sobota, 14 czerwca 2014

Strong cz.42



 miłego czytania****

[A] Tak, ale ja tam nie znam nikogo, więc przynajmniej Diana będzie osobą, którą choć trochę lubię- przyznaje
[H] Będzie fajnie, zobaczysz- trąca mnie swoim ramieniem, więc uśmiecham się nieco szerzej
[H] Cieszę się, że przyjechałaś- mówi, schodząc z biurka i stając przede mną.
[A] Tak? Cóż ja też- przyznaję, a Harry natychmiast zaczyna mnie całować…
                                                       ****
[A] Masz dużo pracy?- pytam, kiedy w końcu przerywamy nasz pocałunek
[H] Trochę się nazbierało. A co?- pyta
[A] Nie przychodziłeś tutaj ostatnio? Diana przez przypadek, coś powiedziała- przyznaję
[H] Nie miałem do tego głowy- wzdycha, po czym odwraca się i podchodzi do okna.
[A] Nie wiem co mam ci powiedzieć..- zaczynam
[H] Nic nie mów.. było minęło. Poza tym, to wszystko była moja wina.- przerywa mi. Nie mam zamiaru znowu do tego wracać, więc zmieniam temat
[A] Czym się teraz zajmujecie?- pytam
[H] Pytasz o firmę, czy zlecenia?- odwraca się, do mnie unosząc brwi
[A] O firmę- wywracam oczami, wiedząc o co mu chodzi. Gdybym zapytała o zlecenia i tak niewiele, by mi powiedział..
[H] Zajmujemy się otwarciem nowego hotelu. Tutaj w Londynie. Właśnie załatwiamy wszystkie formalności. Jak dobrze pójdzie, na początku stycznia będzie otwarcie.- mówi pokazując mi zdjęcie wielkiego budynku. Jest śliczny i będzie w nim mnóstwo pokoi.
[A] Wow.. nieźle..- mówię, na co Harry się uśmiecha
[H] Ta.. Niall to znalazł, kiedy leżałem w szpitalu.- mówi
[A] Aha.. – źle, wspominam tamten czas, więc nie chcę pogłębiać tematu
[A] Jej.. strasznie ci przeszkadzamy. Masz tyle pracy, a ja zawracam ci głowę. Przepraszam. –mówię lekko wzdychając. Nie powinnam tutaj przyjeżdżać.
[H] Nic się nie stało skarbie. Przerwa mi się naprawdę przyda. Szczerze? Literki zaczęły już się zlewać i miałem już dość.- przyznaje, podchodząc do mnie i całując mnie w czoło, co nie było u niego zbyt częstym zjawiskiem.
[A] Obiecuję, że więcej nie będziemy cię nachodzić- mówię
[H] Daj spokój- Harry ponownie całuje mnie w policzek, a do gabinetu wchodzi Niall
[N] Część Ashley- mówi z uśmiechem, wprowadzając za sobą Lisę
[A] Część Niall- uśmiecham się, a Lisa wciąż trzyma go za rękę
[N] Harry, mam te papiery dla ciebie. Podpisz i zostaw Dianie.- mówi, rzucając na biurko jakąś teczkę
[A] Lisa bardzo ci przeszkadzała?- zapytałam
[N] Nie no coś ty. Trochę się pobawiliśmy, prawda?- pyta Lisę, na co ta kiwa zadowolona głową
[L] Ja jestem grzeczna. Wujek tak powiedział- chwali się dziewczynka, na co zaczynamy się śmiać.
[N] No właśnie. Przyszedłem wam powiedzieć, że obiecałem małej gofry z bitą śmietaną i owocami, więc wychodzimy. Wracamy za godzinę.- tłumaczy blondyn
[A] Aha.. no ok. jeśli chcesz.- śmieję się, a chłopak wraz z małą, już po chwili wychodzą z gabinetu.
[H] A ty, masz ochotę coś zjeść?- Harry pyta, podchodząc do biurka i wyciągając z teczki, którą przyniósł Niall jakieś dokumenty. Szybko bazgra na nich swój podpis, po czym ponownie je chowa i odkłada teczkę na małą kupkę powstającą na rogu blatu.
