miłego czytania****
[A] Tak, ale ja tam nie znam nikogo, więc przynajmniej
Diana będzie osobą, którą choć trochę lubię- przyznaje
[H] Będzie fajnie, zobaczysz- trąca mnie swoim
ramieniem, więc uśmiecham się nieco szerzej
[H] Cieszę się, że przyjechałaś- mówi, schodząc z
biurka i stając przede mną.
[A] Tak? Cóż ja też- przyznaję, a Harry natychmiast
zaczyna mnie całować…
****
[A] Masz dużo pracy?- pytam, kiedy w końcu przerywamy
nasz pocałunek
[H] Trochę się nazbierało. A co?- pyta
[A] Nie przychodziłeś tutaj ostatnio? Diana przez
przypadek, coś powiedziała- przyznaję
[H] Nie miałem do tego głowy- wzdycha, po czym odwraca
się i podchodzi do okna.
[A] Nie wiem co mam ci powiedzieć..- zaczynam
[H] Nic nie mów.. było minęło. Poza tym, to wszystko
była moja wina.- przerywa mi. Nie mam zamiaru znowu do tego wracać, więc
zmieniam temat
[A] Czym się teraz zajmujecie?- pytam
[H] Pytasz o firmę, czy zlecenia?- odwraca się, do
mnie unosząc brwi
[A] O firmę- wywracam oczami, wiedząc o co mu chodzi.
Gdybym zapytała o zlecenia i tak niewiele, by mi powiedział..
[H] Zajmujemy się otwarciem nowego hotelu. Tutaj w
Londynie. Właśnie załatwiamy wszystkie formalności. Jak dobrze pójdzie, na
początku stycznia będzie otwarcie.- mówi pokazując mi zdjęcie wielkiego
budynku. Jest śliczny i będzie w nim mnóstwo pokoi.
[A] Wow.. nieźle..- mówię, na co Harry się uśmiecha
[H] Ta.. Niall to znalazł, kiedy leżałem w szpitalu.-
mówi
[A] Aha.. – źle, wspominam tamten czas, więc nie chcę
pogłębiać tematu
[A] Jej.. strasznie ci przeszkadzamy. Masz tyle pracy,
a ja zawracam ci głowę. Przepraszam. –mówię lekko wzdychając. Nie powinnam
tutaj przyjeżdżać.
[H] Nic się nie stało skarbie. Przerwa mi się naprawdę
przyda. Szczerze? Literki zaczęły już się zlewać i miałem już dość.- przyznaje,
podchodząc do mnie i całując mnie w czoło, co nie było u niego zbyt częstym
zjawiskiem.
[A] Obiecuję, że więcej nie będziemy cię nachodzić- mówię
[H] Daj spokój- Harry ponownie całuje mnie w policzek,
a do gabinetu wchodzi Niall
[N] Część Ashley- mówi z uśmiechem, wprowadzając za
sobą Lisę
[A] Część Niall- uśmiecham się, a Lisa wciąż trzyma go
za rękę
[N] Harry, mam te papiery dla ciebie. Podpisz i zostaw
Dianie.- mówi, rzucając na biurko jakąś teczkę
[A] Lisa bardzo ci przeszkadzała?- zapytałam
[N] Nie no coś ty. Trochę się pobawiliśmy, prawda?-
pyta Lisę, na co ta kiwa zadowolona głową
[L] Ja jestem grzeczna. Wujek tak powiedział- chwali
się dziewczynka, na co zaczynamy się śmiać.
[N] No właśnie. Przyszedłem wam powiedzieć, że
obiecałem małej gofry z bitą śmietaną i owocami, więc wychodzimy. Wracamy za
godzinę.- tłumaczy blondyn
[A] Aha.. no ok. jeśli chcesz.- śmieję się, a chłopak
wraz z małą, już po chwili wychodzą z gabinetu.
[H] A ty, masz ochotę coś zjeść?- Harry pyta,
podchodząc do biurka i wyciągając z teczki, którą przyniósł Niall jakieś
dokumenty. Szybko bazgra na nich swój podpis, po czym ponownie je chowa i
odkłada teczkę na małą kupkę powstającą na rogu blatu.
