piątek, 11 października 2013

Przypadkowe spotkanie cz.49



Od razu pojechaliśmy się pakować i jeszcze dzisiaj mieliśmy lot powrotny do Londynu...
                                                               *******
Na lotnisku poczekaliśmy chwilkę i poszliśmy do odprawy. Nasz samolot wystartował o 23:30…jeszcze kilka godzin i zobaczę Amy… Sam nie wiem kiedy usnąłem. Obudził mnie Louis, który ze mną siedział.
[Lo] Niall, obudź się, lądujemy.-powiedział. Po 10 minutach byliśmy na lotnisku.
[Z] No to co teraz?- spytał Zayn
[N] Ja jadę do szpitala, a wy jedźcie się wyspać. –powiedziałem, chcąc wsiąść do samochodu.
[L] Przyjedziemy rano- odpowiedział Liam
[Z] Czekaj, jadę z tobą- krzyknął Zayn i podszedł do drzwi pasażera. –tam też jest moja dziewczyna-dodał. Kiwnąłem głową i ruszyłem z pod lotniska. Całą drogę przemilczeliśmy. Chwilę potem byliśmy już obok szpitala.
[Z] Jak myślisz? Obudziła się?- spytał mulat.
[N] Mam nadzieję, że tak- kiwnąłem głową, zamykając samochód. Na recepcji nie było prawie nikogo. Nie ma co się dziwić, jest 4 nad ranem. Podeszliśmy do recepcjonistki
[N] Przepraszam, gdzie leży Amanda Nilson?- spytałem, a Zayn tuż obok oparł się łokciami o blat.
[P] Przepraszam bardzo, ale to nie jest pora na odwiedziny. Proszę przyjść rano.- powiedziała starsza kobieta i wróciła do swoich zajęć. Nie dawałem za wygraną.
[N] Proszę pani, moja narzeczona, została przywieziona tutaj wczoraj… ja muszę ją zobaczyć- powiedziałem stanowczo
[P] To pan jest..- przerwała i spojrzała w kartoteki- … Niall Horan?- spytała
[N] Tak, to ja- przytaknąłem
[P] Zastałam poinformowana, że pan przyjdzie, więc wpuszczę panów.- powiedziała- gabinet 313- dokończyła, a my pokiwaliśmy głową i poszliśmy do windy, bo pokój znajdował się na 2 piętrze…. Pociągnąłem za klamkę i drzwi ustąpiły. To co zobaczyłem… Amanda wyglądała jakby spała, była podłączona do różnych aparatur,
Megi czuwała na fotelu obok, nadal trzymając rękę dziewczyny. Zayn do niej podszedł i lekko szturchnął, a ta się obudziła. Jak tylko nas zobaczyła rzuciła się Zaynowi na szyję i zaczęła cicho płakać. Mulat starał się ją uspokoić. Powiedział jej, żeby na chwilkę zostawili nas samych, a dziewczyna przytaknęła i trzymając rękę chłopaka wyszła za drzwi. Zająłem miejsce, na którym siedziała Megi i również wziąłem, w ręce jej drobną dłoń. Przycisnąłem ją do policzka i nie spuszczałem z oczu jej twarzy. Tuż nad okiem widniał plaster, który tamował krew. Znowu z moich oczu poleciały łzy zacząłem mówić
[N] Amy, kochanie wiem, że mnie słyszysz.. proszę cię otwórz oczy… skarbie, już tu jestem, wróciłem proszę obudź się..- wciąż szeptałem i delikatnie gładziłem jej rozpuszczone włosy. Nagle poruszyła się, ale nadal się nie obudziła. Położyłem głowę na jej brzuchu i wpatrywałem się w jej twarz. Sam nie wiem kiedy po prostu zasnąłem.
Rano obudziło mnie coś dziwnego…
----------------------------Perspektywa Amandy-------------------------------------------------------
Ocknęłam się zdezorientowana, słyszałam pikanie, i ciepło na moim brzuchu. Spojrzałam w dół… nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Na moim brzuchu beztrosko leżała głowa, śpiącego Nialla. Jego blond włosy były rozczochrane, a jego ciepła dłoń kurczowo trzymała moją. Wolną ręką dotknęłam jego włosów, chcąc przypomnieć sobie ich miękkość. Chłopak poruszył się i lekko rozchylił powieki, pozwalając mi tym samym ujrzeć jego piękne, błękitne oczy. Jak tylko zobaczył, że nie śpię podniósł się jak najszybciej i powiedział
[N] Kochanie, obudziłaś się… nawet nie wiesz jak się cieszę-powiedział gładząc mój policzek
[A] Skąd się tu wziąłeś… trasa… -przerwał mi
[N] Ty jesteś najważniejsza, chłopacy też przyjechali, martwiłem się o ciebie, nie wiedziałem co się stało- mówił wciąż patrząc mi w oczy
