niedziela, 3 listopada 2013

Przypadkowe spotkanie cz.67



O 23 wszyscy poszli do domu, a ja z Niallem od razu położyliśmy się do łóżka, jutro z samego rana, o godzinie 6 musimy ruszamy na lotnisko, bo lot mamy na 7:00. Nasz pierwszy przystanek to Australia…
                                                                 *******
Budzik zadzwonił równo o 5:00 szybko go wyłączyłam i zaczęłam budzić Nialla.
[A] Hej, Horanku pobudka, musimy wstawać- wyszeptałam mu do ucha. On objął mnie ręką w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej do siebie. Zmarszczył czoło i nie otwierając oczy powiedział
[N] Jeszcze chwilkę, proszę zaraz wstanę, 5 minut…-
[A] Nie, musisz wstać, już za godzinę wyjeżdżamy na lotnisko- powiedziałam muskając jego policzek nosem.- idź weź prysznic, a ja zrobię śniadanko, takie jakie lubisz… co?- wyjęczałam, żeby jakoś go rozbudzić
[N] Naleśniki?- spytał cichutko
[A] Uhm, ale musisz wstać i uszykować się do wyjazdu- postawiłam warunek. W końcu, otworzył swoje śliczne oczka i zgodził się na moją propozycję. Wstaliśmy, ja poszłam do kuchni, a Niall do łazienki. Uszykowałam szybko kilka naleśników i dałam jeść Kevinowi. W końcu do kuchni wszedł ubrany już Niall. Kiedy podszedł bliżej dało się wyczuć jego perfumy, które uwielbiałam. Spojrzałam na niego i powiedziałam
[A] Siadaj przystojniaku, już gotowe- uśmiechnęłam się do niego, a on pocałował mnie czule i zajął miejsce przy stole.
[N] Dziękuję śliczna, na pewno są przepyszne, smacznego- odpłacił się komplementem i wziął pierwszy kęs ulubionego dania. Śniadanie zjadłam dość szybko, żeby zdążyć się przyszykować. Niall zajmował się psem i walizkami, a ja poszłam wziąć bardzo szybki prysznic. Zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy, związując je potem w luźnego koka. Ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy (takie) i wróciłam do Nialla. O 5:50 przyjechali pierwsi ludzie z ekipy i zabrali nasze bagaże i Kevina. Po chwili znowu rozległo się pukanie. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam
[Z] No i jak? Gotowi?- spytał Zayn jak tylko się przywitaliśmy
[N] Jasne, możemy jechać- przytaknął Niall i razem wyszliśmy z mieszkania. Niall zamknął drzwi i wsiedliśmy do windy. Przed budynkiem czekał na nas czarny land rover. W środku siedział Joe, ten sam ochroniarz, co wtedy i Megi. Wsiadłam do wozu i przywitałam się z przyjaciółką. Przez całą drogę tuliła się do Zayna i rozmawiała z nim. Było mi głupio, bo przeszkadzałam im trochę, na pewno i szkoda, że Megi nie jedzie z nami. Poczułam się jakbym to wymusiła… jakbym wymusiła, mój wyjazd z nimi w trasę, zdałam sobie z tego sprawę. Miałam jeszcze czas.... żeby się wycofać. Razem z Joeyem wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę budynku z wielkim napisem „LOTNISKO”. Nie obeszło się bez reporterów i dziennikarzy, jednak
chłopacy nie udzielili żadnego wywiadu. Podeszliśmy do reszty chłopaków, która już czekała wewnątrz.
[Lo] Hejka, gołąbeczki jak tam?- spytał Louis i przywitał się z każdym po kolei
[Z] A spoko, tylko jestem zmęczony, bo spałem 5 godzin i tak już będzie przez kilka najbliższych miesięcy. –westchnął Zayn, który wciąż obejmował Megi. Spuściłam wzrok spoglądając na splecione ręce moje i Nialla, wyszeptałam mu do ucha tak, żeby tylko on to usłyszał
[A] Muszę ci coś powiedzieć- chłopak spojrzał na mnie zdziwiony i pociągnął mnie na bok, kiedy byliśmy dość daleko od reszty
[N] Coś nie tak? Źle się czujesz?- spytał od razu
[A] Nie, wszystko ok. Niall ja…. Nie mogę jechać z wami w trasę- powiedziałam
[N] Co, ale jak to?- spytał. Postanowiłam powiedzieć mu prawdę
[A] Megi zostaje, a też bardzo kocha Zayna, czuję się jakbym moim zachowaniem wymusiła na was, to żebyście mnie zabrali ze sobą- spuściłam wzrok, nie mogąc spojrzeć mu w oczy, ale on od razu podniósł moją twarz tak, że spojrzałam w te jego hipnotyzujące tęczówki.
[N] Nawet tak nie myśl, jedziesz, bo ja tego chcę, to ja ci to zaproponowałem i nalegałem, to ja nie mogę normalnie funkcjonować, kiedy nie ma cię obok. Proszę cię jedź… zrób to dla mnie – mówił coraz ciszej
[A] Nie wiem czy powinnam…
[N] Tak, proszę cię jedź z nami… ze mną… proszę- w jego oczach widziałam strach i nadzieję. Spuściłam głowę i splotłam nasze dłonie.
[A] Pojadę… z tobą..- dodałam, a Niall od razu mnie przytulił i pocałował