[A] A ty?- pytam
[H] Mam ochotę na pizzę. Możemy wyjść, do niewielkiej
kawiarenki na rogu. Podają tam dosyć niezłe. Co ty na to?
[A] Ok. jestem za- uśmiecham się, więc Harry zakłada
swój płaszcz i razem wychodzimy kierując się w stronę windy. Kiedy zabieram
swój płaszcz, Diany nie ma w pobliżu, więc najwyraźniej też wyszła coś zjeść.
Pogoda na zewnątrz trochę się popsuła, bo niebo teraz było zachmurzone i
pojawił się lekki wiatr, co jest normalne, mamy przecież listopad. Po wspólnie
zjedzonym lunchu wracam wraz z Harrym do firmy. Niall i Lisa też są już na
miejscu, wiec postanawiamy więcej im nie przeszkadzać i w końcu wracamy do
domu.
[L] Mamo, a wiesz, że ciocia była z nami?- Lisa pyta,
kiedy jesteśmy już w domu.
[A] Jaka ciocia?- pytam zdziwiona
[L] Ciocia Diana. Wujek Niall, zapytał czy idzie z
nami i ona się zgodziła- powiedziała zadowolona Lisa i pobiegła do salonu.
Byłam trochę zaskoczona. Harry najwyraźniej miał racje mówiąc, że między
Niallem i Dianą coś jest.
-----Harry…..
Kiedy Lisa i Ashley pojechały do domu, ja wróciłem do
swojej pracy. Musze przyznać, że całkiem miło spędziłem porę lunchu. Między mną,
a Ashley jest teraz dobrze i mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej. Po
sporządzeniu kilku dokumentów, dostarczam je Dianie, a ta natychmiast się nimi
zajmuje, przesyłając je dalej. O 16:30 do firmy przyjeżdża Liam i Louis
[H] Gdzie Zayn?- pytam, jak wszyscy znajdujemy się już
w moim gabinecie.
[Lou] Nie mam pojęcia. Ostatnio ma dużo roboty w
salonie tatuażu, więc może teraz też. Poza tym przyjął do siebie starego kumpla,
więc teraz pracują razem. –wyjaśnia Louis
[N] Starego kumpla, czyli?- pyta Niall
[L] Michaela, no tego wiesz… -zaczyna Liam
[N] Aaa.. no tak. Pamiętam. Spoko gość- przyznaje
Niall, na co kiwamy głowami. Znamy go i jego kumpli od lat. Faceci naprawdę w
porządku, wiedzą czym się zajmujemy, czasami sami wezmą jakąś fuchę, ale nie
zajmują się tym cały czas. Nagle drzwi się otwierają, a do środka wpada
zdyszany Zayn
[Z] Jestem, sorki za spóźnienie. Mały problem- mówi,
zajmując miejsce na fotelu. Zauważam na jego szyi niewielką, blaknącą już
malinkę, ale postanawiam nie poruszać tego tematu. Nie ma na to czasu, chociaż
zachciało mi się śmiać, kiedy starał się ją ukryć. Malik raczej zawsze chwalił
się tym, że spotkał kolejną laskę, którą udało się zaliczyć.
[N] No dobra, to co? Zaczynamy?- pyta Niall, na co
Louis wstaje, rozkładając niewielką kartkę na stoliku do kawy
[Lou] Akcja, serio nie jest wielka, ani trudna.
Zgarniamy tylko jednego kolesia. Niewiele ochrony. Chodzi tylko z 2 gorylami.
Załatwimy go na tyłach klubu, w którym zawsze przebywa. Zabieramy ciała i
wrzucamy do stawu, jakieś 150 kilometrów stąd. Tym zajmę się ja i Liam. Wy
możecie wracać do domu.- wyjaśnia Louis
[H] Za ile to robimy?- pytam
[Lou] Babce bardzo zależało, więc mamy 500 tysięcy na
głowę- dodaje
[N] Nie gadaj, że sprawę zleciła nam kobieta.- śmieje
się Niall
[Lou] No dokładnie.. uwierz nie chciałbyś jej widzieć.
