poniedziałek, 14 października 2013

Przypadkowe spotkanie cz.53

Spojrzał na mnie z jeszcze większym bólem i odpowiedział.
[N] Nic, nie możesz zrobić, potrzebuję czasu- odwrócił się i wyszedł....
                                                                       ******
Zamknęłam oczy i chwilkę stałam tak starając się uspokoić. Poszłam do sypialni, a Niall, spokojnie leżał już w łóżku. Podeszłam do swoich rzeczy i wyjęłam z walizki koszulkę od Nialla i szorty. Poszłam do łazienki i wzięłam ciepłą choć krótką kąpiel. Wyszłam z wanny, ubrałam przyniesione rzeczy, a włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Umyłam zęby i przemyłam twarz zimną wodą. Wiedziałam, że za drzwiami jest Niall, co miałam zrobić? Tak po prostu podejść i się położyć? Nie miałam pojęcia jak się zachować. Musiałam jednak w końcu wyjść, nie będę przecież spać w łazience, a wydawała się to najlepsza perspektywa. Nadusiłam na klamkę, a drzwi ustąpiły. Niall leżał na plecach i kiedy tylko weszłam do pokoju spojrzał w moją stronę. Lekko się zarumieniłam. Podeszłam do łóżka i delikatnie odsunęłam kołdrę. Wsunęłam się pod nią i położyłam głowę na poduszce, co spowodowało, że moje długie włosy się na niej rozproszyły. Nie wiem z kąt wzięło się u mnie tyle odwagi, ale odwróciłam się w jego stronę i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Nie zareagował, ale postanowiłam nie odpuszczać, wtuliłam się jeszcze bardziej i złożyłam delikatny pocałunek na jego szyi. Nie ukrywam, że zabolało mnie to, że nie zareagował w żaden sposób, ale liczyło się to, że tu jest, że leżę obok niego i wsłuchuję się w jego przyspieszone bicie serca. Już prawie zasypiałam, kiedy poczułam ciepło na swoim biodrze. Niall delikatnie objął mnie ramieniem, a jego dłoń spoczęła właśnie tam. Uśmiechnęłam się delikatnie i zasnęłam z nadzieją, że być może jeszcze nie wszystko stracone.
---------------------------Perspektywa Nialla------------------------------------------------
Gdyby powiedziała mi przez telefon, że pracuje żeby zapomnieć, postarałbym się coś zrobić, żeby to zmienić, ale ona nie zrobiła nic. Dowiedziałem się od lekarza i to mnie wkurzało najbardziej. Kiedy wyszła z łazienki wyglądała ślicznie… jej włosy swobodnie opadały na ramiona, a moja koszulka, która była na nią o wiele za duża prawie w całości zakryła jej krótkie spodenki, które miała na sobie. Była zakłopotana, położyła się obok, żeby po chwili położyć swoją głowę na mojej klatce piersiowej. Byłem zaskoczony, nie wiedziałem co mam zrobić, serce samo zaczęło bić szybciej i nie potrafiłem nad tym zapanować. Nie ruszyłem się z nadzieją, że sama się cofnie, ale nie zrobiła tego, wręcz przeciwnie, pocałowała mnie i położyła głowę z powrotem. Poczułem, że zasypia, jej oddech stał się miarowy i płytki. Odruchowo objąłem ją ramieniem, a moja dłoń wylądowała na jej biodrze. Ocknęła się czułem jak delikatnie się porusza, ale nie zrobiła nic. Co mnie ucieszyło. W końcu i mnie udało się zasnąć…
Spojrzałem na zegarek była 11:20. Amy smacznie spała, tym razem trzymając w mocnym uścisku moją dłoń, a jej twarz była wtulona w moje ramie. Leżałem bez ruchu nie chcąc jej obudzić. Kiedy tylko poluźniła swój uścisk, delikatnie wyswobodziłem się z niego i wstałem. Ubrałem się i poszedłem na długi spacer, chcąc pomyśleć, czy to wszystko ma sens…
-----------------------------Perspektywa Amandy-----------------------------------
Delikatnie uchyliłam oczy chcąc przyzwyczaić się do jasnego światła wpływającego przez uchylone okno. Nialla nie było, więc delikatnie nakryłam kołdrą swoje ramiona i wtuliłam się w ciepłą jeszcze poduszkę, gdzie niedawno musiał leżeć mój blondynek. Myślałam, że Niall jest w domu, leżałam i czekałam, aż wróci ale nie przychodził, więc wstałam i ubrałam się (to) i postanowiłam coś narysować. Nie robiłam tego od bardzo dawna, ostatni raz robiłam to jeszcze jak mieszkałam w Irlandii z rodzicami, a później tak jakoś wyszło, że właściwie zapomniałam, że wychodzi mi to nie najgorzej. Podeszłam do małego biurka w kącie pokoju i zaczęłam szukać. Po jakiś 5 minutach znalazłam ołówek, jakieś kartki i gumkę. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rysować Nialla……
Nie wiem ile czasu zajęło mi rysowanie… ale kiedy prawie skończyłam usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Po chwili chłopak wszedł do pokoju i spojrzał na mnie. Trochę się zdziwił, że coś rysuję bo nigdy mu nie mówiłam, że umiem. Podszedł do mnie i dyskretnie spojrzał na kartkę. Usiadł tuż obok mnie i spuścił głowę. Odłożyłam kartkę tak, żeby nie widział co jest narysowane i spojrzałam na niego, chciał coś powiedzieć, wziął kartkę, a ja nie zdążyłam go zatrzymać.
---------------------Perspektywa Nialla-----------------------------------
Długi spacer dobrze mi zrobił, wróciłem do mieszkania i poszedłem do Amy. Siedziała na łóżku i robiła coś na kartce, którą pewnie znalazła w biurku. Usiadłem tuż obok niej i wyciągnąłem rękę, żeby zobaczyć co robiła na kartce papieru. Chciała ją zabrać, ale
nie zdążyła. To co zobaczyłem mnie zdziwiło. Na kartce byłem ja… wyglądałem jak żywy. Ona miała wielki talent…
[N] Wow! Nie mówiłaś, że umiesz tak rysować- uśmiechnąłem się do niej
[A] Dawno tego nie robiłam, podoba ci się?- spytała cicho
[N] Pewnie jest świetne! Mogę zatrzymać?- chciałem to mieć
[A] Pewnie, bierz- uśmiechnęła się sztucznie i wstała chcąc odłożyć ołówek na biurko. Ja również wstałem i postanowiłem wreszcie z nią porozmawiać
[N] Amy…m.. możemy porozmawiać?- spytałem niepewnie, a ona najwyraźniej zaskoczona odwróciła się w moją stronę
-------------------------------Perspektywa Amandy---------------------------------
To co usłyszałam mnie zaskoczyło. Niall chciał ze mną rozmawiać. Nie ukrywam, że trochę się wystraszyłam. 
[A] Jesteś pewny? Ostatnio nie chciałeś ze mną rozmawiać- powiedziałam niepewnie
[N] Przepraszam cię, ja musiałem się zastanowić… wciąż nie potrafię zrozumieć, ale nie chcę się z tobą kłócić. Tęsknię za tobą i nie chcę marnować czasu na głupoty.- powiedział, a ja lekko się uśmiechnęłam. Podeszłam do niego, delikatnie go przytulając i dotykając moimi ustami jego warg. Był trochę zaskoczony, bo na początku nie zareagował. W końcu jednak zaczął odwzajemniać coraz bardziej zachłanne pocałunki.
[A] Ja też tęskniłam- wyszeptałam wprost w jego usta na chwilkę się od nich odrywając, co Niall zaraz zmienił z powrotem przylegając do moich warg….