[A] A ty?- pytam
[H] Mam ochotę na pizzę. Możemy wyjść, do niewielkiej kawiarenki na rogu. Podają tam dosyć niezłe. Co ty na to?
[A] Ok. jestem za- uśmiecham się, więc Harry zakłada swój płaszcz i razem wychodzimy kierując się w stronę windy. Kiedy zabieram swój płaszcz, Diany nie ma w pobliżu, więc najwyraźniej też wyszła coś zjeść. Pogoda na zewnątrz trochę się popsuła, bo niebo teraz było zachmurzone i pojawił się lekki wiatr, co jest normalne, mamy przecież listopad. Po wspólnie zjedzonym lunchu wracam wraz z Harrym do firmy. Niall i Lisa też są już na miejscu, wiec postanawiamy więcej im nie przeszkadzać i w końcu wracamy do domu.
[L] Mamo, a wiesz, że ciocia była z nami?- Lisa pyta, kiedy jesteśmy już w domu.
[A] Jaka ciocia?- pytam zdziwiona
[L] Ciocia Diana. Wujek Niall, zapytał czy idzie z nami i ona się zgodziła- powiedziała zadowolona Lisa i pobiegła do salonu. Byłam trochę zaskoczona. Harry najwyraźniej miał racje mówiąc, że między Niallem i Dianą coś jest.
-----Harry…..
Kiedy Lisa i Ashley pojechały do domu, ja wróciłem do swojej pracy. Musze przyznać, że całkiem miło spędziłem porę lunchu. Między mną, a Ashley jest teraz dobrze i mam nadzieję, że będzie tak jak najdłużej. Po sporządzeniu kilku dokumentów, dostarczam je Dianie, a ta natychmiast się nimi zajmuje, przesyłając je dalej. O 16:30 do firmy przyjeżdża Liam i Louis
[H] Gdzie Zayn?- pytam, jak wszyscy znajdujemy się już w moim gabinecie.
[Lou] Nie mam pojęcia. Ostatnio ma dużo roboty w salonie tatuażu, więc może teraz też. Poza tym przyjął do siebie starego kumpla, więc teraz pracują razem. –wyjaśnia Louis
[N] Starego kumpla, czyli?- pyta Niall
[L] Michaela, no tego wiesz… -zaczyna Liam
[N] Aaa.. no tak. Pamiętam. Spoko gość- przyznaje Niall, na co kiwamy głowami. Znamy go i jego kumpli od lat. Faceci naprawdę w porządku, wiedzą czym się zajmujemy, czasami sami wezmą jakąś fuchę, ale nie zajmują się tym cały czas. Nagle drzwi się otwierają, a do środka wpada zdyszany Zayn
[Z] Jestem, sorki za spóźnienie. Mały problem- mówi, zajmując miejsce na fotelu. Zauważam na jego szyi niewielką, blaknącą już malinkę, ale postanawiam nie poruszać tego tematu. Nie ma na to czasu, chociaż zachciało mi się śmiać, kiedy starał się ją ukryć. Malik raczej zawsze chwalił się tym, że spotkał kolejną laskę, którą udało się zaliczyć.
