[A] Przepraszam… nie powinnam tam jechać- szepcze, tuż
przy moim uchu
[H] Nie powinnaś- zgadzam się z nią, a ona ponownie
szepcze
[A] Przepraszam… - nie jestem w stanie nic powiedzieć,
zupełnie jakbym był w jakimś pieprzonym transie.
[A] Nie gniewaj się na mnie- mówi, ściskając mnie
jeszcze bardziej, jednak ja mam już dość. Odsuwam ją od siebie i wychodzę z
kuchni….
****
----Ashley….
Siedzę na podłodze, w kuchni i kompletnie nie wiem, co
mam zrobić. Harry jakieś 20 minut temu, poszedł do sypialni…. Nie wiem co się
dzieje. Wiem, że jest zły, ale tak bardzo chciałabym, żeby przestał.. żeby
znowu mnie przytulił, pocałował i szeroko się do mnie uśmiechnął. Chrzani się
odkąd powiedziałam mu, że chcę odwiedzić ciotkę.. co ja gadam, od początku jest
kompletnie do niczego. Nie potrafimy się ze sobą dogadać, a jak już jest dobrze,
to tylko po to, żeby za chwilę wszystko mogło się spieprzyć. Przestałam płakać,
to nie ma sensu. Ja nic nie zrobiłam, przecież to Louis nazwał mnie dziwką. Nie
rozumiem Harrego i chcę to sobie z nim wyjaśnić. Wstałam z kafelek w kuchni i
posprzątałam roztłuczoną szklankę. Lisa spała w salonie, więc podeszłam do niej
i jak najostrożniej wzięłam ją na ręce. Weszłam po schodach i zaniosłam
dziewczynkę do jej pokoiku kładąc, do łóżeczka. Wzięłam głęboki wdech i
spokojnie weszłam do sypialni. Harry stał przy komodzie i szukał czegoś, w
szufladzie. Najwyraźniej wyszedł właśnie z pod prysznica, bo jego włosy wciąż
były mokre, a on stał w samych bokserkach.
[A] Możemy porozmawiać?- zapytałam nadal utrzymując,
między nami dystans. Chłopak wyciągnął z szafy koszulkę i szybko ją na siebie
naciągnął.
[H] Nie dzisiaj, jestem zmęczony- powiedział i zaczął
podchodzić do łóżka. Ruszyłam w jego stronę i zatrzymałam go w połowie drogi.
[A] O co ci chodzi? Dlaczego jesteś zły?- zapytałam
spoglądając w jego oczy. Harry był o wiele wyższy, więc przeniósł wzrok nad
moją głowę. Nie miał zamiaru odpowiadać.
[A] Harry..- zaczęłam i złapałam go za rękę, więc
chłopak od razu, ponownie na mnie spojrzał
[H] Jak mogłaś być tak głupia- powiedział w końcu
[A] Co?- zapytałam, nie wiedząc czy dobrze usłyszałam
[H] Wiesz, o co jestem wściekły?? Pojechałaś do niego!
Zwariowałaś? Wiesz, co mogłoby się stać, gdybym tam nie przyjechał? Louis jest
naprawdę spokojny, ale do czasu! Nie ma takich zasad jak ja! Jego są trochę
inne! Myślisz, że by cię nie uderzył? Nie widziałaś, jaki był wściekły?
Naprawdę jesteś taka naiwna, by sama wpieprzać się w takie sytuacje?!- zaczął
na mnie krzyczeć, w między czasie wyrywając swoją dłoń z mojej
[A] Ale..- zaczęłam, jednak on znowu mi przerwał
[H] Po drugie.. teraz daje ci wybór …jestem mordercą,
więc wybieraj czy chcesz ze mną być, czy nie?- mówi nieco spokojniej, a ja
robię wielkie oczy. Cholera, to o to mu chodziło… nazwałam Louisa mordercą,
więc to tak jakbym nazwała, tak jego…
[A] Co?- pytam marszcząc czoło
[H] Nie boisz się mnie? Przecież jestem zwykłym
mordercą- mówi i chce mnie wyminąć, jednak nie pozwalam mu na to. Łapię go za
ramię i zmuszam, żeby na mnie spojrzał
[A] Nie, nie boję się ciebie, chcę z tobą być, nie
jesteś mordercą- odpowiadam spokojnie, na co Harry zaczyna się śmiać
[H] Czy ty się słyszysz? Żartujesz sobie ze mnie?
