Długo się
w siebie wpatrywaliśmy, aż w pewnej chwili zamknęłam ciężkie już powieki….
--------------------------------------Perspektywa
Nialla----------------------------------------
Wciąż
trzymałem ją za rękę wpatrując się w jej brązowe tęczówki, czekałem aż zaśnie
co przyszło dosyć szybko. Długo patrzyłem jak jej oddech zmienia się w miarowe
i płytkie westchnienia. Sam zamknąłem oczy i usnąłem. Rano obudził nas głos
lekarza, który przyszedł z badaniami. Amy poprawiła się w łóżku, a ja tylko
czekałem, aż doktor powie nam co było powodem znalezienia się Amandy w
szpitalu.
[L] Mam do
pani pytanie pani Nilson- powiedział lekarz- Czy przez ostatnie tygodnie
intensywnie pani pracowała?- spytał. Spojrzałem na dziewczynę, a ona od razu
skierowała swój przerażony wzrok na mnie i delikatnie pokiwała głową. Doktor
Smith kontynuował
[L] Wyniki
badań wskazują na to, że powodem pani zasłabnięcia było przemęczenie i
przepracowanie. Pani organizm nie dawał sobie rady z wysiłkiem jaki pani wzięła
na siebie, dlatego zareagował w taki sposób, a nie inny.- byłem w szoku,
wszystko było jasne, Amy od kąt wyjechałem w trasę zostawała po godzinach w
pracy. To dlatego zawsze rozmawialiśmy rano… wszystko zaczęło składać się w
całość, a linia mojej szczęki zaczęła się zaciskać. Byłem na nią zły. W
międzyczasie do pokoju weszła Megi zajmując miejsce po drugiej stronie jej
łóżka. Wstałem z miejsca nie mogąc znieść tego, czego się przed chwilką dowiedziałem. Lekarz
powiedział wszystko i wyszedł Amy zaczęła
[A] Niall
posłuchaj mnie…- w jej oczach zbierały się łzy, widziała, że byłem wściekły,
chodziłem po pokoju i nie wiedziałem co mam powiedzieć…
[N] Jak
mogłaś!- krzyknąłem, a ona wzdrygnęła się wystraszona- Dlaczego się
krzywdziłaś! Wiesz jak się czułem kiedy się dowiedziałem, że leżysz w szpitalu!-
dodałem nie zniżając tonu swojego głosu. Amanda zaczęła płakać zakrywając prawą
dłonią usta.
[N]
Myślałem że…- mój głos stał się zachrypnięty, spowodowany nagłym przypływem
emocji… żalu…
[A] Niall
proszę cię… ja chciałam tylko zapomnieć…- powiedziała przez łzy- zrozum- dodała
[N] Jak
mam to zrozumieć?!-znowu krzyknąłem patrząc na nią ze złością
[A] Niall
proszę cię podejdź do mnie- powiedziała nie przestając płakać- powiedz coś-
dodała, ale ja nie byłem w stanie powiedzieć nic więcej. Spojrzałem na nią,
patrzyła z nadzieją że zbliżę się do niej. Nie zrobiłem tego odwróciłem się i
trzaskając drzwiami wyszedłem na korytarz kierując się w stronę wyjścia….
-----------------------------------Perspektywa
Amandy--------------------------------

[H] Nie
martw się Amy, Niall wróci zobaczysz-dodawał mi otuchy Harry.
[A] Wątpię
był wściekły, nie ma go już od godziny- powiedziałam wycierając mokre policzki.
Płakałam właściwie od kąt mój Horanek nie wybiegł z sali.
[Lo] Harry
chodź poszukamy go, a Liam zostaniesz z Amy?- spytał Louis
[L] Jasne,
znajdźcie go jak najszybciej i nakopcie mu do tyłka- powiedział Liam. Harry z
Louisem wstali i wyszli z pomieszczenia.
[L] Znajdą
go i przyprowadzą tutaj, zobaczysz- pocieszał mnie Liam, trzymając mnie za rękę
i siedząc w tym miejscu, w którym jeszcze dziś rano siedział Niall.