[N] No dobra, to co? Zaczynamy?- pyta Niall, na co Louis wstaje, rozkładając niewielką kartkę na stoliku do kawy
[Lou] Akcja, serio nie jest wielka, ani trudna. Zgarniamy tylko jednego kolesia. Niewiele ochrony. Chodzi tylko z 2 gorylami. Załatwimy go na tyłach klubu, w którym zawsze przebywa. Zabieramy ciała i wrzucamy do stawu, jakieś 150 kilometrów stąd. Tym zajmę się ja i Liam. Wy możecie wracać do domu.- wyjaśnia Louis
[H] Za ile to robimy?- pytam
[Lou] Babce bardzo zależało, więc mamy 500 tysięcy na głowę- dodaje
[N] Nie gadaj, że sprawę zleciła nam kobieta.- śmieje się Niall
[Lou] No dokładnie.. uwierz nie chciałbyś jej widzieć. To jakaś bogata suka, której najwyraźniej coś się nie spodobało. Facet zalazł jej za skórę i tyle- prycha Louis i wszyscy zaczynamy się zbierać. Potrzebny sprzęt znajdował się w samochodzie Louisa, więc zabraliśmy wszystko, podczas jazdy na miejsce zdarzenia. Akcja nie zajęła zbyt wiele czasu. Poszło szybko. Ja zdjąłem jednego ochroniarza. Kolejnego Niall, a Zayn i Liam zajęli się celem, podczas gdy Louis zabezpieczał tyły. Ja Niall i Zayn pomogliśmy załadować tamtych do bagażnika, po czym Louis i Liam odjechali, by pozbyć się ciał. Wszystko było przygotowane już wcześniej, wiec niedaleko miejsca akcji, znajdował się samochód Zayna, żebyśmy my mieli czym wrócić do centrum. Kiedy wsiadaliśmy do samochodu, widziałem niedaleko znajomą mi postać, jednak nie widziałem dokładnie kto to. Chłopak najwyraźniej chciał być zauważony, bo uniósł rękę, jakby w geście przywitania się, po czym wszedł do budynku niedaleko. To było dziwne.. nawet bardzo. Ale nie przywiązywałem do tego zbytniej wagi. Byliśmy zupełnie na innej przecznicy, niż akcja, więc ten KTOŚ nie mógł tego widzieć. Wsiadłem do samochodu Malika, po czym odjechaliśmy
[H] Będziesz na walce Liama?- pytam Zayna, kiedy wyjeżdżamy na główną ulicę.
[Z] Tak, a ty i Ashley?- pyta
[H] Też. Ty będziesz sam?
[Z] A co ty taki ciekawy Styles, co?- uśmiecha się, na co Niall prycha
[N] Ta to wkurzające. Mnie też już wypytywał o Dianę- mówi blondyn, na co szeroko się uśmiecham 
[Z] Dianę?- Malik marszczy czoło, na co od razu mu wyjaśniam
[H] Tak Niall ma dziewczynę. To ta sekretarka u nas w firmie. Ma na imię Diana
[N] Kurwa! Harry to nie jest moja dziewczyna!- Niall lekko się wkurwia, na co zaczynam się śmiać
[H] Dobra już dobra. Nic nie mówię- unoszę ręce w geście obrony, na co Niall tylko prycha, spoglądając przez boczną szybę
[Z] Co do twojego pytania. Będę sam- mówi w końcu Zayn, na co kiwam głową
[H] A to?- pytam
[Z] Co?- mulat najwyraźniej nie wie, o co mi chodzi
[H] Stary, masz malinkę- mówię
[Z] A… tak. Nic takiego- Zayn zaczyna się śmiać
[N] Weź ją, na tą walkę- odzywa się, w końcu Niall
[Z] Nie ma mowy- zaprzecza Malik, podjeżdżając pod firmę
[N] No weź stary. Ze mną idzie Diana, więc Styles się nie odpierdoli. Ciągle będzie mnie wkurwiał.- mówi Niall, kiedy wychodzi z samochodu
[H] Nie będę. Daj spokój. Tylko żartowałem. Diana to niezła laska. Poza tym będzie Ashley- mówię, więc Niall spogląda na mnie
[N] Stuknij się w ten swój głupi łeb- śmieje się, więc ja i Zayn robimy to samo. Muszę wejść do biura, bo zostawiłem tam klucze, więc żegnam się z Zaynem na co chłopak odjeżdża do domu.
[N] Harry mówię serio, przestań mnie wkurwiać, jeśli chodzi o Dianę.