Zaprzeczasz sama sobie!- krzyczy
[A] Nie.. dobrze, wiem co mówię- staram się zachować
spokój
[H] Serio? W takim razie, ja nie wiem- wzrusza
ramionami, wciąż wściekły
[A] Jesteś inny niż on.. jesteś dobry, miły.. to dla
ciebie tylko praca, a on żyje tym cały czas, nie jesteś taki jak on… Louis jest
podły i samolubny…
[H] Nie znasz go Ash, jest naprawdę spoko, tylko ty
wyprowadzasz go z równowagi. Potrafi być, naprawdę w porządku. Nie żyje
zleceniami. On się tym zajmuje. Planuje akcje. Od niego zależy, jak to wszystko
się odbędzie. Ma inną pracę. Pracuje w policji…w barze. Więc nie wypowiadaj się
na jego temat, bo go po prostu nie znasz.- broni go
[A] Nie możemy, tego zostawić? Nie lubimy się z
Louisem, tak bywa jedni się lubią, drudzy nie i tyle… Nie bądź zły.. źle
odebrałeś moje słowa. Byłam zła i działałam pod wpływem emocji, więc dajmy temu
spokój.- starałam się go przekonać.
[H] To nie takie proste Ash- wzdycha
[A] To bardzo proste, dobrze wiesz, że nie myślałam,
kiedy nazwalam go mordercą. Kocham cię Harry. Nie chcę się z tobą kłócić..
proszę- podchodzę jeszcze bliżej, a chłopak pozwala mi się objąć. Chowa twarz w
moich włosach, ale nie obejmuje mnie w pasie. Jego dłonie, wciąż opadają po obu
stronach jego ciała
[H] Wystraszyłem się, że on coś ci zrobi- powiedział w
końcu.
[A] Mogę cię o coś spytać?- szepcze niepewnie, a Harry
kiwa głową, wciąż nie odrywając twarzy od moich włosów
[A] Naprawdę myślisz, że mogłabym… że, kiedy
zażartowałam na temat policji… myślisz, że byłabym zdolna do tego, żeby wydać
was policji?- pytam cicho, a Harry podnosi głowę i spogląda na mnie, po czym
kiwa przecząco głową
[H] Nie wierzę w to, że nas wydasz… jeśli mnie
kochasz..- zaczyna jednak, od razu mu przerywam
[A] Kocham… a chłopaków bardzo polubiłam.. nie zrobię
tego nigdy.. choćby nie wiem co, nie wydam was- zapewniam go
[H] Przepraszam cię za Louisa..- mówi, wciąż patrząc
mi w oczy
[A] Nie musisz, rozumiem, że martwi się o was.. ale
nigdy nie wybaczę, mu tego co powiedział… nie pozwolę się tak nazywać- mówię
nieco pewniej
[A] Pójdę pod prysznic, mówiłeś że jesteś zmęczony..-
uśmiecham się do niego lekko i całuję go w policzek. Podeszłam do szafy i
wyjęłam z niej koszulkę Harrego. Spojrzałam na niego niepewnie, nie wiem czy mogę…
chłopak uśmiechnął się niezauważalnie i usiadł na łóżku…
---Harry…
Ashley wzięła wszystko, co było jej potrzebne i weszła
do łazienki. Miałem dość dzisiejszego dnia.. poranek był ok. ale odkąd
pojechałem na spotkanie, wszystko się spieprzyło. Wygodnie ułożyłem się na
miękkich poduszkach i odwróciłem się na bok. Muszę odpocząć. Jutro, zacząć
wszystko od nowa. Nie wiem, jak Ashley to zrobiła, ale jestem trochę
spokojniejszy. Wiem swoje, ale postanowiłem nie drążyć tematu. Nie powinienem,
wyżywać się na niej.. przecież, powiedziała prawdę.. zabijam.. Prawie
zasypiałem, kiedy do sypialni wróciła Ashley. Jak najciszej podeszła do łóżka i
zgasiła lampę, stojącą obok łóżka. Delikatnie, wsunęła się pod kołdrę i
przysunęła blisko mnie.