To jakaś bogata suka, której najwyraźniej coś się nie spodobało. Facet zalazł
jej za skórę i tyle- prycha Louis i wszyscy zaczynamy się zbierać. Potrzebny
sprzęt znajdował się w samochodzie Louisa, więc zabraliśmy wszystko, podczas
jazdy na miejsce zdarzenia. Akcja nie zajęła zbyt wiele czasu. Poszło szybko.
Ja zdjąłem jednego ochroniarza. Kolejnego Niall, a Zayn i Liam zajęli się celem,
podczas gdy Louis zabezpieczał tyły. Ja Niall i Zayn pomogliśmy załadować
tamtych do bagażnika, po czym Louis i Liam odjechali, by pozbyć się ciał.
Wszystko było przygotowane już wcześniej, wiec niedaleko miejsca akcji,
znajdował się samochód Zayna, żebyśmy my mieli czym wrócić do centrum. Kiedy
wsiadaliśmy do samochodu, widziałem niedaleko znajomą mi postać, jednak nie
widziałem dokładnie kto to. Chłopak najwyraźniej chciał być zauważony, bo
uniósł rękę, jakby w geście przywitania się, po czym wszedł do budynku
niedaleko. To było dziwne.. nawet bardzo. Ale nie przywiązywałem do tego
zbytniej wagi. Byliśmy zupełnie na innej przecznicy, niż akcja, więc ten KTOŚ
nie mógł tego widzieć. Wsiadłem do samochodu Malika, po czym odjechaliśmy
[H] Będziesz na walce Liama?- pytam Zayna, kiedy
wyjeżdżamy na główną ulicę.
[Z] Tak, a ty i Ashley?- pyta
[H] Też. Ty będziesz sam?
[Z] A co ty taki ciekawy Styles, co?- uśmiecha się, na
co Niall prycha
[N] Ta to wkurzające. Mnie też już wypytywał o Dianę-
mówi blondyn, na co szeroko się uśmiecham
[Z] Dianę?- Malik marszczy czoło, na co od razu mu
wyjaśniam
[H] Tak Niall ma dziewczynę. To ta sekretarka u nas w
firmie. Ma na imię Diana
[N] Kurwa! Harry to nie jest moja dziewczyna!- Niall
lekko się wkurwia, na co zaczynam się śmiać
[H] Dobra już dobra. Nic nie mówię- unoszę ręce w
geście obrony, na co Niall tylko prycha, spoglądając przez boczną szybę
[Z] Co do twojego pytania. Będę sam- mówi w końcu Zayn,
na co kiwam głową
[H] A to?- pytam
[Z] Co?- mulat najwyraźniej nie wie, o co mi chodzi
[H] Stary, masz malinkę- mówię
[Z] A… tak. Nic takiego- Zayn zaczyna się śmiać
[N] Weź ją, na tą walkę- odzywa się, w końcu Niall
[Z] Nie ma mowy- zaprzecza Malik, podjeżdżając pod
firmę
[N] No weź stary. Ze mną idzie Diana, więc Styles się
nie odpierdoli. Ciągle będzie mnie wkurwiał.- mówi Niall, kiedy wychodzi z
samochodu
[H] Nie będę. Daj spokój. Tylko żartowałem. Diana to
niezła laska. Poza tym będzie Ashley- mówię, więc Niall spogląda na mnie
[N] Stuknij się w ten swój głupi łeb- śmieje się, więc
ja i Zayn robimy to samo. Muszę wejść do biura, bo zostawiłem tam klucze, więc
żegnam się z Zaynem na co chłopak odjeżdża do domu.
[N] Harry mówię serio, przestań mnie wkurwiać, jeśli
chodzi o Dianę.