[N] Co robisz jutro?- pyta Niall
[H] Weź mi nawet nie wspominaj o jutrze… jadę z Ashley do jej ciotki. Obiecałem jej to. Nie będzie miło..co najgorsze, pewnie spędzimy tam cały dzień. Nie wiem czy Ash nie będzie chciała zostać na noc.- wyjaśniam mu, na co Niall wzdycha
Wchodzimy do budynku i zmierzamy w stronę windy, jednak ktoś za nami krzyczy
[D] Niall!- obydwoje się obracamy, jednak kiedy zauważam, że to Diana zostawiam Nialla i sam wchodzę do windy. Zabieram z biura kluczyki i wracam na dół. Kiedy otwieram swój samochód widzę, że Niall śmieje się z czegoś co powiedziała Diana, po czym otwiera jej drzwi pasażera, wpuszczając ją do środka samochodu, po czym podbiega do drzwi od strony kierowcy i szybko wsiada do środka.
[H] Ta Horan.. ona ci się wcale nie podoba- prycham sam do siebie, po czym wsiadam do samochodu, by wrócić do mojej księżniczki.
----Ashley…..
Kiedy zjadłyśmy z Lisą kolację, położyłam ją spać i wzięłam szybki prysznic. Teraz jest już trochę późno, a ja siedzę na kanapie w salonie czekając na Harrego. Wiem, że mają akcję, co jeszcze bardziej mnie denerwuje. Boję się, że coś się stało… może Harry powinien już być w domu? Przed Harrym udaję, że wszystko jest ok. jeśli chodzi o akcje, ale ja wciąż się martwię. Kiedy tylko obok domu przejeżdżał samochód, sprawdzałam czy to przypadkiem nie on. Właśnie znowu to robię. Usłyszałam coś, więc natychmiast się zerwałam podchodząc do okna. Jest… Harry właśnie wrócił. Jest dobrze. Nalałam sobie szybko soku, starając się wyglądać normalnie. On nie może po mnie poznać, że się martwiłam. Nie chcę, żeby znowu pomyślał, że mi to przeszkadza. Już po chwili słyszę strzaśnięcie drzwi i brzęk kluczy, które zostają rzucone na tą samą półkę co zawsze.
[H] Ashley?- słyszę, jak mnie woła, więc wychodzę spokojnie z kuchni ze szklanką napoju. Kiedy tylko mnie zauważa ,uśmiecha się podążając w moją stronę
[H] Hej kotku- mówi uśmiechnięty, po czym długo całuje mnie w usta, zaciskając dłoń na moim biodrze
[A] Hej. Jak tam?- pytam w końcu
[H] Świetnie. Lisa śpi?- pyta, kiedy idziemy razem do kuchni
[A] Tak. Jak akcja?- wracam do tematu, a Harry milczy nalewając sobie kawy, którą zaparzyłam chwilę temu
[A] Harry?- chcę, żeby na mnie spojrzał
[H] Było ok. wszystko jest w porządku- spogląda na mnie, nieco poważniejszy
[A] Przepraszam. Już o nic nie pytam- odstawiam szklankę na blat, chcąc go wyminąć i wyjść do salonu.
[H] Ej..- Harry łapie mnie za rękę, chcąc zatrzymać
[H] Nie wkurzaj się.- mówi, kiedy spoglądam na niego
[A] Nie wkurzam. Nie jestem zła- bronię się, chociaż dobrze wiem, że jest inaczej. Ten temat, który sama zaczęłam, działa mi na nerwy i sama nie wiem dlaczego tak się dzieje..