----Ashley…
Kiedy wróciłam, Harry chyba spał. Weszłam do łóżka i
przysunęłam się do niego, jak najbliżej. Leżał odwrócony do mnie tyłem, więc
złożyłam drobny pocałunek, na jego ramieniu i wyszeptałam
[A] Dobranoc Harry- położyłam się i starałam usnąć,
jednak nie było to łatwe. Emocje z dzisiejszego dnia, powoli opuszczały moje
ciało, jednak nie byłam w stanie zupełnie się uspokoić. Wierciłam się i
próbowałam ułożyć wygodnie, co nie wychodziło mi najlepiej, już od jakieś
godziny. Starałam się, nie obudzić Harrego jednak, wszystko
poszło na marne,
kiedy odwrócił się i położył na plecy. Przysunął swoją rękę, do mojej i
delikatnie ją ścisnął.
[A] Przepraszam- wyszeptałam
[H] Za co?- zapytał, cicho mrucząc
[A] Nie chciałam cię obudzić- spojrzałam na niego i w
ciemności zauważyłam, że jego oczy są otwarte, a on mi się przygląda
[H] Nic się nie stało, właściwie to tylko drzemałem-
przyznał
[A] Więc nie słyszałeś, kiedy wróciłam do sypialni?-
zapytałam, a on kiwnął lekko głową i powiedział
[H] Słyszałem-
w tej chwili dziękowałam, że było ciemno, bo moje policzki oblał
rumieniec.
[H] Chodź tu- powiedział i uniósł rękę, więc jak
najszybciej wsunęłam się, pod nią i położyłam głowę, na jego klatce piersiowej.
Ułożyłam się wygodnie, a Harry przykrył moje ramiona kołdrą.
[H] Spróbujmy zasnąć- wyszeptał i lekko pocałował mnie
w czoło, na co lekko się uśmiechnęłam.
[A] Mogę cię, o coś spytać?- powiedziałam cicho, a
chłopak tylko mrukną
[H] Uhm..
[A] Jesteś.. jesteś na mnie zły?- spytałam
[H] Nie… myślę, że już nie- westchnął zachrypniętym
głosem. Zasypiał, więc odetchnęłam z ulgą i zamknęłam oczy, również próbując
zasnąć. Byłam nieco spokojniejsza, chyba nie mogłam zasnąć, z tym poczuciem iż
Harry jest na mnie zły, że leży obok, a ja nie mogę go przytulić. Teraz wsłuchana
w jego spokojny oddech i bicie serca, w końcu usnęłam….
Kiedy tylko się obudziłam, spojrzałam na zegarek w
telefonie. Po raz pierwszy od dawna, obudziłam się dopiero rano, a nie w środku
nocy, nękana przez koszmary. 9:20, Harrego nie było obok. Leżałam wtulona w
jego poduszkę, a na szafce, obok leżała niewielka karteczka. „Pojechałem do
firmy, wziąłem ze sobą Lisę, stęskniła się za Niallem. Nie chciałem cię budzić.
Zadzwoń jak wstaniesz. Całuję Harry. xx” odłożyłam karteczkę na szafkę i
wygramoliłam się z kołdry. Westchnęłam i wstałam
podchodząc do okna. Na
zewnątrz, wciąż było ponuro, jednak przestało padać, a na drogach zostały
wielkie kałuże. Byłam zaskoczona, że Harry zabrał małą ze sobą, ale bardzo mnie
to cieszyło. Wyjęłam z szafy, dość wygodne ubrania i poszłam do łazienki.
