niedziela, 1 grudnia 2013

Przypadkowe spotkanie cz.85



Pomimo tego, co powiedział na końcu, byłam szczęśliwa, że zadzwonił i powiedział, że kocha…
[A] Tatuś zadzwonił skarbie…- wyszeptałam do brzucha kładąc się na miękkie poduszki. Odłożyłam telefon i zasnęłam…
                                                                   ******
Jak tylko się obudziłam sprawdziłam czy czasami nie dzwonił Niall, ale nie było żadnego połączenia. Przez cały dzień leżałam, bo wciąż nie wolno mi wstawać. Siedziałam i oglądałam filmy na Internecie jednak prawie, w ogóle nie wiem o czym były, bo moje myśli krążyły wokół Nialla. Wieczorem znowu przyszła do mnie Megi.
[M] No hejcia, jak tam?- spytała od razu
[A] Dobrze- lekko się uśmiechnęłam, a dziewczyna podeszła do stolika i zaczęła wyciągać swoje zakupy
[M] Kupiłam ci jabłka, pomarańcze i twoje ulubione soczki.- mówiła i po kolei wykładała je na stolik
[A] Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niej i dodałam- możesz mi powiedzieć, po co dzwoniłaś do Zayna i mu powiedziałaś, o moich rozmyśleniach?- zapytałam z wyrzutem
[M] Zadzwoniłam, żeby poprosić go, aby porozmawiał z Niallem. I co zadzwonił?- spytała jak gdyby nigdy nic
[A] Taa, zadzwonił- bąknęłam
[M] I co?- szturchnęła mnie lekko, czekając na relacje
[A] Powiedział, że mnie kocha i tęskni, a jak zapytałam czy zadzwoni dzisiaj, to powiedział, że nie wie i zakończył rozmowę.- wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Megi
[M] Chociaż coś, przynajmniej jesteś pewna, że tęskni i cię kocha, w końcu się ogarnie, zobaczysz- potarła dłonią moje ramię i lekko się uśmiechnęła
[A] Mam nadzieję- wyszeptałam i odwzajemniłam uśmiech. Dziś Megi posiedziała trochę dłużej, do momentu, kiedy skończyły się odwiedziny i musiała iść. Byłam już trochę zmęczona, więc położyłam się i zasnęłam….
W taki sposób minęło mi 5 tygodni… codziennie się nudziłam i czekałam tylko na wizytę Megi. Na dworze zrobiło się zimno i zaczął padać śnieg, tak jak właśnie w tej chwili. Niall dzwonił bardzo rzadko… jakieś dwa, trzy razy w tygodniu i to na bardzo krótko. Pytał tylko jak się czuję i czy mała kopie. Czasami udało mi się przeciągnąć rozmowę, o kilka minut, ale w końcu rezygnowałam i pozwalałam mu zakończyć, bo wiedziałam, że się męczy. Zayn, Liam, Louis i Harry dzwonili częściej od niego. To już dziś chłopacy grają ostatni koncert, a jutro wracają do Londynu… Boje się tego, bo nie wiem czy Niall w ogóle przyjedzie do szpitala. Nawet nie wiem, czy będzie chciał ze mną rozmawiać. Była 14:30 kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Już myślałam, że to może Niall, ale się myliłam.