tej części nie uważam za najlepszą :(
podjęłam decyzję co do bloga i..... 
nie usuwam go :) na razie 
kolejną część postaram się dodać jutro :) miłego czytania i komentowania :)
Mrs.Horan 

10 komentarzy:

  1. Hej! Od nie dawna czytam twoje imaginy i powinnaś wiedzeć, że każdy z nich jest wyjątkowy. Jestem Directionerką i nie chcę żebyś usuwała bloga. Proszę cię, nie rób tego! Ten blog jest naprawdę świetny! Mam nadzieję, że jednak zmienisz zdanie i nie usuniesz tego blog. Naprawdę nie rób tego!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak się cieszę, że nie usuwasz bloga :) a moim zdaniem rozdział jest świetny i bardzo się cieszę ze Amy i Niall się pogodzili :) czekam na nn ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam wielkie nadzieje że nie usuniesz i czekam na next myślę że bd jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne za każdym razem kiedy czytam twojego blooga to po prostu brak mi słów :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny, boski i wgl świetny :D Ej a co z Kevinem?? Gdzie on jest??

    OdpowiedzUsuń
  6. Część świetna jak zwykle :) i nie mogę się doczekać kolejnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna część:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zadowolona z twojej decyzji ♥ A blog...... no cóż jak zawsze odjazdowy <33 A ty to zrozum ok> ;-; ;* ~Alissa

    OdpowiedzUsuń