Postanowiłam, wziąć odprężającą kąpiel, więc już po chwili, zanurzyłam się w
cieplutkiej wodzie z pianą. Po 30 minutach siedzenia w wannie, stwierdziłam, że
czas już wyjść, więc wstałam z wanny i owinęłam się ręcznikiem, dokładnie się
wysuszyłam i szybko się ubrałam, (w to). Zrobiłam lekki makijaż, a włosy
zaplotłam w luźnego warkocza. Zeszłam do kuchni i wypiłam tylko ciepłą herbatę.
Nie miałam ochoty na żadne śniadanie. Wsiadłam w jeden z samochodów Harrego i
pojechałam do jego firmy. Bardzo mnie zdziwiło to, że nie było zbyt wielkich
korków, ale bardzo mnie to ucieszyło, bo po jakiś 30 minutach jazdy, byłam na
miejscu. Weszłam na
recepcję, a sekretarka jak i kilka innych pracownic,
zmierzyło mnie wzrokiem, od góry do dołu. Chyba im się nie spodobałam, bo
zaczęły między sobą szeptać i patrzeć z obrzydzeniem. Nigdy tutaj nie byłam,
więc rozejrzałam się po wielkim pomieszczeniu. Podeszłam do młodej kobiety za
niewielką ladą i zapytałam
[A] Przepraszam, ja do Harrego..- dziewczyna spojrzała
na mnie i zmarszczyła brwi
[S] Pan Styles jest zajęty. Nie kazał do siebie,
nikogo wpuszczać. Proszę przyjść później, kiedy Pan będzie miał czas.-
powiedziała formalnie
[A] Mogłaby pani, do niego zadzwonić i powiedzieć, że
przyszła Ashley?- zapytałam ponownie
[S] Mówiłam już, że Pan Styles jest zajęty-
powiedziała chyba trochę zła.
[A] Czyli nie zadzwoni Pani? Przepraszam, ale chyba
takie są pani obowiązki- splotłam ręce na piersi, nie mając zamiaru się
wycofać.
[H] Ashley?- usłyszałam głos, który w 100% należał do
Harrego. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam go, stojącego niedaleko mnie. W
ręce trzymał jakieś papiery. Był ubrany w białą, luźno zapiętą koszulę a na
niej czarną marynarkę i czarne
spodnie, a jego włosy, były lekkim nieładzie.
Uwielbiałam, kiedy się tak ubierał. Uśmiechnęłam się, kiedy zaczął do nas
podchodzić.
[A] Hej kochanie- uśmiechnęłam się i spojrzałam na
sekretarkę, która nie była zadowolona z tego, jak się do niego zwróciłam. Harry
też był nieco zdziwiony.
[H] Miałaś zadzwonić- powiedział i pocałował mnie w
policzek
[A] Wolałam przyjechać- uśmiechnęłam się do niego i
dodałam- ale gdyby nie ty, to nawet bym się tutaj nie dostała, ta Pani nie
chciała mnie wpuścić i zadzwonić do ciebie- Harry spojrzał na młodą kobietę i zmarszczył
brwi
[H] Od kiedy to, nie przekazujesz mi, że ktoś do mnie
przyszedł?- zapytał surowym tonem
[S] Mówił Pan, że..- zaczęła, ale Harry nie chciał
słuchać, jej tłumaczenia
[H] Później pogadamy na ten temat, jeśli w ogóle tu
zostaniesz, to pamiętaj, że Ashley masz wpuszczać bez, żadnego uzgadniania,
rozumiesz?- zapytał, a dziewczyna kiwnęła głową i spuściła wzrok.
[A] Harry..- zrobiło mi się głupio. To przeze mnie, on
na nią nakrzyczał, a teraz chce ją zwolnić.
[H] Później zawołam cię do biura- powiedział do
dziewczyny i wziął mnie za rękę.
[H] Chodź- powiedział i razem ruszyliśmy do windy
[A] Nie musiałeś na nią tak warczeć, było mi głupio-
powiedziałam, kiedy jechaliśmy na 3 piętro.