[A] Hej, Louis co tam?- spytałam od razu jak odebrałam
[Lo] No Hej, dobrze, ale to raczej ja powinienem spytać, co u ciebie- zaśmiał się
[A] U mnie wszystko po staremu leżę i się nudzę- zaczęłam chichotać jak on
[Lo] No już jutro wracamy, więc o nudzie nie będzie mowy. Zaraz po przylocie do Londynu, wpadamy do ciebie wszyscy i będziemy pełnić dyżury, żeby ci się nie nudziło.- powiedział jakby poważnie
[A] Och dziękuję, a co z Kevinem? -spytałam
[Lo] Aaa, Kevinek ma się dobrze, zżyliśmy się muszę przyznać i dobrze, że mieszkamy w jednym domu, bo musiałbym ci go zabrać- zaczął się znowu śmiać
[A] Aha, no tak, a Louis?- zaczęłam, ale nie wiedziałam jak mam go o to zapytać
[Lo] No słucham księżniczko- zachęcił mnie do dalszej wypowiedzi
[A] Aaa, Niall… czy on…. No przyjedzie z wami do mnie?- spytałam niepewnie. Zapadła krótka cisza. Aż w końcu Louis się odezwał
[Lo] Przyjedzie, właściwie to nie może się doczekać, żeby cię zobaczyć- powiedział spokojnie
[A] Louis możesz powiedzieć prawdę, nie musisz kłamać- spuściłam głowę, czekając co powie
[Lo] Amy nigdy cię nie okłamałem, to że Niall nie dzwoni nie oznacza, że kłamie… mówił nam to wiesz?„Już jutro ją zobaczę”  tak powiedział, dziś przy śniadaniu… cieszy się, że wracamy i na pewno zjawi się w szpitalu.
[A] Skoro tak powiedział, to dlaczego unika rozmowy ze mną?- spytałam
[Lo] O to musisz go sama zapytać…
[A] Ok. dziękuję ci Loui, w takim razie do zobaczenia jutro, tak?- zapytałam
[Lo] Oczywiście to pa- powiedział i się rozłączył. Musze przyznać, że trochę podniósł mnie na duchu. Niespokojnie siedziałam sama przez cały dzień. Pani doktor pozwoliła mi wstawać i chodzić na krótkie spacery, wiec wstałam z łóżka i usiadłam przy oknie
oglądając spadający śnieg. Cała ulica była już pokryta białym puchem. Nie do wiary, jak moje życie zmieniło się przez ostatni rok. Dziś Megi do mnie nie przyjedzie bo mają w Nandos urwanie głowy i po pracy wraca do domu. Kiedy zrobiło się już zupełnie ciemno, wróciłam do łóżka i starałam się usnąć, co w końcu udało mi się zrobić…
Obudził mnie dzwoniący telefon. Kiedy zobaczyłam, że to Niall natychmiast odebrałam
[A] Halo?- spytałam zaspanym głosem
[N] Cześć obudziłem cię?- spytał
[A] Taa, ale to nic fajnie, że dzwonisz- uśmiechnęłam się
[N] Gdybym wiedział, że śpisz nie zadzwoniłbym- powiedział
[A] Jest 11 godzina, więc to dobrze, że mnie obudziłeś… - spojrzałam na zegarek, dziwiąc się, że tak długo dziś spałam
[N] Jesteśmy na lotnisku, więc dzwonię, bo potem nie będę mógł, za 4 godziny będziemy w Londynie i przyjedziemy do ciebie- wyjaśnił
[A] Cieszę się, wreszcie was zobaczę- westchnęłam, miałam zamiar powiedzieć, że nareszcie zobaczę jego, ale bałam się, że zaraz zakończy rozmowę.
[N] Tak, ja też się cieszę, że zobaczę ciebie… wiem, że ty nie koniecznie chcesz mnie widzieć, ale…- przerwałam mu
[A] Niall.. dlaczego tak twierdzisz?- spytałam
[N] Nie odzywałem się…..
[A] Niall porozmawiamy o tym jak wrócisz, to nie jest rozmowa na telefon… ja nie jestem na ciebie zła i cieszę się, że wreszcie cię wracasz. Mam nadzieje, że wszystko sobie wyjaśnimy jak przyjedziesz…
[N] Przyjadę prosto z lotniska, ale teraz muszę kończyć, bo wchodzimy już na pokład samolotu, więc do zobaczenia- powiedział i zakończył rozmowę….