----------------------------------------Perspektywa
Nialla--------------------------------
Dzisiejszego
dnia nie było zbyt ciepło. Wsiadłem w samochód i pojechałem do parku. Zamknąłem
drzwi auta i poszedłem na spacer. Potrzebowałem czasu…. Jak ona mogła, to
robić? Chciała się zamęczyć na śmierć? Co jeśli uderzyła by głową w coś innego
i umarła? Wciąż byłem wściekły. Myślałem o ostatnich dniach. Koncerty… fani…
radość i ten telefon od Megi z wiadomością, że Amy jest w szpitalu… Strach, ból,
smutek, aż w końcu złość. Zbyt dużo emocji jak na 3 dni. Kocham ją, ale jeśli to
sprawia, że cierpi jestem w stanie się wycofać, dać jej wolność. Wspominałem
sobie jej słowa, które wypowiedziała dzisiaj rano „Niall
proszę cię… ja chciałam tylko zapomnieć… „ … może faktycznie powinienem dać jej
zapomnieć. Może powinienem pozwolić jej odejść… Z taką myślą skończyłem swój
krótki spacer i udałem się do swojego mieszkania, po drodze wstąpiłem do
marketu kupując mały zapas alkoholu, musiałem się jakoś wyładować i znaleźć
ukojenie. Od kąt wróciłem do Londynu nie byłem jeszcze w mieszkaniu, więc
najpierw wniosłem swoje walizki, a potem to co kupiłem w sklepie. Wszedłem do
salonu i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Ostatnią osoba jaka, tu była to Amy.
Zaniosłem torbę z zakupami do kuchni, a w telefon wpisałem numer pizzerii, do
której zawszę dzwonię, kiedy mam ochotę na przekąskę. Przywiozą zamówienie w
ciągu pół godziny. Poszedłem do sypialni i z torby wyciągnąłem jakieś ubrania.
Poszedłem wziąć ciepłą kąpiel. Siedząc w wannie rozejrzałem się wokół siebie.
Amanda nie zabrała wszystkich swoich rzeczy. Na szafce, wciąż stała jej zapasowa
kosmetyczka, co oznaczało, że ma zamiar tu jeszcze wrócić, a na półce zostawiła
swoją szczoteczkę do zębów. Wyrwałem się z zamyśleń, kiedy do drzwi zadzwonił
dzwonek. Szybko wyszedłem z wanny i zawinąłem sobie jeden ręcznik wokół bioder,
a drugim wycierałem sobie mokre włosy, idąc w stronę frontowych drzwi.
Zapłaciłem za pizzę i zostawiając ją w kuchni poszedłem się ubrać. Wciągnąłem
na siebie dresy i wróciłem do salonu, zabierając z kuchni dwie butelki wódki i
ciepłą jeszcze pizzę. Usiadłem w salonie i zacząłem pić. Sam nie wiem kiedy
pierwsza butelka zrobiła się pusta, a mi w głowie zaczęło lekko szumieć.
Postanowiłem zacząć kolejną butelkę. Jedząc ostatni kawałek swojego dania. Odpłynąłem
gdzieś po 9 kieliszkach z nowo otwartej przeźroczystej cieczy. Obudziło mnie
walenie do drzwi i krzyki dobiegające zza brązowej i grubej tafli drewna. Łeb
mi pękał, podniosłem się z kanapy i spojrzałem na zegarek 19:41. Natarczywe
pukanie i krzyki nie ustawały. Po głosach śmiało mogłem stwierdzić, że to Louis
i Harry. Wstałem z kanapy i podszedłem do drzwi lekko je uchylając...
Kochani co jest??? już nie wiem co mam zrobić żebyście komentowali :'( usunęłam weryfikację obrazkową żeby było wam łatwiej a wy nic, nie trzeba mieć konta żeby komentować wystarczy zaznaczyć anonimowo. Dziękuję tym stałym czytelnikom którzy wchodzą na bloga, czytają i komentują <3 jestem wam wdzięczna i z całego serca wam dziękuję <3
kolejna część jeszcze dzisiaj bo już jest napisana :)
Mrs.Horan
świetne *.* cudowne i wgl najlepsze :)
OdpowiedzUsuńBrak słów ^-^
OdpowiedzUsuńBoskie itp. :-*
OdpowiedzUsuńBardzo fajna część aż brak słów.Nie przejmuj się innymi.:)
OdpowiedzUsuńJest cudowne ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡ kocham to i ciebie/Natalia
OdpowiedzUsuńdokładnie nie przejmuj się innymi bo oni też na pewno czytają tylko po prostu nie chce im sie komentowac proszę cie tylko nie rob tak jak z większością czytanych prze ze mnie opowiadań czyli nie usuwaj tego ani nie blokuj bo szkoda, masz wielki talent do pisania tego bloga i nawet nie myśl o bloknięciu tego bo to nie jest tego warte proszę cie pisz dalej czekam <3
OdpowiedzUsuńBoska! <3
OdpowiedzUsuńPłaczę, boski ♥♥ ~Alissa
OdpowiedzUsuń