[H] Jesteś. Chodź tutaj- pociągnął mnie do siebie, po czym sprawinie posadził na blacie, przed sobą stając między moimi nogami
[H] Co jest? Już wiem, że chodzi o akcje- mówi, więc zaczynam unikać jego wzroku. Chłopak chwyta za mój podbródek, odwracając w swoją stronę
[H] Ten temat działa na ciebie, jak płachta na byka.. dlaczego?- pyta
[A] Nie wiem.. nie działa Harry.. jest ok. mówię ci- próbuję zaprzeczyć, jednak on wie swoje
[H] Myślisz, że nie widziałem tego, kiedy wszedłem do domu?- zapytał na co zmarszczyłam brwi
[H] Byłaś przerażona, a kiedy mnie zobaczyłaś, na twojej twarzy wymalowało się coś w rodzaju ulgi. Wciąż się o mnie boisz, tak?- pyta
[A] Nie.. nie boję się… doskonale wiem, że dasz sobie radę. Siedzisz w tym sporo czasu.- mówię
[H] Próbujesz to wmówić sobie czy mi?- pyta
[A] Daj spokój.. nie boję się.. nie boję- powtarzam, spuszczając wzrok
[A] Jedziemy jutro, tak jak planowaliśmy?- pytam, chcąc jakoś zmienić temat
[H] Nie zmieniaj tematu skarbie, tylko spójrz na mnie- powiedział. Kiedy podniosłam wzrok, na jego ustach malował się szeroki uśmiech
[H] Cieszę się, że próbujesz się zmienić. Ale nie musisz tego wszystkiego chować w sobie. Jeśli coś cię martwi, to mi o tym powiedz, a nie skrywaj tego tam- dotknął palcem mojej klatki piersiowej, wskazując tym samym w miejsce gdzie znajduje się serce
[A] Ok.. – uśmiecham się lekko. Wszystko spieprzyłam. Szliśmy do przodu, a ja sprawiłam, że znowu cofnęliśmy się kilka kroków do tył… do tego samego tematu brzmiącego „Akcje” ugh… dlaczego muszę być taka, beznadziejnie głupia…
[H] Co do twojego pytania… tak jedziemy jutro.- cmoknął mnie w usta, po czym lekko się odsunął, stawiając mnie na podłodze.
[A] Super- westchnęłam. Harry kiwnął głową i podszedł do lodówki.
[H] Idź się połóż. Zjem, wezmę prysznic i do ciebie przyjdę- powiedział, wyjmując kilka składników, potrzebnych do zrobienia kanapek
[A] Jesteś pewny?- pytam
[H] Tak. Idź, będę za jakieś 40 minut, ok.?- mówi, na co kiwam głową i wychodzę z kuchni, idąc w stronę sypialni. Tak jak mówił Harry, położyłam się do łóżka. Zapaliłam lampę, chcąc trochę oświetlić ciemny pokój. Nie miałam zamiaru zasnąć, dopóki Harry tutaj nie przyjdzie. Ułożyłam się wygodnie i myślałam, na temat jutrzejszego dnia. Jej...ciocia będzie w szoku. Czy ona w ogóle będzie w stanie zachować się normalnie? Bez tych docinek i tak dalej… cóż mam nadzieję, że przynajmniej wujek, będzie w porządku i Harry nie będzie chciał z stamtąd uciec, po godzinie pobytu…
---Harry…
Kiedy zjadłem, szybko wbiegłem na piętro, wziąłem prysznic i właśnie wszedłem do sypialni. Ashley leżała odwrócona plecami do mnie, a lampka lekko oświetlała pokój, pozwalając mi podejść do łóżka, bez potknięcia się o coś.
[H] Jestem- powiedziałem, kładąc telefon na szafkę obok. Spojrzałem na nią i wszystko było jasne. Ash zasnęła wtulona w poduszkę. Uśmiechnąłem się, jak najciszej siadając na łóżku i wsuwając się pod kołdrę. Zgasiłem światło i odwróciłem się twarzą do niej. Wpatrzony w jej twarz, sam nie wiem kiedy zasnąłem….
----Ashley….
[H] Skarbie..- słowa Harrego wybudziły mnie ze snu. Czułam jego dotyk na ramieniu, kiedy leniwie je gładził
[H] Ash śpisz?- zapytał, więc powoli uchyliłam powieki
[A] Cześć- westchnęłam cicho
[H] Hej.. już myślałem, że zapadłaś w sen zimowy- zaczął chichotać
[A] Jej… nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Miałam czekać. Przepraszam.- przypomniałam sobie wczorajszy wieczór.  
[H] Nic się nie stało.- powiedział
[A] Która godzina?- zapytałam
[H] 7:30, ale jeśli chcesz, dzisiaj jechać do cioci, to lepiej już wstawaj- powiedział
[A] Eh… tak mi tutaj dobrze i cieplutko, że nie mam na to ochoty- uśmiechnęłam się, na co Harry uchylił kołdrę i wśliznął się pod nią, przybliżając się do mnie.