[N] Co robisz jutro?- pyta Niall
[H] Weź mi nawet nie wspominaj o jutrze… jadę z Ashley
do jej ciotki. Obiecałem jej to. Nie będzie miło..co najgorsze, pewnie spędzimy
tam cały dzień. Nie wiem czy Ash nie będzie chciała zostać na noc.- wyjaśniam
mu, na co Niall wzdycha
Wchodzimy do budynku i zmierzamy w stronę windy,
jednak ktoś za nami krzyczy
[D] Niall!- obydwoje się obracamy, jednak kiedy
zauważam, że to Diana zostawiam Nialla i sam wchodzę do windy. Zabieram z biura
kluczyki i wracam na dół. Kiedy otwieram swój samochód widzę, że Niall śmieje
się z czegoś co powiedziała Diana, po czym otwiera jej drzwi pasażera, wpuszczając
ją do środka samochodu, po czym podbiega do drzwi od strony kierowcy i szybko
wsiada do środka.
[H] Ta Horan.. ona ci się wcale nie podoba- prycham
sam do siebie, po czym wsiadam do samochodu, by wrócić do mojej księżniczki.
----Ashley…..
Kiedy zjadłyśmy z Lisą kolację, położyłam ją spać i
wzięłam szybki prysznic. Teraz jest już trochę późno, a ja siedzę na kanapie w
salonie czekając na Harrego. Wiem, że mają akcję, co jeszcze bardziej mnie
denerwuje. Boję się, że coś się stało… może Harry powinien już być w domu?
Przed Harrym udaję, że wszystko jest ok. jeśli chodzi o akcje, ale ja wciąż się
martwię. Kiedy tylko obok domu przejeżdżał samochód, sprawdzałam czy to
przypadkiem nie on. Właśnie znowu to robię. Usłyszałam coś, więc natychmiast się
zerwałam podchodząc do okna. Jest… Harry właśnie wrócił. Jest dobrze. Nalałam
sobie szybko soku, starając się wyglądać normalnie. On nie może po mnie poznać,
że się martwiłam. Nie chcę, żeby znowu pomyślał, że mi to przeszkadza. Już po
chwili słyszę strzaśnięcie drzwi i brzęk kluczy, które zostają rzucone na tą
samą półkę co zawsze.
[H] Ashley?- słyszę, jak mnie woła, więc wychodzę
spokojnie z kuchni ze szklanką napoju. Kiedy tylko mnie zauważa ,uśmiecha się
podążając w moją stronę
[H] Hej kotku- mówi uśmiechnięty, po czym długo całuje
mnie w usta, zaciskając dłoń na moim biodrze
[A] Hej. Jak tam?- pytam w końcu
[H] Świetnie. Lisa śpi?- pyta, kiedy idziemy razem do
kuchni
[A] Tak. Jak akcja?- wracam do tematu, a Harry milczy
nalewając sobie kawy, którą zaparzyłam chwilę temu
[A] Harry?- chcę, żeby na mnie spojrzał
[H] Było ok. wszystko jest w porządku- spogląda na
mnie, nieco poważniejszy
[A] Przepraszam. Już o nic nie pytam- odstawiam
szklankę na blat, chcąc go wyminąć i wyjść do salonu.
[H] Ej..- Harry łapie mnie za rękę, chcąc zatrzymać
[H] Nie wkurzaj się.- mówi, kiedy spoglądam na niego
[A] Nie wkurzam. Nie jestem zła- bronię się, chociaż
dobrze wiem, że jest inaczej. Ten temat, który sama zaczęłam, działa mi na
nerwy i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje..
[H] Jesteś. Chodź tutaj- pociągnął mnie do siebie, po
czym sprawinie posadził na blacie, przed sobą stając między moimi nogami
[H] Co jest? Już wiem, że chodzi o akcje- mówi, więc
zaczynam unikać jego wzroku. Chłopak chwyta za mój podbródek, odwracając w
swoją stronę
[H] Ten temat działa na ciebie, jak płachta na byka..