[A] Ja… chyba zasłabłam- powiedziałam łapiąc się za głowę, nagle czując dziwny ból.
Niall pochylił się nade mną i delikatnie pocałował mnie w bolące miejsce, tuż nad okiem. Nie oddalając się zjechał trochę niżej i patrząc mi w oczy złożył na moich ustach lekki pocałunek. Byłam taka szczęśliwa, że go widzę, ale nie miałam siły tego okazać. Blondyn zbliżył usta do mojego ucha powodując, że jego oddech lekko ogrzał moją skórę i wyszeptał
[N] Kocham cię –na moich ustach pojawił się lekki uśmiech
[A] Ja ciebie też, bardzo Niall, cieszę się, że tu jesteś. –powiedziałam i przejechałam dłonią po jego gładkim policzku, po chwili składając na nim lekkie całusy. Przerwał nam lekarz.
[L] Dzień dobry, widzę, że się pani obudziła, ja jestem John Smith i jestem pani lekarzem prowadzącym.- podszedł do łóżka i podał mi rękę.- Przyjechała pani do nas w nie najlepszym stanie. Teraz zabierzemy panią na badania, żeby dowiedzieć się co było przyczyną pani zasłabnięcia. Ma pani lekkie wstrząśnienie mózgu spowodowane przez upadek, resztę stwierdzimy dzisiaj.- powiedział lekarz, a ja przytaknęłam głową. Nie chciałam rozstawać się z Niallem, widzimy się zaledwie od jakiś 10 minut. Nie chciałam puścić jego ręki, kiedy pielęgniarka chciała zabrać mnie na badania. Niall zbliżył się do mnie tak, że kobieta nie mogła go słyszeć
[N] Już tu jestem i będę jak wrócisz, obiecuję- powiedział i przejechał dłonią po moich włosach. Delikatnie mnie pocałował i zabrał swoją dłoń, którą wciąż ściskałam. Przez pół dnia robili mi jakieś badania. Byłam zmęczona miałam tego dość i chciałam wracać do Nialla. Wreszcie odwieźli mnie do „mojego” pokoju. Lekarz poinformował nas, że wyniki badań będą jutro z samego rana. Jak tylko pan Smith wyszedł, do pokoju weszli chłopacy i Megi. Z każdym z nich się przywitałam, mówiąc chłopakom, że cieszę się, że tutaj są. Każdy znalazł sobie jakieś miejsce, a Niall usiadł na moim łóżku opierając się poduszki, a ja wtuliłam się w jego tors. Siedzieliśmy tak do samego wieczoru dopóki pielęgniarka nie kazała im wyjść, mówiąc, że jest już koniec odwiedzin. Pozwoliła zostać tylko Niallowi.
[N] Połóż się skarbie- powiedział
[A] Niee- powiedziałam cicho
[N] Dlaczego?- spytał
[A] Bo jak zamknę oczy, to nie będę ciebie widziała- powiedziałam ledwie słyszalnym głosem. Niall podszedł bliżej i położył mnie na miękkich poduszkach, sam usiadł na fotelu obok i wziął mnie za rękę, zawijając kciukiem lekkie kółka… Długo się w siebie wpatrywaliśmy, aż w pewnej chwili zamknęłam ciężkie już powieki….


wiem i przepraszam :(
części są coraz bardziej beznadziejne :( może lepiej byłoby przestać pisać???
proszę o jakiekolwiek komentarze pod tą częścią bo ostatnio komentujecie coraz mniej i nie wiem dlaczego czy to oznacza że już opowiadanie wam się nie podoba??
co myślicie o tej części??
jeśli będą komentarze to postaram się na nie odpisać pod tą częścią 
Mrs.Horan

9 komentarzy:

  1. Podoba mi się ta część.Czy Amanda jest w ciąży dlatego zasłabła?Ile będzie części tego opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amanda na razie nie będzie w ciąży :) ale wkrótce to sie stanie (chyba) nie wiem ile będzie części, to zależy od was :)

      Usuń
  2. Znudziło mi się już pisanie boski, świetny czy coś więc nie wiem co pisać xdd :D

    OdpowiedzUsuń
  3. część jest boska! :) mam nadzieje ze szybko nie zakończysz historii bo jest boska :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twojego blooga i nie chcę żebyś przestała pisać

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja ryczę nie widzę liter, ale na szczęście znam je na pamięć <3 ♥ Nie przestawaj pisać ;) ♥ ~Alissa

    OdpowiedzUsuń