[H] Zawsze możemy zostać- uśmiechnął się, po czym zaczął mnie całować. Zaczął od ust, by potem zjechać nieco niżej.. wzdłuż linii szczęki i na szyję. Kiedy zaczął robić mi malinkę, zaczęłam się śmiać, próbując go odepchnąć.
[A] Harry! Jeśli ciocia to zobaczy… ej przestań- kurcze, nic nie poradziłam na to, że nie miałam siły go odepchnąć. Był zbyt silny, a poza tym lubiłam to uczucie..
[H] To dobrze… niech pobudzi wyobraźnie i wymyśli sobie, co mogliśmy robić w nocy- mówi, tuż przy moim uchu, co sprawia, że przechodzą mnie ciarki. Zaczęłam chichotać, a Harry razem ze mną.
[H] Wstajemy czy zostajemy?- zapytał, unosząc brew w rozbawieniu
[A] Wstajemy- zaśmiałam się, a chłopak dał się odepchnąć, po czym położył się na poduszki. Wstałam i od razu spięłam włosy w kucyka.
[A] Idę pod prysznic, zrobisz śniadanko?- zapytałam, spoglądając na niego. Harry zmarszczył nos w lekkim niezadowoleniu
[H] Dobra- odpowiedział w końcu, od razu wstając. Podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek, po czym wyszedł z sypialni. Wzięłam czyste ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, a włosy związałam w luźnego kucyka. Ubrałam się i już po chwili zbiegałam na parter.
[L] Tata, mama przyszła!- Lisa siedziała już przy stole i zajadała się płatkami z mlekiem
[A] O, a ty księżniczko już nie śpisz?- zapytałam
[L] Niee, a zobacz tatuś zrobił mi płatki, chces spróbować?- zapytała
[A] Nie, jedz sobie skarbie- dałam jej buziaka i podeszłam do Harrego
[A] Serio? Mamy na śniadanie płatki?- zapytałam z uśmiechem
[H] Tak, nie wpadłem na nic lepszego- wzruszył ramionami, na co zaczęłam się śmiać i usiadłam obok Lisy. Po zjedzonym śniadaniu wróciłam na górę. Podczas gdy Harry brał prysznic, ja znalazłam ubranka dla Lisy i spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy, w razie gdybyśmy zostali na noc. Wiem, że ciocia to zaproponuje.. albo wujek, jeśli oczywiście nie zakończy się to wszystko, wielką kłótnią i powrotem do domu.
[H] Ashley, którą mam założyć? Tą czy tą?- wskazał na dwie koszule, trzymając je w rękach. Harry był już ubrany, zastanawiał się teraz tylko nad koszulą.
[A] Załóż tą czarną, jest chyba wygodniejsza, no nie?- zapytałam
[H] Tak.. o wiele- prychnął odrzucając wieszak na pobliski fotel i szybko zakładając materiał na siebie.
[H] Jeśli ona coś palnie, nie ręczę za siebie- mruknął pod nosem
[A] Słyszałam- powiedziałam
[H] Chyba zaczynam się denerwować- prychnął
[A] Nie ma czym. Będę tam ja. Ciotka nie zmiesza cię z błotem, zobaczysz- powiedziałam
[H] Cóż za pocieszenie- zaśmiał się
[A] Prawda? Starałam się- odcinam się, chcąc poprawić mu humor. 
[H] Jedziemy?- zapytał w końcu, chowając telefon do kieszeni
[A] Tak.. myślę, że tak- uśmiechnęłam się, biorąc torebkę
[L] Mamo, mogę wziąć misie?- zapytała Lisa 
[A] Jasne leć- stanęłam przy schodach i czekałam na to, aż dziewczynka wróci. Jednak, kiedy zobaczyłam, że mała ciągnie za sobą wielkiego misia od Harrego i tego małego, którego kiedyś dostała ode mnie, zaczynam się śmiać.