[H] Musiałem, powinna przekazać mi informację, że
przyszłaś. –wyjaśnił mi, a kiedy winda się zatrzymała, wyszliśmy z niej na
wielki korytarz, gdzie siedziała kolejna kobieta przy biurku. Tym razem ta
wydawała się miła i przywitała mnie skinieniem głowy, a potem wróciła do swojej
pracy. Nie byłam pewna, gdzie mam iść, więc ruszyłam w prawo. Harry natychmiast
położył dłonie na moich biodrach i mnie zatrzymał
[H] W tą stronę- zaśmiał się i wskazał na wielkie
drzwi, na końcu korytarza po drugiej stronie. Zaśmiałam się i ruszyłam za
Harrym.
[A] Co jest, tam?- wskazałam na drzwi, gdzie chciałam
iść na początku
[H] Gabinet Nialla- powiedział i otworzył, przede mną
drzwi, do swojego pokoju. Był ogromny. Na środku, stało biurko, a niedaleko
kanapa. Wszystko było w świetnie skomponowanych kolorach i mogę być pewna, że
miło mu się, tu pracuje. Harry zamknął za sobą drzwi, zdjął moją kurtkę i
odwiesił ją na wieszaku, położył papiery na biurku, po czym obszedł je dookoła
i przysiadł na jego brzegu.
[H] Powiedziałaś do mnie kochanie- odezwał się, w
końcu
[A] Tak.. przepraszam- zaśmiałam się nerwowo
[H] Dlaczego? To całkiem fajne, nigdy tak do mnie nie
powiedziałaś- powiedział i wskazał, że mam podejść bliżej
[A] Więc mogę tak na ciebie mówić?- zapytałam stając
przed nim
[H] Jasne- uśmiechnął się i chwycił mnie za ręce
[A] Gdzie Lisa?- zapytałam, cieszyłam się, że Harry
jest w dobrym humorze
[H] U Nialla, pilnuje go, odkąd przyjechaliśmy-
zaśmiał się
[A] Dlaczego mnie nie obudziłeś. Nie musiałbyś się nią
tutaj zajmować. Pewnie masz dużo pracy. –powiedziałam, a Harry, przyciągnął
mnie bliżej, tak, że stałam między jego nogami
[H] Tak słodko spałaś, a poza tym Lisa chciała
odwiedzić Horana- powiedział, a ja zaplotłam dłonie na jego szyi.
[A] Ta.. jest nim zachwycona- zaśmiałam się
przybliżając, swoją twarz do Harrego. To, że chłopak siedział na biurku
sprawiało, że byłam nieco wyższa. Harry przygryzł wargę, a jego dłonie zjechały
na dół mojego kręgosłupa. W końcu, dotknęłam jego ust. Harry przejechał
językiem, po mojej dolnej wardze, po czym wpił się w moje usta. Pocałunek był
na początku, delikatny, ale z czasem stawał się coraz bardziej zachłanny i
namiętny. Znowu pojawiło się to dziwne uczucie. Stado motyli, właśnie szalało w
moim brzuchu, a ja nie byłam w stanie tego opanować. Kiedy Harry oderwał się od
moich ust, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech
[H] Przepraszam cię za wczoraj- powiedział cicho,
wciąż trzymając mnie blisko siebie- to był fatalny dzień- dodał i kolejny raz,
złożył na moich ustach, tym razem delikatny pocałunek.
[A] Na szczęście mamy go za sobą- uśmiechnęłam się, do
niego delikatnie głaszcząc jego policzek
[H] Czym przyjechałaś?- zapytał
[A] Twoim samochodem, masz ich całkiem sporo-
zaśmiałam się
[H] Nie ujeżdżaj każdym po kolei, wybierz sobie jeden.
