do domu, Harry zadzwonił do pobliskiej pizzerii, a Lisa zaczęła się sama bawić
[A] Dobrze ci idzie- powiedziałam, opierając się o blat w kuchni
[H] Staram się, nie jest łatwo..- mówi, marszcząc brwi
[A] Wujek miał racje.. jesteś jej wymarzonym tatusiem- powiedziałam
[H] Rozmawiałaś z nim o mnie?- zapytał, zbliżając się do mnie
[A] Tak.. wczoraj, kiedy byliśmy sami… wiesz bez cioci- przytaknęłam, kładąc ręce na jego ramionach
[H] Tak? I co? Też mnie nienawidzi, jak twoja ciocia?- zapytał
[A] Nie.. doskonale cię rozumie.. powiedział mi, że chciałby cię poznać osobiście i zaprosił nas oboje do domu- oznajmiłam mu
[H] Raczej nie skorzystam- powiedział, kładąc ręce na moich biodrach
[A] Dlaczego?
[H] Nie chcę słuchać docinek twojej ciotki, a wiem, że tak będzie- wyjaśnia
[A] Nie, bo ona też się zgodziła na nasz wspólny przyjazd- próbuję go namówić
[H] Mówisz, że wujek jest ok.?- zapytał, spoglądając na mnie
[A] Uhm.. pojechałbyś ze mną?
[H] Nie wiem.. to chyba jednak nie najlepszy pomysł…
[A] Proszę cię Harry, może ciotka, też zobaczyłaby jaki jesteś.
[H] Ok. ok. kiedy chciałabyś pojechać?- pyta w końcu
[A] Zgadzasz się?! Naprawdę?- pytam, szerzej otwierając oczy
[H] Ta.. to, kiedy?- pyta, niezbyt zadowolony faktem, że będzie musiał zmierzyć się z moją ciocią
[A] A kiedy możesz?- zapytałam
[H] Jutro mam akcję, więc może pojutrze?- mówi niechętnie
[A] Ok. ok. ok.- nie potrafię ukryć entuzjazmu i szybko staję na palcach, żeby dosięgnąć jego ust, po czym składam na nich czuły pocałunek.
[A] Dziękuję- mówię, wtulając się w niego
[H] Jak widzisz, próbuję się zmienić- uśmiecha się lekko, odwzajemniając uścisk. Ten moment, przerywa dzwonek do drzwi, więc Harry puszcza mnie i rusza w stronę korytarza, a już po chwili wraca z Lisą i pizzą w ręce. Kroję ją na kawałki i wspólnie siadamy do stołu. Pizzę jemy w ciszy, która jest bardzo przyjemna. Lisa zajmuje się każdym kawałkiem, próbując rozdzielić, każdy najmniejszy składnik i zjeść go osobno. Harry je już chyba 5 kawałek i co jakiś czas zerka na mnie lub na małą. A ja… w sumie nie chce mi się nawet jeść. Zjadłam 2 kawałki i jestem już wystarczająco najedzona. Myślę nad decyzją jaką podjęłam, wracając… to najlepsza, decyzja jaką mogłam podjąć….




no i jest tym razem w niedzielę... nie wiem czy ktoś to wogóle przeczyta... wiem że zostało was mało bo większość z dnia na dzień odchodzi...niestety ja też mam szkołę, dom rodzinę i przyjaciół.. nie zawsze jest czas na napisanie opowiadania.. doszłam do wniosku że kończę opowiadanie zdecydowanie wcześniej niż poprzednie ze względu na małą liczbę czytelników... 
co do części... wiem że jest beznadziejna nudna i na pewno nie tego się spodziewaliście.. przepraszam.. 
kolejna część w następną sobotę lub niedziele.. 
jeśli chcecie zostawcie komentarz... :) miło się je czyta 
Mrs.Horan 

21 komentarzy:

  1. Rozdział super i wcale nie jest nudny. Czekam na next. Pozdrawiam Kat

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudniaste <3 Moim zdaniem to nie jest nudne. Fajnie jest czasami czytac taki sweeet jak ten i taki spokojny. Czytajac chcialam zeby sie nie konczyl xd Rozumiem ze czasem nie masz czasu bo to normalne a my jestesmy ci wdzieczne ze jednak znajdujesz go na tyle by stworzyc cos tak pieknego dla nas z poswieceniem. Zal mi tych ludzi ktorzy juz nie czytaja. Idioci :D Dziekuje i czekam na nastepny i powodzenia. ;)
    Oliwkaa <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Część jest genialna <3 Wcale nie jest nudna. Szkoda, że chcesz zakończyć opowiadanie wcześniej... No cóż... w końcu to twoja decyzja... Żal mi ludzi, którzy już nie czytają "Strong". Naprawdę dużo tracą :] Pozdrawiam :*

    P.S. Jeśli potrzebowałabyś zwiastuna do np. kolejnego opowiadanie to serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga <3
    world-of-heralds.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana,kolejna niesamowita część.Nie kończ go tak szybko.To co robisz jest naprawdę świetne marzę o współpracy z tobą. Część fabularnie jest przepiękna jak i pod względem interpunkcji i słów.Bardzo mi się podoba nie kończ za szybko i odpisz jak byś miała czas.
    Co do części przydają się tak w której nie ma zbytnio za dużo akcji czasem "nudniejszy" rozdział nadaję się.Nie trać wiary w siebie są gorsze dni ja na pewno nie opuszczę bloga będe czytać i czytać dopóki go nie skończysz.