[Lo] Dobra starczy, tego gołąbki- podszedł do nas Louis
[N] Louis, możesz przestać nas tak nazywać?- spytał Niall lekko poirytowany, na co Louis zaprzeczył i zaczął się śmiać. W pewnym momencie usłyszeliśmy głos kobiety mówiącej przez radiowęzeł… „Pasażerów lotu 105 do Sydney, prosimy o podejście do odprawy, bramka numer 5” spojrzałam w stronę Zayna i Megi. Obejmował ją i szeptał jej coś, na ucho po czym czule i długo ją pocałował. Niall widział, że na nich patrzę i szepnął
[N] Cieszę się, że jedziesz, nie wyobrażam sobie, pożegnania z tobą- objął mnie czule i podeszliśmy pożegnać się z Megi
[A] Nie jesteś na mnie zła, że jadę?- spytałam cicho, kiedy ją przytulałam
[M] Nie, no coś ty Amy, nawet tak nie myśl, cieszę się, bo wiem, że jak byś została to byś strasznie cierpiała, będę tęsknić
[A] Ja też, ale widzimy się za miesiąc, przyjadę na kontrolę- lekko się uśmiechnęłam i dotknęłam brzucha
[M] No tak, więc do zobaczenia- powiedziała i wypuściła mnie z objęć. Zayn ostatni raz ją pocałował i poszliśmy do odprawy. Po jakiś 10 minutach siedzieliśmy w samolocie. Ja siedziałam z Niallem, Zayn z Louisem, a Liam z Harrym. Przed nami siedział Joe i jeszcze jeden ochroniarz, którego nie znałam. Choć nie raz leciałam już samolotem, zawsze strasznie się stresuje podczas startu. Niall to widział i złapał mnie mocno za rękę. Samolot ruszył i po chwili, oderwał się od płyty lotniska. W końcu po 10 minutach mogliśmy odpiąć pasy…. Oparłam głowę o ramie Nialla, a on wciąż trzymał mnie za rękę. Sama nie wiem kiedy zasnęłam… Obudziły mnie straszne wstrząsy… nie wiedziałam co się dzieje… Usłyszałam tylko, że wpadliśmy w chmurę burzową…


No więc jest kolejna część...
ocenę zostawiam wam :D
czekam na komentarze które tak ciężko od was wyciągnąć.... komentujcie.... im więcej komentarzy tym większe wsparcie dla mnie...
kolejna część jutro 
Mrs.Horan 

10 komentarzy:

  1. Exxtra! Pisz dalej! Na końcu te emocje! :-)
    Zapraszam też do siebie http://1dtomojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER!!!!! Nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko kochana, mam nadzieję że nic im się nie stanie?! A tak po za tym TO JEST ŚWIETNE!!! Next

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko to jest świetne :) czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Co jaka chmura burzowa? :( Nie,nie,nie oni nie mogą umrzeć ja się nie zgadzam :'( :'( :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Stylowki są złożone z modnych i popularnych ubrań ale nie pasują do siebie. Np. Bluzka z misiem i naszyjnik z Sowa. Popracuj nad tym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo ale... w stylówce w tym rozdziale nie ma bluzki z misiem...
      Mrs.Horan

      Usuń
  7. Boże mam dreszcze boje się. Świetnie piszesz. (Moments Lyrics) ~Alissa

    OdpowiedzUsuń