[A] Lisa, aż dwa?- zapytałam
[L] Tak, bo ten jest od ciebie, a ten od tatusia- powiedziała
[H] Dobra, możemy je wziąć- powiedział Harry, biorąc dużego misia i Lisę na ręce. Kiedy byliśmy w salonie chłopak wziął klucze i założył płaszcz, po czym wyszliśmy z domu. Zapięłam małą w foteliku, a jej dwa misie posadziłam obok. Już po chwili wyjeżdżaliśmy z posiadłości, kierując się w na obrzeża Londynu gdzie mieszka ciocia.
[H] Serio zaczynam się denerwować- powiedział Harry, kiedy byliśmy jakieś 15 minut od celu naszej podróży
[A] Harry, daj spokój… nie masz czym. Chciałam, żebyśmy tam pojechali, po to żeby ciocia zobaczyła, że nie jesteś taki zły, za jakiego cię ma.- wyjaśniam mu
[L] Ciocia jest fajna- odzywa się Lisa, która wpatruje się w boczną szybę
[A] Sam widzisz.. – wskazuję na nią, na co Harry lekko się uśmiecha
Przez resztę drogi milczymy. Harry skupia się na drodze, co jakiś czas marszcząc czoło. Najwidoczniej o czymś rozmyśla. Lisa co jakiś czas pokazuje coś swoim misiom, a ja po prostu wpatruję się w szybę lub zerkam na Harrego.
Kiedy wjeżdżamy na posesję cioci, chłopak bierze głęboki wdech, tak jakby miał nie oddychać przez cały pobyt tutaj, po czym wysiada z samochodu. Okrąża go i otwiera mi drzwi.
[A] Dzięki- uśmiecham się i wyciągam z samochodu Lisę. Mała widząc biegającą po podwórku Iskrę od razu, zapomina o wszystkim i pędzi by się z nim pobawić.
[A] Jest ok.?- pytam Harrego, a ten niemrawo kiwa głową. Biorę go za rękę w momencie, kiedy drzwi się otwierają, a w nich staje ciocia Claudia.
[C] No na reszcie jesteście!- krzyknęła, zmierzając w naszą stronę…. 



No i jest nowa część…. Liczbę komentarzy pozostawię bez słowa.. nie mam zamiaru dawać tu wykłady… przykre…
Widzę że wątek Nialla i Diany wam bardzo się spodobał więc wpadłam na pomysł że mógłby pojawić się dodatkowy rozdział z perspektywy właśnie Nialla i Diany… coś jakby cofnąć się w czasie i przedstawić ten dzień z perspektywy właśnie ich… nie wiem…. Jeśli będziecie chcieli mogę taki napisać :) no to chyba by było na tyle…
Kolejny rozdział tak jak zawsze
Mrs.Horan




7 komentarzy:

  1. Po prostu zajebistosc tego bloga nie zna granic! :D Nie da sie opisac! Wspanialy! Co do tego z perspektywy Niall'a i Diany to dobry pomysl. :) Boje sie ze cos sie stanie u cioci. No nic czekam na nowy.
    Oliwkaa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze sie ze juz wstawilas rozdział bombowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Kat

    OdpowiedzUsuń
  4. oo pomysł z Niallem i Dianą super ;d biedny Harry się denerwuje ;p to czekamy na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Część Boska zresztą jak zawsze :p Pomysł z Niallem i Dianą ekstra :P
    Pozdrawiam Jessica :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowe tło!
    Nowy rozdział!
    Nowe... śniadanie? o_o? XD
    Fajny pomysł z tym dniem Diany i Nialla. :3
    JEJKU nie mogę doczekać się walki Liama :3 A może po walce, kiedy pójdą do baru Niall ogłosi, że jest z Dianą? Fajnie by było :) :) :) <3 :) :) Kolejna para... Czy Malik znalazł sb w końcu dziewczynę? :3 :3 :3 Jak ciocia Ashley zareaguje na Harrego? :)_

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ;3 ~Alissa

    OdpowiedzUsuń