Te 4 godziny ciągnęły się w nieskończoność. Chodziłam po pokoju w tą i z powrotem. Wyszłam na korytarz i zaczęłam spacerować. Zajęło mi to jakieś pół godzinki i postanowiłam, że wystarczy i wracam do łóżka. Zamknęłam za sobą drzwi do sali i usiadłam wygodnie w łóżku. Muszę przyznać, że trochę zmarzły mi stopy, kiedy tak chodziłam. Nagle drzwi się uchyliły, a ja od razu spojrzałam  kto jest moim gościem. W drzwiach stał Niall…
[N] Cześć skarbie..- powiedział, nie ruszając się z miejsca. Nie mogłam się powstrzymać, po prostu zerwałam się z łóżka i podeszłam do niego. Unikał mojego wzroku. Patrzył wszędzie tylko nie na mnie. Położyłam dłoń na jego policzku. Delikatnie go do siebie przyciągnęłam i się do niego przytuliłam. Moje ręce spoczywały ja jego szyi, a głowę oparłam na jego ramieniu. Wystarczyła sekunda, żeby Niall położył swoje dłonie na moich plecach. Opuścił głowę i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Staliśmy tak dość długo, najwidoczniej żadne z nas nie wiedziało co ma powiedzieć. W końcu spojrzałam mu w oczy
[A] Niall, przepraszam, że byłam taka głupia, że weszłam na to krzesło. Nie chciałam tego. Rozumiem dlaczego mnie unikałeś. Proszę cię, nie rozmawiajmy o tym. Po prostu zapomnijmy, cieszę się, że już tutaj jesteś i że nie musisz na razie nigdzie wyjeżdżać. Kocham cię rozumiesz?- spytałam cicho, a on powiedział tylko
[N] To ja przepraszam cię, skarbie za wszystko. Te tygodnie były strasznie meczące, nie mogłem się skupić… tu nie chodziło o to, że spadłaś z krzesła, po prostu nie mogłem sobie wyobrazić, że dziecku albo tobie mogło się coś stać. Nie wierzyłem, jak
mogłaś być tak lekkomyślna? Powinienem dzwonić… Nie chcę, żeby coś się wam stało…- z powrotem mnie przytulił i delikatnie, podniósł biorąc na ręce.
[N] Tu jest troszkę chłodno, nie powinnaś marznąć.- wyjaśnił, kiedy kładł mnie do łóżka i przykrywał kołdrą.
[A] Zima- powiedziałam uśmiechając się najcieplej jak umiałam. Niall chwycił mnie za rękę i chciał usiąść na krześle, ale go powstrzymałam
[A] Usiądziesz tutaj?- spytałam posuwając się do brzegu łóżka, aby Niall mógł spokojnie zająć miejsce obok mnie
[N] Pewnie- puścił mnie na chwilkę i ściągnął kurtkę, wieszając ja na krześle. Usiadł na łóżku, a ja pozwoliłam sobie się do niego przytulić. Chłopak oparł się o poduszki, a ja okryłam go choć trochę kołdrą. Objął mnie ramieniem i co jakiś czas całował w czubek głowy. Czułam jego spokojny oddech i zapach perfum, za którym tak bardzo tęskniłam. Teraz czuję się naprawdę dobrze, bo mam przy sobie kogoś, bez kogo już nic nie byłoby normalne. Przerwałam przyjemną ciszę
[A] Ała!- Niall się momentalnie zerwał, spoglądając na mnie przerażony
[N] Co się dzieje? Mam iść po lekarza?- spytał, a ja wybuchłam śmiechem
[A] Niee, nie chodzi o to, po prostu mała tak kopie, że to jest nie do zniesienia- chłopak odetchnął z ulgą, a ja dodałam- sam zobacz- chwyciłam jego rękę i położyłam na brzuch, w miejscu gdzie akurat czułam kopanie `
[N] Faktycznie- zaśmiał się siadając na krześle i przysuwając się jak najbliżej to możliwe. Spojrzał na mnie, a potem na brzuch mówiąc do niego