dlaczego?- pyta
[A] Nie wiem.. nie działa Harry.. jest ok. mówię ci-
próbuję zaprzeczyć, jednak on wie swoje
[H] Myślisz, że nie widziałem tego, kiedy wszedłem do
domu?- zapytał na co zmarszczyłam brwi
[H] Byłaś przerażona, a kiedy mnie zobaczyłaś, na
twojej twarzy wymalowało się coś w rodzaju ulgi. Wciąż się o mnie boisz, tak?-
pyta
[A] Nie.. nie boję się… doskonale wiem, że dasz sobie
radę. Siedzisz w tym sporo czasu.- mówię
[H] Próbujesz to wmówić sobie czy mi?- pyta
[A] Daj spokój.. nie boję się.. nie boję- powtarzam,
spuszczając wzrok
[A] Jedziemy jutro, tak jak planowaliśmy?- pytam,
chcąc jakoś zmienić temat
[H] Nie zmieniaj tematu skarbie, tylko spójrz na mnie-
powiedział. Kiedy podniosłam wzrok, na jego ustach malował się szeroki uśmiech
[H] Cieszę się, że próbujesz się zmienić. Ale nie
musisz tego wszystkiego chować w sobie. Jeśli coś cię martwi, to mi o tym
powiedz, a nie skrywaj tego tam- dotknął palcem mojej klatki piersiowej,
wskazując tym samym w miejsce gdzie znajduje się serce
[A] Ok.. – uśmiecham się lekko. Wszystko spieprzyłam.
Szliśmy do przodu, a ja sprawiłam, że znowu cofnęliśmy się kilka kroków do tył…
do tego samego tematu brzmiącego „Akcje” ugh… dlaczego muszę być taka,
beznadziejnie głupia…
[H] Co do twojego pytania… tak jedziemy jutro.-
cmoknął mnie w usta, po czym lekko się odsunął, stawiając mnie na podłodze.
[A] Super- westchnęłam. Harry kiwnął głową i podszedł
do lodówki.
[H] Idź się połóż. Zjem, wezmę prysznic i do ciebie
przyjdę- powiedział, wyjmując kilka składników, potrzebnych do zrobienia
kanapek
[A] Jesteś pewny?- pytam
[H] Tak. Idź, będę za jakieś 40 minut, ok.?- mówi, na
co kiwam głową i wychodzę z kuchni, idąc w stronę sypialni. Tak jak mówił Harry,
położyłam się do łóżka. Zapaliłam lampę, chcąc trochę oświetlić ciemny pokój.
Nie miałam zamiaru zasnąć, dopóki Harry tutaj nie przyjdzie. Ułożyłam się
wygodnie i myślałam, na temat jutrzejszego dnia. Jej...ciocia będzie w szoku.
Czy ona w ogóle będzie w stanie zachować się normalnie? Bez tych docinek i tak
dalej… cóż mam nadzieję, że przynajmniej wujek, będzie w porządku i Harry nie
będzie chciał z stamtąd uciec, po godzinie pobytu…
---Harry…
Kiedy zjadłem, szybko wbiegłem na piętro, wziąłem
prysznic i właśnie wszedłem do sypialni. Ashley leżała odwrócona plecami do
mnie, a lampka lekko oświetlała pokój, pozwalając mi podejść do łóżka, bez
potknięcia się o coś.
[H] Jestem- powiedziałem, kładąc telefon na szafkę
obok. Spojrzałem na nią i wszystko było jasne. Ash zasnęła wtulona w poduszkę.
Uśmiechnąłem się, jak najciszej siadając na łóżku i wsuwając się pod kołdrę.
Zgasiłem światło i odwróciłem się twarzą do niej. Wpatrzony w jej twarz, sam
nie wiem kiedy zasnąłem….
----Ashley….
[H] Skarbie..- słowa Harrego wybudziły mnie ze snu.
Czułam jego dotyk na ramieniu, kiedy leniwie je gładził
[H] Ash śpisz?- zapytał, więc powoli uchyliłam powieki
[A] Cześć- westchnęłam cicho
[H] Hej.. już myślałem, że zapadłaś w sen zimowy-
zaczął chichotać
[A] Jej… nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Miałam
czekać. Przepraszam.- przypomniałam sobie wczorajszy wieczór.
[H] Nic się nie stało.- powiedział
[A] Która godzina?- zapytałam
[H] 7:30, ale jeśli chcesz, dzisiaj jechać do cioci,
to lepiej już wstawaj- powiedział
[A] Eh… tak mi tutaj dobrze i cieplutko, że nie mam na
to ochoty- uśmiechnęłam się, na co Harry uchylił kołdrę i wśliznął się pod nią,
przybliżając się do mnie.
