sobota, 26 października 2013

Przypadkowe spotkanie cz.60



Wieczorem do nas mieli przyjść jej rodzice, na szczęście mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc zdziwiłem się jak dostałem smsa od taty Amandy " Panie Horan możemy się spotkać dziś przed naszym przyjściem do was, w barze w centrum miasta? Will Nilson" jak najszybciej odpisałem na wiadomość i wyszedłem z mieszkania mówiąc Amy, że za chwilkę wracam. Kiedy dojechałem na miejsce, jej ojciec już siedział przy barze. Podszedłem do niego...
                                                              ****
[N] Witam panie Nilson? Dlaczego chciał się pan ze mną spotkać, przecież jesteśmy umówieni na wieczór. –byłem po prostu i ciekawy o czym chce ze mną rozmawiać
[T] Bo nie chcę, żeby tą rozmowę słyszała moja córka. –powiedział stanowczo i spojrzał i prosto w twarz. Byłem zdziwiony, nie wiem o co mu chodzi
[T] Niall tak?- spytał
[N] Tak, oczywiście- odpowiedziałem szybko
[T]  Więc Niall, chciałem się z Toba spotkać, żeby porozmawiać o waszym związku.- pokiwałem głową i słuchałem dalej.- Zerwiesz zaręczyny z moją córką. –powiedział to tak jakby to był rozkaz. Aż mnie zatkało
[N] Słucham??- nie wierzyłem w to, co usłyszałem
[T] Zerwiesz z nią te śmieszne zaręczyny, mnie nie oszukasz chłopcze, wiem że chcesz ją wykorzystać, a potem po prostu ją zostawisz, jesteś gwiazdą i nie jesteś w stanie kochać, natomiast ona się zaangażowała w ten związek i kiedy ją już zostawisz będzie cierpiała, a tego nie chcę.- wytłumaczył mi co mnie nieźle wkurzyło. Co on może wiedzieć, do jasnej cholery??!! Skończyła się miła rozmowa
[N] Pan chyba żartuje?? Wie pan co, tak się składa, że ja ją kocham, a ona kocha mnie. Nigdy jej nie zostawię, chyba że sama będzie chciała odejść. Nie zerwę z nią zaręczyn, bo pan sobie tego życzy. Mówi pan, że nie chce, żeby ona cierpiała, ale gdybym pana posłuchał to wtedy by się tak stało. Nie potrzebuje pana zgody rozumie pan??? Powtarzam po raz ostatni, Kocham ją i nie odejdę od niej!!- wstałem z barowego stołka i skierowałem się w stronę wyjścia przepychając się przez mały tłum. Kiedy wsiadłem do samochodu próbowałem się uspokoić, ale to nie było takie łatwe. Ze złością uderzyłem ręką w kierownicę i ponownie wyszedłem z auta opierając się rękoma o maskę samochodu. Byłem tak wkurzony, że potrzebowałem chwili na uspokojenie. Jednego byłem pewny, Amanda musi o tym wiedzieć, bo jeśli jej ojciec ją namówi do tego do czego próbował przed chwilką przekonać mnie, będzie sporo problemów…
--------------------------Pespektywa Amandy------------------------------------------
Kiedy właśnie skończyłam oglądać film, do mieszkania wpadł trochę wkurzony Niall.
[A] Hej skarbie, już jesteś? A co się stało?- spytałam podchodząc do niego. Zawiesiłam mu ręce na szyi i pocałowałam go w usta. Czekałam na jego odpowiedz. Zdjął ze swojej szyi moje ręce i odpowiedział
[N] Amy musimy porozmawiać- był poważny i widziałam, że to dość ważna sprawa
[A] Jasne, co jest? –byłam zaniepokojona
[N] Ta wiadomość, którą dostałem, zanim wyszedłem z mieszkania, była od twojego ojca, chciał ze mną porozmawiać- zaczął mówić
[A] Tak? O czym, przecież przychodzą do nas?- to było trochę dziwne
[N] Chciał spotkać się w barze wiec pojechałem, a on stwierdził dość stanowczo, że to koniec naszego związku, że mam zerwać zaręczyny, bo cię zranię.- nie mogłam uwierzyć, że ojciec przesadził do tego stopnia, wierzyłam Niallowi
[A] Co, jak to? Ale… Niall…ty… co mu odpowiedziałeś?- w moich oczach zebrały się fale łez, czekając tylko na to, aby wypłynąć. Niall to zauważył podszedł do mnie i mnie przytulił. Nie byłam w stanie powstrzymać łez, które wylewały się z moich oczu. Niall wyszeptał mi do ucha
[N] Powiedziałem mu, że nigdy cię nie zostawię, że cię kocham i że nie ma mowy o zerwaniu zaręczyn…- zamknęłam oczy w przypływie ulgi, i jeszcze bardziej wtuliłam się w tors Nialla. Słyszałam jego oddech i bicie serca, chłopak dodał- Nigdy cię nie zostawię… obiecuję… - spojrzałam mu w oczy, a on kciukiem otarł z moich policzków ostatnie pojedyncze łzy.