[N] Hej, maleńka dawno nie rozmawialiśmy, co? Przepraszam, że mama się przeze mnie denerwowała, ale już nie będzie obiecuję- przez cały czas głaskał mój brzuch, co jakiś czas spoglądając na mnie, mówił dalej- jak się czujesz? Mam nadzieję, że dobrze, wróciłem do was i będę cały czas. A już niedługo się zobaczymy. Przestaniesz teraz troszkę kopać mamusię? Robisz to za mocno, córciu. Kocham cię- skończył i pocałował brzuch. Przejechałam po jego włosach, a on spojrzał mi w oczy. Pochyliłam się do niego, a on zrobił to samo. Już chwilkę po tym, nasze usta się złączyły. Niall, zaczął delikatnie mnie całować, a jego dłoń spoczęła na moim policzku. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, jednak tą piękną chwilę przerwał dzwoniący telefon chłopaka
[N] Nie odbieram- zdecydował właściwie, nie odrywając ust od moich
[A] Sprawdź chociaż kto to – powiedziałam lekko się odsuwając. Chłopak wyjął telefon z kieszeni w dżinsach i spojrzał na wyświetlacz.
[N] To Liam, mam odebrać?- spytał
[A] Tak, może to coś ważnego- powiedziałam cicho, a chłopak kiwnął głową i przyłożył telefon do ucha. Słyszałam tylko słowa Nialla… „U Amandy…. Aha… Nie no spoko, przyjedziecie jutro… ok. na razie” zakończył rozmowę i zwrócił się do mnie
[N] Nie przyjadą dzisiaj, śnieg zaczął tak sypać, że nic nie widać na drodze, więc będą jutro, kazali cię przeprosić i ucałować od całej czwórki.-
[A] Aha no to na co czekasz? Musisz mnie ucałować, aż cztery razy- uśmiechnęłam się zadziornie i czekałam, aż chłopak się zbliży.
[N] Nie ma sprawy..- powiedział i ponownie złączył nasze usta, w kolejnym namiętnym pocałunku. 


no nic :) i jest część udało mi się ją napisać i wiem że nie jest najlepsza ale...
cóż kolejną postaram się dodać jutro ale nie wiem jak to się ułoży....
komentujcie!!! napiszcie czy wam się podoba czy nie? ok? bo ja tego nie wiem i ciężko mi jest samej ocenić czy wam się podoba więc KOMENTUJCIE !!!!
ps.  Już grudzień a za 23 dni Louis ma urodzinki!!! A ja mam dzisiaj ;) to dlatego nie wiedziałam czy dodam część
Mrs.Horan 
 

10 komentarzy:

  1. ale superr! <3 Wszystkiego najlepszego ;* czekam na kolejną część :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Spełnienia marzeń;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny jest :) czekam na kolejną czesc :) i kochana wszystkiego najwspanialszego, dużo zdrówka, pomyślności i spełnienia wszystkich marzeń :) Byś spotkała 1D i mogła z nimi porozmawiać i ogólnie wszystkiego co tam chcesz :) i życzę Ci duuużo weny i kolejnych pomysłów :) buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ♡ Dużo radości i uśmiechu, koniecznie dużo weny ! Zdrowia, szczęścia, miłości i spełnienia marzeń WSZYSTKICH. Nie zmieniaj się nigdy. I jeszcze raz wszystkiego najlepszego !!!!! A rozdział jest przepiękny ♥♥♥♥♥♥/ Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna część! Wszystkiego najlepszego! Sorki, że spóźnione ale nie miałam wczoraj czasu :( Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER CZĘŚĆ !!
    To jest super !
    Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Awards ! Więcej informacji tutaj : http://mydreammylovemyobssesion.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz nie zmieniaj się ;) ;** ~Alissa

    OdpowiedzUsuń