[H] Zawsze możemy zostać- uśmiechnął się, po czym
zaczął mnie całować. Zaczął od ust, by potem zjechać nieco niżej.. wzdłuż linii
szczęki i na szyję. Kiedy zaczął robić mi malinkę, zaczęłam się śmiać, próbując
go odepchnąć.
[A] Harry! Jeśli ciocia to zobaczy… ej przestań-
kurcze, nic nie poradziłam na to, że nie miałam siły go odepchnąć. Był zbyt
silny, a poza tym lubiłam to uczucie..
[H] To dobrze… niech pobudzi wyobraźnie i wymyśli
sobie, co mogliśmy robić w nocy- mówi, tuż przy moim uchu, co sprawia, że
przechodzą mnie ciarki. Zaczęłam chichotać, a Harry razem ze mną.
[H] Wstajemy czy zostajemy?- zapytał, unosząc brew w
rozbawieniu
[A] Wstajemy- zaśmiałam się, a chłopak dał się
odepchnąć, po czym położył się na poduszki. Wstałam i od razu spięłam włosy w
kucyka.
[A] Idę pod prysznic, zrobisz śniadanko?- zapytałam,
spoglądając na niego. Harry zmarszczył nos w lekkim niezadowoleniu
[H] Dobra- odpowiedział w końcu, od razu wstając.
Podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek, po czym wyszedł z sypialni.
Wzięłam czyste ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam
zęby, a włosy związałam w luźnego kucyka. Ubrałam się i już po chwili zbiegałam
na parter.
[L] Tata, mama przyszła!- Lisa siedziała już przy
stole i zajadała się płatkami z mlekiem
[A] O, a ty księżniczko już nie śpisz?- zapytałam
[L] Niee, a zobacz tatuś zrobił mi płatki, chces
spróbować?- zapytała
[A] Nie, jedz sobie skarbie- dałam jej buziaka i
podeszłam do Harrego
[A] Serio? Mamy na śniadanie płatki?- zapytałam z
uśmiechem
[H] Tak, nie wpadłem na nic lepszego- wzruszył
ramionami, na co zaczęłam się śmiać i usiadłam obok Lisy. Po zjedzonym
śniadaniu wróciłam na górę. Podczas gdy Harry brał prysznic, ja znalazłam
ubranka dla Lisy i spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy, w razie
gdybyśmy zostali na noc. Wiem, że ciocia to zaproponuje.. albo wujek, jeśli
oczywiście nie zakończy się to wszystko, wielką kłótnią i powrotem do domu.
[H] Ashley, którą mam założyć? Tą czy tą?- wskazał na
dwie koszule, trzymając je w rękach. Harry był już ubrany, zastanawiał się
teraz tylko nad koszulą.
[A] Załóż tą czarną, jest chyba wygodniejsza, no nie?-
zapytałam
[H] Tak.. o wiele- prychnął odrzucając wieszak na
pobliski fotel i szybko zakładając materiał na siebie.
[H] Jeśli ona coś palnie, nie ręczę za siebie- mruknął
pod nosem
[A] Słyszałam- powiedziałam
[H] Chyba zaczynam się denerwować- prychnął
[A] Nie ma czym. Będę tam ja. Ciotka nie zmiesza cię z
błotem, zobaczysz- powiedziałam
[H] Cóż za pocieszenie- zaśmiał się
[A] Prawda? Starałam się- odcinam się, chcąc poprawić
mu humor.
[H] Jedziemy?- zapytał w końcu, chowając telefon do
kieszeni
[A] Tak.. myślę, że tak- uśmiechnęłam się, biorąc
torebkę
[L] Mamo, mogę wziąć misie?- zapytała Lisa
[A] Jasne leć- stanęłam przy schodach i czekałam na to,
aż dziewczynka wróci. Jednak, kiedy zobaczyłam, że mała ciągnie za sobą
wielkiego misia od Harrego i tego małego, którego kiedyś dostała ode mnie,
zaczynam się śmiać.