[A] Wystraszyłam się, że cie przekonał- powiedziałam cicho.
[N] Nigdy- wyszeptał i złożył na moich ustach delikatny pocałunek…..
Zaczęliśmy robić kolacje na wieczór. Kiedy kurczak był już w piekarniku Niall poszedł pod prysznic, a ja zaczęłam nakrywać do stołu. Miałam zamiar porozmawiać z
rodzicami, choć chłopak nie miał o tym zielonego pojęcia. Kiedy blondynek wrócił tym razem, ja poszłam do łazienki wzięłam szybką kąpiel i ubrałam sukienkę (taką). Do ich przyjazdu zostało nam jeszcze pół godzinki.
[A] Niall wyjmiesz kurczaka? Ja zajmę się jeszcze sałatką.- powiedziałam do chłopaka
[N] Już się robi- uśmiechnął się i wyjął pieczeń z piekarnika. Nagle usłyszeliśmy dzwonek . Spojrzeliśmy sobie w oczy i razem ruszyliśmy do drzwi. Niall pociągnął za klamkę i już po chwili zobaczyłam swoich rodziców. Mama była szczęśliwa weszła do środka i uściskała mnie, a potem Nialla. Do taty za bardzo mi się nie spieszyło, ale powiem mu co o nim myślę jeszcze dzisiaj.
[N] Wezmę, pani płaszcz- uśmiechnął się mój narzeczony i pomógł mojej mamie zdjąć okrycie
[M] Dziękuje ci bardzo- uśmiechnęła się i dodała- Ale proszę cie, Niall nie mówi mi Pani dobrze, będę szczęśliwa jak będziesz mi mówił „mamo” dobrze? –spytała spoglądając na niego
[N] Jeśli pani, yyy to znaczy, jeśli ty tego chcesz, to dobrze- odpowiedział Niall i wszyscy poszliśmy do stołu. Horanek otworzył wino i nalał do wszystkich kieliszków, po czym usiadł po mojej prawej stronie.
[M] Więc jak wam minęła reszta dnia?- spytała mama kiedy zajadaliśmy się posiłkiem. Chłopak chciał odpowiedzieć, ale powstrzymałam go kładąc rękę na jego ramie. Nie wiedział co chcę zrobić.
[A] Właśnie, tato możesz mi coś powiedzieć?- spytałam lekko unosząc głos i spoglądając na niego. Niall spojrzał na mnie, jego mina mówiła coś w stylu „nie rób tego, przestań” zignorowałam to i kontynuowałam
[A] Jak twoim zdaniem, wygląda szczęście?- spytałam spokojniej
[T] Ale, o co ci chodzi?- spytał choć dobrze wiedział, że Niall mi wszystko powiedział
[A] No wiesz, no jak twoim zdaniem wygląda szczęście? Nie wiesz??? Cóż, jak spotkałeś się z Niallem byłeś pewny, że chcesz mojego szczęścia, więc słucham!!- krzyknęłam. Mama nie wiedziała o co chodzi i do czego zmierzam. Blondyn lekko spuścił głowę podpierając czoło ręką.
[T] Przestań!- mój ojciec również podniósł głos
[A] Jak mogłeś!- postanowiłam wszystko wyjaśnić matce- Wiesz mamo, kilka godzin temu, Tata spotkał się z Niallem i chciał go namówić na to, żeby ze mną zerwał!!! Twierdząc, że tak będzie lepiej i że będę szczęśliwa bez niego, jak sądzę!!- skończyłam mówić i chwyciłam chłopaka za rękę, po czym dodałam tym razem patrząc ojcu prosto w oczy- Ale wiesz co tato??? Tak się składa, że Niall jest moim szczęściem, że gdyby cie posłuchał to moje życie straciłoby sens, chcesz tego?!! Dzięki niemu wszystko się zmieniło tato!! Więc proszę cię, daj sobie spokój i zrozum, że nas nie rozdzielisz. –powiedziałam już spokojnie spoglądając na mamę i tatę. Ojciec w pewnym momencie się odezwał
[T] Jak chcesz, ale pamiętaj, że wspomnisz moje słowa, on cię skrzywdzi i będziesz wtedy cierpiała
[M] Przestań!!- tym razem odezwała się mama- Jak możesz? Nie widzisz, że są razem szczęśliwi? Chyba będzie lepiej jak już pójdziemy- powiedziała do nas i wstała, a zaraz za nią tata.
------------------------------------Perspektywa Nialla---------------------------------------
Amy nie powiedziała mi, że chce porozmawiać o tym wszystkim z rodzicami. Kiedy jej ojciec już wychodził ja pomagałem nałożyć płaszcz mamie.
[M] Niall tak bardzo, cię przepraszam za niego. Jesteś dobrym chłopakiem, cieszę się, że się że weźmiecie ślub, ja jestem szczęśliwa. Nie mogę się doczekać tego dnia i mam nadzieje, że poznam twoich przyjaciół z zespołu, macie piękne głosy- powiedziała
[N] Dziękuję przekaże im, i naprawdę nie masz mnie za co przepraszać, to nie twoja wina, o niczym nie wiedziałaś, więc nie przepraszaj- powiedziałem i już razem z Amy pożegnaliśmy się z nią. Dziewczyny umówiły się na jutro na pogaduszki przed ich wylotem do Irlandii i zostaliśmy sami….