Będzie twój.- powiedział
[A] Jak to mój?- zapytałam marszcząc brwi
[H] Weźmiesz sobie go, po prostu- wyjaśnił
[A] Nie wiem, który- westchnęłam i mocno się do niego
przytuliłam, kładąc głowę na jego ramieniu
[H] Jak wrócę, do domu to sobie wybierzesz ten, który
ci się najbardziej podoba- powiedział głaszcząc mnie po plecach
[A] Masz śliczne biuro, wiesz?- zapytałam
[H] Nie ma być ładne, ma być odpowiednie do pracy-
powiedział z uśmiechem
[A] Ohh… to w takim razie jedno i drugie- zaśmiałam
się
[H] Ash, dziś wrócę do domu bardzo późno. Ostatnie
spotkanie, mam o 14 tutaj, a potem jadę z Zaynem śledzić…- przerwałam mu
[A] Tak.. wiem, akcja- westchnęłam
[H] Właśnie- powiedział
[A] Zrobię sobie, z Lisą babski wieczór- zaśmiałam się
[H] Ta.. ona spać, a ty przed telewizor?- zapytał z
uśmiechem
[A] Coś w tym rodzaju- przytaknęłam
[H] Nie czekaj na mnie- westchnął
[A] Ok. Harry te kobiety na dole… kim są?- zapytałam
[H] Często urządzają sobie tam pogaduchy przy kawce.
Są tam dwie księgowe, babka od spraw firmy, zarządzania marketingiem,
sprawdzania hoteli, pilnowania porządku itd.. Dlaczego pytasz?- spojrzał na
mnie unosząc brwi
[A] Dziwnie się na mnie patrzyły, jakbym była, jakaś
nienormalna, albo inna..- wyjaśniłam mu
[H] Daj spokój. One już takie są, czasami strasznie
mnie wkurzają. Starają się podlizać, a wychodzi zupełnie na odwrót- powiedział
z ironicznym uśmiechem
[A] Jesteś surowym szefem, Niall pewnie też-
powiedziałam, bawiąc się jego włosami
[H] Wcale nie- zaprzeczył
[A] Nieee… ani trochę- prychnęłam, zanim zaczęłam,
cicho chichotać
[H] Sekretarka podpadła mi już kilka razy, więc
całkiem możliwe, że tym razem wyleci- powiedział
[A] A ta, która siedzi tutaj- wskazałam na drzwi. Mam
na myśli dziewczynę, którą zobaczyłam, kiedy wyszłam z windy
[H] Diana? Ta… ona jest zupełnie inna. To sekretarka
moja i Nialla. Pilnuje, aby wszyscy klienci trafili tam gdzie trzeba. Zawsze
ciężko pracuje. Zajmuje się tym co jej powiemy. Wszystkie zadania, wykonuje na
czas. Jestem z niej naprawdę zadowolony. Pracuje tu od roku, a codziennie się
rumieni, kiedy tylko na nią spojrzę.- zaśmiał się
[A] Nie dziwię się jej. Jesteś strasznie…- musiałam
znaleźć odpowiednie słowo, po czym dodałam- irytujący… potrafisz zawstydzić
każdą kobietę.
[H] Tak uważasz? Ty się nie rumienisz…- powiedział
zaczepnie
[A] Nie, pamiętasz jak było na początku? Strasznie się
wstydziłam, kiedy na mnie patrzyłeś- przyznałam, na co chłopak się zaśmiał
[H] Dlaczego? Nie rozumiem..- zakpił ze mnie, chcąc
się podroczyć
[A] Jestem brzydka, a ty byłeś i jesteś strasznym
ciachem. Jesteś, też pewny siebie, a to peszyło mnie najbardziej- przyznałam
[H] Nie jesteś brzydka. Nigdy nie byłaś. Trafiłaś w
mój gust. Byłaś taka słodka i niewinna.. niestety, potem nabrałaś pazura…-
wciąż się śmiał
[A] Nie prawda- uderzyłam go w ramie
[H] Prawda… zmieniłaś się, ale nie tak bardzo… i wiesz
co ci zdradzę… tak naprawdę, wciąż się rumienisz..- wyszeptał mi na ucho.