[A] Lisa, aż dwa?- zapytałam
[L] Tak, bo ten jest od ciebie, a ten od tatusia-
powiedziała
[H] Dobra, możemy je wziąć- powiedział Harry, biorąc
dużego misia i Lisę na ręce. Kiedy byliśmy w salonie chłopak wziął klucze i
założył płaszcz, po czym wyszliśmy z domu. Zapięłam małą w foteliku, a jej dwa
misie posadziłam obok. Już po chwili wyjeżdżaliśmy z posiadłości, kierując się
w na obrzeża Londynu gdzie mieszka ciocia.
[H] Serio zaczynam się denerwować- powiedział Harry,
kiedy byliśmy jakieś 15 minut od celu naszej podróży
[A] Harry, daj spokój… nie masz czym. Chciałam,
żebyśmy tam pojechali, po to żeby ciocia zobaczyła, że nie jesteś taki zły, za
jakiego cię ma.- wyjaśniam mu
[L] Ciocia jest fajna- odzywa się Lisa, która wpatruje
się w boczną szybę
[A] Sam widzisz.. – wskazuję na nią, na co Harry lekko
się uśmiecha
Przez resztę drogi milczymy. Harry skupia się na
drodze, co jakiś czas marszcząc czoło. Najwidoczniej o czymś rozmyśla. Lisa co
jakiś czas pokazuje coś swoim misiom, a ja po prostu wpatruję się w szybę lub
zerkam na Harrego.
Kiedy wjeżdżamy na posesję cioci, chłopak bierze
głęboki wdech, tak jakby miał nie oddychać przez cały pobyt tutaj, po czym
wysiada z samochodu. Okrąża go i otwiera mi drzwi.
[A] Dzięki- uśmiecham się i wyciągam z samochodu Lisę.
Mała widząc biegającą po podwórku Iskrę od razu, zapomina o wszystkim i pędzi
by się z nim pobawić.
[A] Jest ok.?- pytam Harrego, a ten niemrawo kiwa
głową. Biorę go za rękę w momencie, kiedy drzwi się otwierają, a w nich staje
ciocia Claudia.
[C] No na reszcie jesteście!- krzyknęła, zmierzając w
naszą stronę….
No i jest nowa część…. Liczbę komentarzy pozostawię
bez słowa.. nie mam zamiaru dawać tu wykłady… przykre…
Widzę że wątek Nialla i Diany wam bardzo się spodobał
więc wpadłam na pomysł że mógłby pojawić się dodatkowy rozdział z perspektywy
właśnie Nialla i Diany… coś jakby cofnąć się w czasie i przedstawić ten dzień z
perspektywy właśnie ich… nie wiem…. Jeśli będziecie chcieli mogę taki napisać :) no to chyba by było na tyle…
Kolejny rozdział tak jak zawsze
Mrs.Horan
Po prostu zajebistosc tego bloga nie zna granic! :D Nie da sie opisac! Wspanialy! Co do tego z perspektywy Niall'a i Diany to dobry pomysl. :) Boje sie ze cos sie stanie u cioci. No nic czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńOliwkaa <3
Ciesze sie ze juz wstawilas rozdział bombowy
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Kat
OdpowiedzUsuńoo pomysł z Niallem i Dianą super ;d biedny Harry się denerwuje ;p to czekamy na następny ;)
OdpowiedzUsuńCzęść Boska zresztą jak zawsze :p Pomysł z Niallem i Dianą ekstra :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jessica :P
Nowe tło!
OdpowiedzUsuńNowy rozdział!
Nowe... śniadanie? o_o? XD
Fajny pomysł z tym dniem Diany i Nialla. :3
JEJKU nie mogę doczekać się walki Liama :3 A może po walce, kiedy pójdą do baru Niall ogłosi, że jest z Dianą? Fajnie by było :) :) :) <3 :) :) Kolejna para... Czy Malik znalazł sb w końcu dziewczynę? :3 :3 :3 Jak ciocia Ashley zareaguje na Harrego? :)_
Super ;3 ~Alissa
OdpowiedzUsuń