O 23
wszyscy poszli do domu, a ja z Niallem od razu położyliśmy się do łóżka, jutro
z samego rana, o godzinie 6 musimy ruszamy na lotnisko, bo lot mamy na 7:00.
Nasz pierwszy przystanek to Australia…
*******
Budzik
zadzwonił równo o 5:00 szybko go wyłączyłam i zaczęłam budzić Nialla.
[A] Hej,
Horanku pobudka, musimy wstawać- wyszeptałam mu do ucha. On objął mnie ręką w
pasie i przyciągnął jeszcze bliżej do siebie. Zmarszczył czoło i nie otwierając
oczy powiedział
[N]
Jeszcze chwilkę, proszę zaraz wstanę, 5 minut…-
[A] Nie,
musisz wstać, już za godzinę wyjeżdżamy na lotnisko- powiedziałam muskając jego
policzek nosem.- idź weź prysznic, a ja zrobię śniadanko, takie jakie lubisz…
co?- wyjęczałam, żeby jakoś go rozbudzić
[N]
Naleśniki?- spytał cichutko
[A] Uhm,
ale musisz wstać i uszykować się do wyjazdu- postawiłam warunek. W końcu,
otworzył swoje śliczne oczka i zgodził się na moją propozycję. Wstaliśmy, ja
poszłam do kuchni, a Niall do łazienki. Uszykowałam szybko kilka naleśników i
dałam jeść Kevinowi. W końcu do kuchni wszedł ubrany już Niall. Kiedy podszedł
bliżej dało się wyczuć jego perfumy, które uwielbiałam. Spojrzałam na niego i
powiedziałam
[A] Siadaj
przystojniaku, już gotowe- uśmiechnęłam się do niego, a on pocałował mnie czule
i zajął miejsce przy stole.
[N]
Dziękuję śliczna, na pewno są przepyszne, smacznego- odpłacił się komplementem i wziął
pierwszy kęs ulubionego dania. Śniadanie zjadłam dość szybko, żeby zdążyć się
przyszykować. Niall zajmował się psem i walizkami, a ja poszłam wziąć bardzo
szybki prysznic. Zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy, związując je potem w
luźnego koka. Ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy (takie) i wróciłam do
Nialla. O 5:50 przyjechali pierwsi ludzie z ekipy i zabrali nasze bagaże i Kevina.
Po chwili znowu rozległo się pukanie. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam
[Z] No i
jak? Gotowi?- spytał Zayn jak tylko się przywitaliśmy
[N] Jasne,
możemy jechać- przytaknął Niall i razem wyszliśmy z mieszkania. Niall zamknął drzwi i wsiedliśmy do windy. Przed budynkiem czekał na nas czarny land rover. W
środku siedział Joe, ten sam ochroniarz, co wtedy i Megi. Wsiadłam do wozu i
przywitałam się z przyjaciółką. Przez całą drogę tuliła się do Zayna i rozmawiała
z nim. Było mi głupio, bo przeszkadzałam im trochę, na pewno i szkoda, że Megi
nie jedzie z nami. Poczułam się jakbym to wymusiła… jakbym wymusiła, mój wyjazd
z nimi w trasę, zdałam sobie z tego sprawę. Miałam jeszcze czas.... żeby się
wycofać. Razem z Joeyem wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę
budynku z wielkim napisem „LOTNISKO”. Nie obeszło się bez reporterów i dziennikarzy, jednak
chłopacy nie udzielili żadnego wywiadu. Podeszliśmy do reszty chłopaków, która już
czekała wewnątrz.
[Lo]
Hejka, gołąbeczki jak tam?- spytał Louis i przywitał się z każdym po kolei
[Z] A
spoko, tylko jestem zmęczony, bo spałem 5 godzin i tak już będzie przez kilka
najbliższych miesięcy. –westchnął Zayn, który wciąż obejmował Megi. Spuściłam
wzrok spoglądając na splecione ręce moje i Nialla, wyszeptałam mu do ucha tak,
żeby tylko on to usłyszał
[A] Muszę
ci coś powiedzieć- chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i pociągnął mnie na bok,
kiedy byliśmy dość daleko od reszty
[N] Coś
nie tak? Źle się czujesz?- spytał od razu
[A] Nie,
wszystko ok. Niall ja…. Nie mogę jechać z wami w trasę- powiedziałam
[N] Co, ale
jak to?- spytał. Postanowiłam powiedzieć mu prawdę
[A] Megi zostaje,
a też bardzo kocha Zayna, czuję się jakbym moim zachowaniem wymusiła na was, to
żebyście mnie zabrali ze sobą- spuściłam wzrok, nie mogąc spojrzeć mu w oczy,
ale on od razu podniósł moją twarz tak, że spojrzałam w te jego hipnotyzujące
tęczówki.