Mimowolnie przygryzłam dolną wargę, kiedy chłopak musnął, mój policzek swoimi
ustami. Kiedy właśnie chciałam, coś powiedzieć, ktoś zapukał do drzwi i
natychmiast wszedł
[L] Mama!- w drzwiach pojawiła się Lisa, a zaraz za
nią Niall. Blondyn wszedł do gabinetu i zamknął za sobą drzwi
[N] Nie przeszkadzamy?- zapytał z tym swoim
uśmieszkiem, a ja uwolniłam się z uścisku Harrego i wzięłam małą na ręce
[H] Doskonale wiedziałeś, że Ashley tutaj jest- ręka
Harrego, wciąż leżała na moich plecach, a on zaśmiał się wskazując Nialla, na
co ten się zaśmiał
[N] Cóż… Diana, coś tam powiedziała, że masz gościa-
prychnął
[A] Obudziłam się rano, a ciebie nie było, zostawiłaś
mnie dla wujka?- zapytałam Lisę udając obrażoną
[L] Tęskniłam za nim- powiedziała poważnie
[A] Ohh.. no tak, bo przecież wujek jest fajniejszy,
ode mnie nie?- zrobiłam smutną minkę, a Niall ponownie zachichotał
[L] Jesteście tak samo fajni- powiedziała i mocno mnie
przytuliła, na co się zaśmiałam
[A] No dobrze, już dobrze… wieżę ci, bo mnie udusisz,
skarbie
[L] Wujek Niall ma fajnie w swoim biuze- powiedziała
zadowolona
[H] A co, on ma takiego fajnego, co?- zapytał Harry
[L] Sklaną ścianę- powiedziała poważnie, na co wszyscy
wybuchliśmy śmiechem. Dziewczynka oczywiście miała, na myśli wielkie okno, z
widokiem na krajobraz miasta, jak się domyśliłam.
[N] No właśnie, ja mam szklaną ścianę.- powiedział
poważnie Niall. Był ubrany podobnie do Harrego. Tyle, że zamiast czarnych
spodni miał niebieskie, a pod jego rozpiętą niebieską koszulą, znajdował się
biały t-shirt.
[H] Mam te papiery Niall- powiedział Harry i sięgnął
za siebie, gdzie leżała teczka, a na niej jakieś dokumenty.
[N] O no to świetnie. Zaraz mamy to spotkanie.-
powiedział blondyn i podszedł dokładnie obejrzeć papiery.
[A] To my nie będziemy, już wam przeszkadzać.
Pojedziemy do kawiarenki coś zjeść, a potem może pójdziemy do parku, co?-
zapytałam Lisę
[L] Tak, tak- powiedziała zadowolona, z mojego pomysłu,
a ja postawiłam ją na podłogę
[N] Lisa jadła ze mną frytki- powiedział Niall
spoglądając na nas.
[A] Oh no tak… dobra to my idziemy
[H] Kurteczkę małej będzie miała Diana. Tylko spytaj.-
powiedział Harry i podszedł do mnie
[A] Zobaczymy się wieczorem… nie poprawka, jutro rano,
tak?- zapytałam, a chłopak objął mnie w pasie i przytaknął
[H] Nie będę cię budzić, jak wrócę- westchnął
[A] Dobra, to idę- wyszeptałam, a Harry wpił się w
moje usta, na co się uśmiechnęłam, oddając pocałunek.
[L] Całują się, całują!- krzyknęła zadowolona Lisa, na
co obydwoje się zaśmialiśmy
[N] Nawet dziecko demoralizują- bąknął pod nosem Niall,
szeroko się uśmiechając
[A] To pa- odsunęłam się od Harrego i podałam Lisie
rękę, zabierając kurtkę i torebkę z wieszaka. Kiedy otworzyłam drzwi Harry,
szepnął
[H] Ashley..- poczekał, aż się odwróciłam i dodał-
zapomniałem… ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się, więc odwzajemniłam to, a Lisa
pomachała im na pożegnanie. Zamknęłam za nami drzwi i podeszłam, do biurka
sekretarki Diany
[A] Przepraszam… Harry mówił… znaczy.. jest tutaj,
kurteczka małej?- wskazałam na Lisę, a dziewczyna spojrzała na mnie, z uśmiechem
i powiedziała
[D] Tak, Pan Styles kazał ją tutaj położyć- dziewczyna
wstała zza biurka i podała mi ubranko małej.