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję ci bardzo.. takie słowa zawsze są jakimś wsparciem dla mnie...
    cieszę się że czytasz i że ci się podoba..
    jesteś kochana <3
    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow cudowny rozdzial kochana
    Jeje happy end wreszcie
    Duzo weny
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że Harry ją tak przywitał !! XD :P Miałam sny i tam było, że Harry ją wyganiał.... ;/ Mówisz, że innej akcji się spodziewali? No dobra. Ale ten jest taki.... najprawdziwszy i to jest najlepsze :) :) :) :) Ale błagam nie kończ opowiadania tak szybko. Pewnie mnóstwo ludzi czyta twojego bloga, tylko nie komentuje, bo to są śmierdzące lenie. Ale nie robisz tego chyba dla tych śmierdzących leni.... No może tylko trochę. Robisz to dla siebie, dla własnej przyjemności, a przy okazji dzielisz się tym z innymi, którzy kochają to opowiadanie i zranisz im serce, jak je skończysz... ;/ Wiem, że nie jest zbyt fajnie patrząc na komentarze, a szczególnie na ich ilość, ale uwierz lub nie masz talent. I nie pozwól, abyś ten talent zmarnowała przez tych leni, którym nie chcę się komentować. Bo ty poświęcasz swój czas, który mogłabyś wykorzystać na spotkanie z przyjaciółmi, czy spacerem z rodziną, a oni nie chcą poświęcić 2 minut na napisanie " super piszesz. Nie mogę doczekać się nextu. Jesteś świetna! KC". ;/ No, ale to polska ;/ Rób jak chcesz.. Możesz zakończyć te opowiadanie, ale wiedz jedno. Zawszę będę czytać twoje blogi. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem mega szczęśliwa że wróciła i ten mis aww :) Ale najlepsze jest to że Harry stara się zmienić i idzie mu to całkiem dobrze , pomijając wzmiankę o Paul'u . Nie dziwie mu się bo sama go nie lubię .Po płacze sie jak pomyślę że to może się skończyć , ale na razie Jeszcze jest i jestem UZALEŻNIONA ♥-Wiktoria - @primasek1

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej nie kończ opowiadania bo bdz przykro , jak zawsze swietny rozdzial -^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Prosze Cie nie koncz tak szybko ;) ja bardzo lubie takie czesci gdzie niby nic sie nie dzieje, ale jest tak slodko ;) ja cie doskpnale rozumiem, ze nie masz codziennie pisac, sama mam szkole i szczegolnie przed zakonczeniem roku duzo sprawdzianow itp ;) jest tez cieplo i ma sie az ochote wychodzic ze znajonymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej ej rozdział jest cudowny i nawet nie mow ze jesr beznadziejny i ja nie chce zeby to sie za kilka rozdziałów skończyło to ma trwac wiecznie hah

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam to wczoraj i dzisiaj czytałam to jeszcze raz i chyba przeczytam kolejny .... ten rozdział stał się jednym z moich ulubionych. Jest taki słodki, kocham takiego Harrego, w roli tatusia. Muszę ci coś jeszcze powiedzieć... jesteś odważna, że napisałaś właśnie takie opowiadanie. Opowiadanie gdzie główna bohaterka ma już dziecko, mało jest takich opowiadań, a popularnością cieszą się te gdzie bohaterowie się poznają, ty napisałaś coś innego i za to będę ci wdzięczna do końca moich dni. Uwielbiam, ubóstwiam, kocham cię <3 /Natalia

    OdpowiedzUsuń

  14. Kocham twojego bloga uzależniłam się od niego nie wiem co robić. :P Ratuj!!! :P Przepraszam że tak rzadko komentuję mam nadzieje że mi wybaczysz. Co do części jest boska:p
    Pozdrawiam Jessica :P

    OdpowiedzUsuń
  15. NIEeee prosze nie mozesz nam tego zrobic nie zakanczaj tego bloga :,(

    OdpowiedzUsuń
  16. Łoł ! Zajebista czesc :D
    Nie mozesz zakonczyc tego piepszonego opowiadania
    To moj nargotyk jeden z wielu
    NIE MOZESZ TEGO OD TAK SKONCZYC
    Nie koncz tak szybko jeszcze jest tyle opcji potoczenia sie tego dalej
    Nie mozesz rozumiesz ... nie mozesz zrobic tego czytelnika
    Pewnie nie tylko ja sie uzaleznilam od czytania opowiadan i tez przezywaja kazdy fragment opowiadania jak tylko moga

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudo *.*
    Weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Super
    Weny
    Czekam nn :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Super! ! ~Alissa

    OdpowiedzUsuń