poniedziałek, 21 października 2013

Przypadkowe spotkanie cz.57



Czasami zatrzymała mnie jakaś dziewczyna, pytając czy już dobrze się czuję i co u Nialla. Zawsze staram się być miła, bo je rozumiem, sama nadal jestem ich fanką. Kiedy wróciłam do mieszkania, sama nie wierzyłam w to co widzę….
                                                          *****
Na kanapie leżało pełno różnych koronek, tiuli i różnych ozdób. Na fotelu siedziała młoda kobieta i rozmawiała z Niallem. Chłopak jak tylko mnie zobaczył wstał i podszedł do mnie.
[N] Gdzie byłaś? Miałaś sama nie wychodzić..- zaczął jęczeć
[A] Na spacerze z Kevinem- wyszeptałam- Co tu się dzieje? –dodałam. W tym czasie podeszła do nas ruda kobieta.
[N] Właśnie Amanda poznaj to jest pani Katerina Black, która zajmuje się sukniami ślubnymi. Pani Black, a to jest właśnie moja narzeczona Amanda Nilson- poznał nas ze sobą. Nie mogłam uwierzyć, że Niall ściągnął ja w sprawie sukni ślubnej.
[K] Witam- powiedziała z uśmiechem i podała mi rękę
[A] Miło mi- powiedziałam odwzajemniając uścisk dłoni.
[N] No to ja panie zostawię same, będę u Liama- pocałował mnie w policzek i pożegnał się z panią Kateriną po czym wyszedł.
[K] Widzę, że to była niespodzianka- zaczęła się śmiać, widząc moją minę
[A] Tak, dopiero ustaliliśmy datę ślubu, a tu już suknia ślubna? Nie za szybko?- wyjaśniłam nieco zakłopotana
[K] Wcale nie za szybko. Pan Niall chciał, żebym uszyła pani suknię jaką pani zechce, a dwa miesiące to dla mnie tak naprawdę nie za wiele czasu. Żeby uszyć wymarzoną suknię, potrzeba trochę czasu. –zapewniła mnie pani Black
[A] Rozumiem- uśmiechnęłam się i muszę przyznać, że trochę mnie uspokoiła.
[K] Tak na początek, proszę mi mówić Kat dobrze? Byłabym wdzięczna- powiedziała podchodząc do kanapy, gdzie rozłożyła swoje materiały.
[A] Oczywiście, a pani…  to znaczy ty, mów mi Amy dobrze?- podążyłam za nią i usiadłam na fotelu.
[K] Dobrze, w takim razie bierzmy się do roboty- powiedziała Kat i zaczęłyśmy. Najpierw oglądałam katalogi z sukniami ślubnymi. Wszystkie były przepiękne, ale wybrać mogłam niestety tylko jedną. Wybór był dość trudny, ale w końcu zdecydowałam się na konkretną kreację z małą pomocą Kateriny . Była piękna i byłam pewna, że Niallowi też się spodoba. Potem Kat zaczęła spisywać moje wszystkie rozmiary, jakie były jej potrzebne do uszycia sukni. Muszę przyznać, że ją podziwiam, że potrafi zrobić tak piękną rzecz. Pogadałyśmy trochę i dowiedziałam się, że Niall też już przeszedł coś takiego i że jego garnitur, też będzie szyty na miarę. Kiedy umówiłyśmy się z Kat za miesiąc na wstępną przymiarkę, kobieta wyszła na kolejne spotkanie, a ja poszłam się położyć. Zasnęłam, o godzinie 18:30 obudził mnie Niall. Leżał obok mnie i wpatrywał się we mnie.
[N] Cześć kotku jak się spało?- spytał wkładając moje włosy za ucho
[A] Dobrze, dziękuję- przysuwam się do niego trochę bliżej i całuję delikatnie w jego miękkie usta.
[N] Jak tam suknia? Wybrałaś jakąś?- pyta z ciekawości
[A] Tak jest piękna, ale ty zobaczysz ją dopiero, za dwa miesiące- mówię kładąc na jego klatkę piersiową wskazujący palec.
[N] Szkoda- mówi z uśmiechem
[A] Nie spodziewałam się tego, że wezwiesz specjalistkę tylko dla mnie- mówię przygryzając wargę, co Niall z pewnością zauważa, bo zaczyna się śmiać
[N] Kocham cię i chcę, żebyś miała piękny ślub- patrzy mi prosto w oczy, a ja oparłam swoje czoło o jego i wyjaśniam mu
[A] Nie ważne jak będę ubrana, ani te inne rzeczy związane ze ślubem, dla mnie ważne jest to, że tego dnia, tam przy ołtarzu obok mnie będziesz stały ty… że złożymy sobie przysięgę na dobre i na złe i że już zawsze będziesz ze mną- Niall nic nie powiedział tylko złączył nasze usta w długim i namiętnym pocałunku
[N] Kochanie, ale wiesz, że za kilka dni wracamy z chłopakami na trasę?
[A] Tak wiem i obiecuję, że wytrzymam, że nie zrobię nic głupiego..- zapewniałam go
[N] Wiem, ale mam pomysł- zaczyna i dalej wpatruje się we mnie
[A] No słucham, jaki- uśmiecham się i podpieram na łokciu 
[N] Jedź ze mną w trasę- Niall wyznał, swój pomysł, a mnie zamurowało
[A] Słucham?- trochę nie wieżę, że na to wpadł
[N] Jedź ze mną- powtarza z uśmiechem, co mnie wkurzyło
[A] Żartujesz? –pytam z lekką złością, a chłopakowi od razu znika z twarzy ten uśmieszek
[N] Myślałem, że będziesz chciała-  tłumaczy wstając- Gadałem już z Menadżerem nie ma nic przeciwko
[A] Ale Niall, ja mam tutaj pracę, jak sobie to wyobrażasz!- mówię trochę głośniej  również wstając z łóżka
[N] To żaden problem!- Niall również podnosi głos
[A] Owszem to jest problem!!- nie wytrzymałam i krzyknęłam patrząc mu w oczy
[N] Więc co? Mam jechać i czekać na kolejny telefon, że jesteś w szpitalu?!!- blondyn kipi ze złości
[A] Więc nadal jesteś za to zły?- pytam już trochę łagodniejszym głosem
[N] Nie nie jestem, ale po prostu się boję wyjechać rozumiesz?!- Niall nadal krzyczy. Nie wiem co mam zrobić, doskonale go rozumiem…Nie byłam już na niego zła, chłopak odwrócił się do mnie plecami
[N] Więc nie pojedziesz? –pyta patrząc w okno. Podchodzę do niego i przytulam się do jego boku. Nie robi nic… stoi i czeka na moją odpowiedz. Chcę być z nim cały czas, ale decyzja jest trudna. Staliśmy tak z 5 minut dopóki nie podjęłam decyzji i nie powiedziałam….
 
Nie wiem co sądzić o tej części :/ ocenę zostawiam wam :) tylko proszę o szczerość
miłego czytania i komentowania :)
ps. ta część opowiadania to już 69 post na moim blogu :) Hazza czuwa <3
Mrs.Horan 

6 komentarzy:

  1. love, love, love ;d Nie moge się doczekać jak Amy będzie wyglądać w sukni ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Hazza fazza :D I LOVE YOU :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak zwykle.Kiedy będzie następna część?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, cudne i wgl brakuje słów *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie 69 ^^ xD ~Alissa

    OdpowiedzUsuń