niedziela, 22 grudnia 2013

Strong cz.4


"Niektórzy ludzie raz poznani, bywają w naszym życiu niezapomniani.."

 w poprzedniej części...
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc schowałam wszystko do apteczki i wyszłam z łazienki, kierując się w stronę drzwi. Byłam pewna, że ciocia czegoś zapomniała, więc z uśmiechem nacisnęłam na klamkę, jednak po drugiej stronie nie stała starsza blondynka, tylko…
                                                                      *****
[A] Harry….- powiedziałam cicho. Wyglądał prawie tak samo jak kiedyś. Jego włosy były teraz nieco dłuższe i potargane, być może od wiatru, który właśnie zaczął wiać. To co przyciągnęło moją uwagę, to jego łańcuszek z zawieszką w kształcie papierowego samolociku. Wciąż go nosił… pamiętam jak mu go dałam, prawie 3 lata temu…
Harry…
Zadzwoniłem do drzwi, które po krótkiej chwili się otworzyły. Stała za nimi piękna, dziewczyna, z szerokim uśmiechem jednak, kiedy mnie zobaczyła jej radość zniknęła, a oczy stały się znacznie większe.
[A] Harry..- wyszeptała
[H] Cześć Ashley, mogę wejść?- zapytałem grzecznie
[A] Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł- powiedziała spoglądając na mój łańcuszek. Noszę go od chwili, kiedy go od niej dostałem.