To już czas powoli zmierzać do zakończenia opowiadania....
trasa, ślub....
Tak to dobry moment...
część nie jest za dobra, bo nudna :/  jak kilka poprzednich zresztą :( 
prawda jest taka że opowiadanie już nie jest interesujące
czytajcie i komentujcie!!!!
Mrs.Horan 

9 komentarzy:

  1. jest super :) a mam pytanko jak zakończysz to opowaidanie to będziesz pisała coś nowego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda jest taka, że przez to serce mi stanęło... Doprowadzasz mnie na granicę... Jest idealne /Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!Ile będzie części tego opowiadania? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże jakie to świetne <3 czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie kończ ! to jest boskie ! uwielbiam cb i twoje imaginy ! <33333

    OdpowiedzUsuń
  6. Nierozumiem czemu chcesz zakończyć opowiadanie...mówisz że te części są kiepski, to nie prawda, jesteś świetna i mówie szczeże...pozatym na przykład ja niepotrzebuje takich imaginów w których ciągle coś się dzieje...naprawde niewiem...może dlatego że mało osób go czyta (wątpie)a nawet gdyby tak było to skup się na tej grupie która cie uwielbia i pomyśl że pisząc imaginy uszczęśliwiasz tych ludzi...naprawde pomyśl...napisałaś
    już 60 części...to jest mnóstwo...ja naprawde uwielbiam cie bardzo cie cenię za ten imagin i prosze nie kończ jeszcze...<3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Rozdziały są boskie. 2. Komentowałam prawie wszystkie. 3. Nie kończ opowiadanie. :'( 4. Ten też jest niesamowity!! ~Alissa

    OdpowiedzUsuń