[N] Nawet
tak nie myśl, jedziesz, bo ja tego chcę, to ja ci to zaproponowałem i nalegałem,
to ja nie mogę normalnie funkcjonować, kiedy nie ma cię obok. Proszę cię jedź…
zrób to dla mnie – mówił coraz ciszej
[A] Nie
wiem czy powinnam…
[N] Tak,
proszę cię jedź z nami… ze mną… proszę- w jego oczach widziałam strach i
nadzieję. Spuściłam głowę i splotłam nasze dłonie.
[A]
Pojadę… z tobą..- dodałam, a Niall od razu mnie przytulił i pocałował
[Lo] Dobra
starczy, tego gołąbki- podszedł do nas Louis
[N] Louis,
możesz przestać nas tak nazywać?- spytał Niall lekko poirytowany, na co Louis
zaprzeczył i zaczął się śmiać. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos kobiety
mówiącej przez radiowęzeł… „Pasażerów lotu 105 do Sydney, prosimy o podejście do
odprawy, bramka numer 5” spojrzałam w stronę Zayna i Megi. Obejmował ją i
szeptał jej coś, na ucho po czym czule i długo ją pocałował. Niall widział, że na
nich patrzę i szepnął
[N] Cieszę
się, że jedziesz, nie wyobrażam sobie, pożegnania z tobą- objął mnie czule i
podeszliśmy pożegnać się z Megi
[A] Nie
jesteś na mnie zła, że jadę?- spytałam cicho, kiedy ją przytulałam
[M] Nie, no
coś ty Amy, nawet tak nie myśl, cieszę się, bo wiem, że jak byś została to byś
strasznie cierpiała, będę tęsknić
[A] Ja
też, ale widzimy się za miesiąc, przyjadę na kontrolę- lekko się uśmiechnęłam i
dotknęłam brzucha
[M] No tak,
więc do zobaczenia- powiedziała i wypuściła mnie z objęć. Zayn ostatni raz ją
pocałował i poszliśmy do odprawy. Po jakiś 10 minutach siedzieliśmy w
samolocie. Ja siedziałam z Niallem, Zayn z Louisem, a Liam z Harrym. Przed nami
siedział Joe i jeszcze jeden ochroniarz, którego nie znałam. Choć nie raz
leciałam już samolotem, zawsze strasznie się stresuje podczas startu. Niall to
widział i złapał mnie mocno za rękę. Samolot ruszył i po chwili, oderwał się od
płyty lotniska. W końcu po 10 minutach mogliśmy odpiąć pasy…. Oparłam głowę o
ramie Nialla, a on wciąż trzymał mnie za rękę. Sama nie wiem kiedy zasnęłam…
Obudziły mnie straszne wstrząsy… nie wiedziałam co się dzieje… Usłyszałam tylko,
że wpadliśmy w chmurę burzową…
No więc jest kolejna część...
ocenę zostawiam wam :D
czekam na komentarze które tak ciężko od was wyciągnąć.... komentujcie.... im więcej komentarzy tym większe wsparcie dla mnie...
kolejna część jutro
Mrs.Horan
Exxtra! Pisz dalej! Na końcu te emocje! :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie http://1dtomojezycie.blogspot.com/
SUPER!!!!! Nexta :D
OdpowiedzUsuńMatko kochana, mam nadzieję że nic im się nie stanie?! A tak po za tym TO JEST ŚWIETNE!!! Next
OdpowiedzUsuńo matko to jest świetne :) czekam na kolejne :D
OdpowiedzUsuńCo jaka chmura burzowa? :( Nie,nie,nie oni nie mogą umrzeć ja się nie zgadzam :'( :'( :'(
OdpowiedzUsuńo super i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Stylowki są złożone z modnych i popularnych ubrań ale nie pasują do siebie. Np. Bluzka z misiem i naszyjnik z Sowa. Popracuj nad tym
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo ale... w stylówce w tym rozdziale nie ma bluzki z misiem...
UsuńMrs.Horan
Świetnie :D
OdpowiedzUsuńBoże mam dreszcze boje się. Świetnie piszesz. (Moments Lyrics) ~Alissa
OdpowiedzUsuń