[H] Chcę porozmawiać- zachowywałem, spokój co stawało się coraz trudniejsze. Dziewczyna chciała coś powiedzieć, jednak przerwał jej cichy i cieniutki głosik
[L] Mamusiu?- to ona, mam córkę…. Ashley spojrzała w bok, gdzie najwidoczniej stała dziewczynka, jednak ja jej nie widziałem
[A] Lisa idź do pokoju, zaraz do ciebie przyjdę- powiedziała starając się zachować spokój, chociaż na jej twarzy widać było zdenerwowanie
[L] Ale mamusiu…
[A] Posłuchaj mnie i idź do pokoju, zaraz przyjdę- tym razem powiedziała stanowczo i z powrotem spojrzała na mnie
[A] Muszę iść- powiedziała i chciała zamknąć drzwi, jednak w ostatniej chwili zatrzymałem  je ręką
[H] Musimy pogadać! Teraz!- lekko uniosłem głos, a ona spojrzała na mnie i po chwili wpuściła do środka. Znowu usłyszałem ten głos
[L] Mamusiu telewisol nie gra, a ja chce bajki- powiedziała smutna. Przyjrzałem jej się.. była taka podobna do mnie…. Kręcone włosy i dołeczki w policzkach, w momencie, kiedy się do mnie lekko uśmiechnęła i powiedziała
[L] Dzień dobly
[A] Lisa, chodź- Ashley złapała, małą za rączkę i zaprowadziła do pokoju, z którego dziewczynka wyszła przed chwilką. Najwyraźniej włączyła telewizor, bo usłyszałem dialog z jakiejś bajki, już po chwili Ashley wróciła do pomieszczenia
[H] Śliczna, ile ma lat?- zapytałem, dając jej tym do zrozumienia, że wiem
[A] Harry wyjdź!- krzyknęła
[H] Lisa… ładne imię, ma 2,5 roku prawda?- zapytałem ponownie
[A] Daj mi spokój i wyjdź!- znowu krzyknęła. Wkurzyłem się, więc podszedłem do niej, przyciskając ją plecami do ściany i wysyczałem przez zęby
[H] Nie krzycz i odpowiadaj na pytania!- spojrzałem w jej przestraszone oczy i dodałem- to moje dziecko, prawda?!- nie odpowiadała, więc lekko potrząsnąłem jej ramionami
[A] Tak twoje do cholery!!!! Zadowolony!!- krzyknęła mi w twarz, a w jej oczach zbierały się łzy.
[H] Więc jednak nie kłamał- powiedziałem sam do siebie, a ona zapytała
[A] Kto ci to do cholery powiedział?
[H] Nie ważne, miałem nadzieję, że kłamał, ale jeśli to prawda to podjąłem decyzję- stwierdziłem
[A] Trudno, radzimy sobie bez ciebie, Lisa nie wie kim jest jej ojciec i lepiej, żeby nie wiedziała- powiedziała, a z jej oczu poleciały łzy. Puściłem ją i oznajmiłem
[H] Jedziecie ze mną
[A] Co?!- krzyknęła
[H] To co słyszałaś, pakuj siebie i małą i jedziemy, macie pół godziny!- powiedziałem stanowczo
Ashley…
[A] Nigdzie z tobą nie jedziemy!- warknęłam na niego
[H] Jedziecie- obstawał przy swoim
[A] Mam tutaj ciotkę, mieszkanie, pracę i przyjaciół, a ty myślisz, że się zjawisz i że co? Że wszystko zostawię i wyjadę z tobą? Mylisz się! Co ja niby mam powiedzieć Lisie?? Nie chcę cię znać!- zaczęłam
[H] Tak, właśnie tak! Zostawisz wszystko i za pół godziny, już nie będziecie tu mieszkać, a Lisie powiesz prawdę!- krzyknął i wskazał palcem na pokój, w którym siedziała nasza córka.
[A] Nie..- zaczęłam kręcić głową, cały czas przygryzając dolną wargę
[H] Powiesz jej, że jestem jej ojcem i że zamieszkamy teraz razem, więcej nie trzeba jej wyjaśniać to dzieciak!- nie zniżał tonu i przez cały czas starał się krzyczeć
[A] Dzieciak? Jak możesz? To twoja córka!!- podeszłam do niego i zaczęłam go popychać do tył. Wrzeszczałam i biłam go po klatce piersiowej. Harry złapał mnie za nadgarstki, co spowodowało, że odczułam silny ból z powodu rozcięć .
[A] Puszczaj mnie!- krzyknęłam i jakimś cudem mu się wyrwałam.
[H] Przestań ryczeć, bo ją wystraszysz, idź was spakować i wyjaśnij jej, co się dzieje- powiedział, już spokojniej. Nie wiem co spowodowało, że się zgodziłam. Może wiedziałam, że zapewni małej dobre życie, albo po prostu wciąż go kocham. Wytarłam łzy i kilka razy, odetchnęłam starając się uspokoić.
[A] Zdejmij płaszcz. Chyba nie będziesz tak siedział przez ten czas. –powiedziałam unikając jego wzroku. Chłopak podszedł do wieszaka i zdjął czarny płaszcz. Miał na sobie koszulkę, z krótkim rękawkiem, która idealnie kształtowała się na jego umięśnionym ciele. Od czasu, kiedy widziałam go ostatni raz na jego skórze pojawiły się nowe tatuaże, które dodawały mu uroku, którego mu nie brakowało już wtedy. W końcu zauważyłam, że Harry widzi że się na niego gapię i uśmiecha się z rozbawienia.
[H] Widzę, że działam na ciebie tak samo jak wtedy- powiedział z uśmiechem.
Spoważniałam i odwróciłam wzrok, kierując się w stronę pokoju.
[A] Lisa, skarbie..- zaczęłam, kiedy tylko znalazłam się w pomieszczeniu. Zaraz za mną wszedł Harry.
[L] Tak mamusiu?- mała spojrzała na mnie, a Harry nadal stał za mną przyglądając się Lisie. Wzięłam ją na ręce i wyłączyłam bajki, po czym usiadłam na łóżko biorąc dziewczynkę na kolana.
[A] Pamiętasz jak, kilka dni temu oglądałaś bajkę i płakałaś, bo nie masz tatusia?- zapytałam, ostrożnie wkładając jej włoski za ucho
[L] Tak, pamietam wtedy posukałyśmy innom bajke- mówiła, cicho ściskając lekko moją dłoń
[A] Bo widzisz skarbie, tatuś…- spojrzałam na Harrego, a ten podszedł bliżej nas- tatuś do nas przyjechał- skończyłam spoglądając na dziewczynkę
[L] Naplawde? Ale fajnie, to ty jesteś moim tatusiem??- zapytała Harrego, chłopak podszedł jeszcze bliżej i przykucnął tuż obok moich nóg, na których siedziała mała
[H] Tak to ja Lisa- powiedział cicho, a dziewczynka uśmiechnęła się szeroko i swoimi małymi rączkami, objęła go za szyję, kładąc swoją główkę na jego ramieniu. Harry jednak nie odwzajemnił uścisku, tylko spojrzał na mnie, jakby błagając, żebym ją zabrała. Przez ułamek sekundy myślałam, że jednak ją przytuli, ale się myliłam, musiałam to przerwać, więc powiedziałam
[A] Lisa, chcesz zamieszkać z tatą? Bo tata bardzo chce- lekko zdjęłam jej ręce z ramion Harrego, a on natychmiast wstał przeczesując dłonią włosy.
[L] Tak, chce a ty?- zapytała mnie, spojrzałam na Harrego, a on był zły, wiem to, zbyt dobrze go znam, zawsze jak się denerwował zaciskał szczękę
[A] Tak ja też- uśmiechnęłam się sztucznie i postawiłam małą na podłodze, dodając- dam ci teraz torbę, a ty wrzucisz do niej tylko te zabawki, które są twoimi ulubionymi, dobrze?- kiedy dziewczynka pokiwała głową podeszłam do szafy i wyciągnęłam niewielką różową walizkę, przeznaczoną dla Lisy. Podczas gdy ona pakowała zabawki, ja składałam i wrzucałam do czarnej walizki swoje rzeczy.
[H] Daj mi kolejną to zacznę pakować rzeczy dziecka- powiedział krótko. Podałam mu kolejną walizkę i wskazałam, gdzie są ubranka dziewczynki. Nie bawił się w układanie. Składał je byle jak i upychał tak, żeby zmieściło się jak najwięcej. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i albumy ze zdjęciami małej. Postanowiłam, że będzie lepiej jak sama skończę, pakować ubranka Lisy za Harrego, a on zanosił walizki do samochodu. Ubrałam dziewczynkę i pozwoliłam jej nieść, w ręce misia, którego dostała ode mnie nie dawno. Przed budynkiem stał czarny Land Rover, do którego Harry wsadził Lisę i sam zajął miejsce za kierownicą. Ostatni raz spojrzałam na budynek, w którym spędziłam tyle ciężkich dni i usiadłam na miejscu pasażera obok Harrego. Chłopak odpalił silniki i wyjechał na ulicę, wtapiając się w ruch uliczny, po czym wjechał na autostradę…. 


kolejna część pojawi się być może jutro....
co do mojej wczorajszej wypowiedzi pod częścią, trochę mnie poniosło ale taka prawda, przepraszam bo być może niektórych uraziłam a nie chciałam tego :/ 
czekam na wasze komentarze, pamiętajcie że ilość komentarzy wpływa na termin pojawienia się kolejnej części...
komentujcie i jeśli chcecie to obserwujcie blog wtedy będziecie na bieżąco 
Mrs.Horan 

6 komentarzy: