poniedziałek, 28 października 2013

Przypadkowe spotkanie cz.62



Ubrałem jakieś ciuchy i zabrałem z półki smycz psa, po czym wyszliśmy przed budynek, żeby tam poczekać na chłopaków.... 
                                                            ****
[Z] No siemka- powiedział Zayn jak tylko wyszedł zza rogu budynku
[N] Hej, a gdzie masz resztę chłopaków, mieli być wszyscy- podałem dłoń przyjacielowi, a on odpowiedział
[Z] Są już w tej kawiarence, można tam wprowadzać psy, więc nie ma problemu- nachylił się i zaczął głaskać Kevina- Co tam? Myślałem, że już o nas zapomniałeś, od kąt wróciliśmy nie dzwonisz.
[N] Widzieliśmy się u Megi- powiedziałem szturchając go w ramię, przypomniałem sobie nasze ostatnie spotkanie jak Zayn biegał u niej w bokserkach, kiedy odbierałem Kevina
[Z] Aaa no tak- powiedział Zayn wpadając w lekkie zakłopotanie, obydwoje wybuchliśmy śmiechem, idąc w stronę kawiarni
[N] A co do Amy nie jest najlepiej- zacząłem poważniejąc
[Z] Jak to?- spytał mulat marszcząc brwi- Coś między wami nie tak?- dodał
[N] Nie, nie między nami ok. ale Amy źle się czuje, wczoraj prawie straciła przytomność- wyjaśniłem mu
[Z] Może to coś związanego z jej ostatnim pobytem w szpitalu, albo nie wiem… stres?- próbował to jakoś wytłumaczyć,
[N] Właśnie tak mi powiedziała, że to ze stresu i emocji, ale nie bardzo w to wierzę
[Z] Chcesz zawieść ją do lekarza- spytał Zayn
[N] Chciałbym, ale ona się nie zgodzi, wczoraj chciałem wezwać pogotowie, ale mi nie pozwoliła, nie wiem co mam robić, trochę się boję- przyznałem, a chłopak pokiwał głową
[Z] Rozumiem, poczekaj trochę, jeśli to się powtórzy, nie czekaj na jej zgodę tylko, jedź do szpitala
[N] No tak, a co u was? –byłem ciekawy jak tam z ich związkiem i chciałem zmienić temat
[Z] A wiesz, że nawet dobrze, Megi jest cudowna, chyba śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy- uśmiechnął się mulat
[N] No to super, stary cieszę się, serio- powiedziałem i klepnąłem go w ramię
[Z] Taa to dzięki tobie, gdybyś wtedy nie wpadł na Amandę, ja nie poznałbym Megi- zaśmiał się Zayn
[N] No w sumie tak- przytaknąłem i weszliśmy do niewielkiej kawiarenki. Od razu zauważyłem śmiejących się chłopaków którzy siedzieli w rogu pomieszczenia. Podeszliśmy do nich
[Lo] No hej Niall, nasz gołąbeczku co tam u was? – powiedział ze śmiechem Louis
[N] A dobrze, mam dobrą wiadomość- powiedziałem i przywitałem się jeszcze z Harrym i Liamem. Kevin obskoczył każdego z nich i położył się koło mojego krzesła.
[H] No to, co to za nowinka- spytał zaciekawiony Harry
[N] Mamy już z Amy datę ślubu- wyjaśniłem
[Lo] Oooo, to super, a kiedy?- zaczął Louis
[N] 7 sierpnia, w dodatku przyjechali jej rodzice- westchnąłem
[L] I jak?- do rozmowy wszedł Liam
[N] Nie bardzo… mama jest ok. nawet mogę ją tak nazywać, ale ojciec mnie nienawidzi i chce żebyśmy się rozstali, składał mi taka propozycję, ale odmówiłem- westchnąłem
[Z] Nie przejmuj się, a Amy o tym wie?- spytał Zayn
[N] Tak, nawet z nim rozmawiała, ale to nic nie zmieniło- wytłumaczyłem im. Siedzieliśmy tak i gadaliśmy o tym co przez ostatnie kilka dni, działo się u nas.
------------------------------------Perspektywa Amandy-------------------------------------
Zjadłam przygotowanie przez Nialla śniadanie i wstałam. Wzięłam prysznic i ubrałam przygotowanie ubrania (takie). Właśnie szykowałam się na spotkanie z mamą, kiedy znowu to poczułam. Nie wiedziałam co zrobić, zrobiło mi się gorąco i znowu zaczęło mi się kręcić w głowie. Ostrożnie podeszłam do szafki w kuchni i nalałam sobie szklankę zimnej wody. Usiadłam na krześle i wzięłam duży łyk. Zrobiłam kilka głębokich wdechów i po jakimś czasie wszystko zaczęło wracać do normy. Niall nie może się o tym dowiedzieć, wtedy od razu zabrałby mnie do lekarza, a ja jestem pewna, że to nie przez wstrząs mózgu. Wizytę u lekarza mam dopiero za 3 dni, więc wtedy mu o tym powiem. Siedziałam w kuchni i zastanawiałam się, co to może być. Miałam w głowię kompletną pustkę, dopóki nie zaczęłam składać pewnych elementów w całość. Powrót ze szpitala, ciche dni z Niallem i dzień, kiedy się pogodziliśmy… my wtedy… o matko… uprawialiśmy, wtedy seks. A co jeśli jestem w ciąży??? Sama wmawiałam sobie, że to na pewno nie to, owszem chciałabym mieć dziecko z Niallem, ale nie wiem jak on by na to zareagował. Kiedy czułam się już całkiem dobrze, wyszłam z mieszkania, pół godziny przed moim spotkaniem z mamą i poszłam do apteki, żeby kupić test ciążowy. Jeśli wymioty powtórzą się jutro rano, zrobię go. Nawet nie wiem kiedy paparazzi zrobili mi zdjęcie…

Weszłam do kawiarni i wybrałam stolik niedaleko okna. Zamówiłam kawę i czekałam na przyjście mojej mamy, która po jakiś 10 minutach zjawiła się w pomieszczeniu.
[M] No hej, córciu co tam?- spytała jak tylko usiadła po przeciwnej stronie stołu.
[A] Aaa, wiesz nic takiego- uśmiechnęłam się sztucznie, mama to zauważyła
[M] Co się stało? Niall jest zły za wczoraj? Mnie możesz powiedzieć, wszystko- zapewniła i położyła dłoń na mojej
[N] Nie, nie jest zły, ale co byś powiedziała jak byś została babcią?- spytałam zakłopotana
[M] A jesteś w ciąży?
[A] Nie wiem, ale ostatnio się dziwnie czuję- wyjaśniłam
[M] Zrób test- poradziła mi mama
[A] Kupiłam już, ale nie jestem pewna, jesteś na mnie zła?- spytałam
[M] Coś ty, cieszę się, że tak dobrze wam razem, a dziecko to będzie dowód waszej miłości- zapewniła mnie mama. Porozmawiałyśmy jeszcze trochę i pojechałam razem z nią na lotnisko. Ojciec zabrał wszystkie walizki, a po chwili dołączył do nas Niall.
[M] Więc co? Widzimy się za dwa miesiące, tuż przed ślubem, tak?- spytała zadowolona mama, natomiast ojciec udawał, że nie słucha, tego o czym rozmawiamy
[A] Tak mamuś, już nie mogę się doczekać- powiedziałam i wtuliłam się w ramie Nialla
[M] Opiekuj się moją córcią, jak pojedzie z wami w tą trasę- powiedziała mama i poklepała Nialla po policzku po czym dodała- i uważaj na siebie- uśmiechnęła się życzliwie
[N] Oczywiście, o to się nie martw mamo- zapewnił ją Niall i przytulił mnie jeszcze bardziej
[M] Wiem, że jesteś odpowiedzialny- znowu zwróciła się do blondyna, po czym dodała- no nic, to my już musimy iść- przytuliła mnie i chłopaka ostatni raz i razem z ojcem wyszli do odprawy. Po jakimś czasie widzieliśmy startujący samolot….

Hejka więc ta część nie jest taka zła.... podejrzewacie to co Amy co do jej samopoczucia ale ja wam nie zdradzę co to będzie. 
było 8 komentarzy tak jak was prosiłam za co wam bardzo dziękuję :D 
co jeszcze mogę napisać.... miłego czytania i komentowania oczywiście (może 8 kom???) byłoby fajnie 
świrnięta Mrs.Horan 

6 komentarzy:

  1. myślę że Amy będzie wracać do siebie po ostatnich wypadkach i wgl.
    skoro życzysz nam miłego czytania i komentowania to ja mogę ci życzyć powodzenia w pisaniu i weny

    OdpowiedzUsuń
  2. JEj ! Nie wiem co myśleć ... Myślę że Amy jest w ciąży, ale podczas trasy poroni?
    To opowiadanie jest fantastyczne ;D A i jeszcze jedno .. Mogłabyś zadedykować mi jedną część? Zawsze jak jest jakaś nowa to pisze komentarze i woogule ale jak nie masz ochoty to okey. Życzę ci weny .. I CZASU NA KOLEJNE CZĘŚCI !!!
    ~~Julia Ochman :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak mały Horan ;d nie moge sie doczekać nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Pewnie Amy będzie w ciąży.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciąża <33 Jej cudowny rozdział ♥ ~Alissa

    OdpowiedzUsuń