[A] Dziękuję- uśmiechnęłam się i zaczęłam zakładać
kurteczkę Lisie
[D] Przepraszam…- powiedziała nieśmiało, więc
spojrzałam na nią z uśmiechem
[A] Tak, to ja- podałam jej rękę, a ona delikatnie ją
uścisnęła- Ashley Mirand miło mi.. ty jesteś Diana, tak?- uśmiechnęłam się
[D] T..tak Diana Twisty sekretarka- powiedziała, była
trochę nieśmiała
[A] Nie chcesz się urwać na lunch?- zapytałam, Diana
wydawała się być miła, więc może mogłybyśmy się lepiej poznać. Oprócz Harrego i
chłopaków, nie znam tutaj nikogo. Fajnie by było, gdybyśmy się polubiły.
[D] Nie wiem, czy mogę- powiedziała niepewnie i spojrzała
na drzwi gabinetu Harrego.
[A] Jestem pewna, że się zgodzą, zapytaj- zachęciłam
ja. Diana lekko się uśmiechnęła i wcisnęła guziczek kierujący połączenie do
gabinetu chłopaka
[D] Panie Styles, czy mogłabym wyjść na lunch?-
zapytała cicho, a jej policzki nawet teraz, faktycznie lekko się zarumieniły.
Kiedy odłożyła słuchawkę, szeroko się uśmiechnęła i pokiwała głową, że szef
pozwolił jej wyjść.
[A] Więc chodźmy- uśmiechnęłam się i wzięłam Lisę za
rękę. Diana ubrała swój płaszcz i razem weszłyśmy do windy….
jest kolejna :) mam nadzieję że wam się podobała :) jest nieco dłuższa niż zwykle... trochę się rozpisałam :) słodziutko.... do czasu :) przecież nie może być dobrze :)
starałam się żeby wyszła dobra i mam nadzieję że mi się udało :) no ale ocenę zostawiam wam :) Diana.... cóż nie powiem nic na jej temat.. być może odegra jakąś rolę w opowiadaniu.. to jeszcze nie jest pewne :) może....
jeśli macie pytania to pytajcie :) w komentarzach albo na TT lub asku czy też wysyłajcie do mnie e-maile :) kontakty macie zapisane w zakładce "o mnie"
no nic kochani czekam na wasze komentarze i oceny oraz mam nadzieję że będzie ich jak najwięcej :)
Kocham was! <3
Mrs.Horan
Pierwsza ! XD wooW czytam to i sama się rumienie, jak Harry mówi coś słodkiego do Ashley xD :p Super rozdział! <3
OdpowiedzUsuńno nie nie jestem pierwsza :(
OdpowiedzUsuńco do rozdziału jest fajny
jestem ciekawa ja potoczy się lunch z Dianą
czekam na następny
Mela pozdrawia
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
świetna i nie mogę sie doczekać następnych :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jaka okaże się Diana...
Mam nadzieję, że nie będzie wredna xD
Z niecierpliwością oczekuję następnej części :)
Pozdrawiam ;*
♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥♣♥
Juz myslalam ze sie nie doczekam ale warto bylo czekać rozdzial cudny :* dla mnie te pare dni bez rozdziału to jak wieczność
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z poprzednim komentarzem
OdpowiedzUsuńOd teraz postaram sie sledzic twój blog
Masz niesamowitą wenę twórczą
Oby tak dalej. pozdrawiam
Słotkie ;')
OdpowiedzUsuńZajebiste czekam na next... kocham tego bloga hahahahaha :)
OdpowiedzUsuńSuper...
OdpowiedzUsuńRozdzial cudowny czekam na next
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepne
Cudo...
OdpowiedzUsuńMam rzygać tęczą? xD (w dobrym znaczeniu ;)) Super <3 ~Alissa
OdpowiedzUsuń