sobota, 23 listopada 2013

Przypadkowe spotkanie cz.80



Oglądanie wszystkiego zajęło nam jakieś pół godziny. Kiedy w końcu skończyliśmy, Niall wstał i poszedł się ubrać. Podczas gdy ja, szukałam ubrań dla siebie, bo wciąż chodziłam w piżamie…
                                                                        ******  
Cały dzień spędziliśmy wszyscy razem. Oglądaliśmy filmy, graliśmy w gry, a przede wszystkim dobrze się razem bawiliśmy. Zayn tak jak mówił tak zrobił i wieczorem zabrał Megi na długą randkę. A my postanowiliśmy obejrzeć kolejny film, wkońcu zasnęłam na kanapie, wtulona w Nialla w połowie seansu. Kiedy obudziłam się rano spałam w naszej sypialni i co mnie zdziwiło byłam przebrana w koszulkę Nialla, oznaczało to, że w nocy mnie przebrał. Chłopaka nie było obok, więc wstałam i szybko się ubrałam (w to) i zeszłam na dół tak jak myślałam wszyscy krzątali się po salonie. Dziś wyjeżdżamy, więc jest mnóstwo roboty. Przy drzwiach stała już spora ilość walizek. Nigdzie nie widziałam Nialla, więc poszłam do kuchni. W pomieszczeniu była tylko Megi
[A] Gdzie jest Niall?- spytałam ziewając.
[M] Razem z Zaynem robią coś w pokoju dziecka, ale masz tam nie wchodzić- ostrzegłam mnie Megi i podstawiła mi pod nos kanapki z serem.
[A] Aha, no dobra- trochę się zdziwiłam, ale zdałam sobie sprawę, że właściwie to nie byłam jeszcze w tym pokoju. Jakoś nie było kiedy tego zrobić. Jadłam powoli kanapki, gdy Megi się odezwała
[M] Ale wczoraj było super. Nie zapomnę tego wieczoru na długo- zaśmiała się
[A] No właśnie, opowiadaj!- zachęciłam ją do dalszego opowiadania. Dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęła mówić
[M] Pojechaliśmy do kina. Okazało się, że Zayn miał wszystko zaplanowane. Wykupił całą salę tak, że film oglądaliśmy tylko my we dwoje. Cała sala była pusta. Już wtedy było bardzo romantycznie. Co chwilkę jakieś słówka lub komplementy skierowane w moją stronę. Potem poszliśmy do jakiejś restauracji. Zajęliśmy piękny stolik i zamówiliśmy coś do jedzenia. Potem wręczył mi wielki bukiet róż i dał mi śliczną, bransoletkę z naszymi inicjałami.- Megi wyciągnęła w moją stronę rękę, a na nadgarstku błyszczała, śliczna srebrna bransoletka.- poprosił mnie, żebym jej nie zdejmowała, bo będzie mi przypominała jak bardzo mnie kocha i tęskni i żebym o nim nie zapomniała.
[A] Matko jakie to jest romantyczne…- westchnęłam z wielkim uśmiechem. Wtedy do kuchni wszedł Niall i Zayn
[Z] O hej Amy- powiedział mulat widząc, że trzymam rękę Megi, na której znajduje się bransoletka. Uśmiechnął się pod nosem, a ja odwzajemniłam uśmiech.
[N] Skarbie chodź, coś ci pokaże- Niall stanął w drzwiach i wyciągnął do mnie rękę. Zeskoczyłam z wysokiego krzesła i podałam dłoń chłopakowi.
[A] Co chcesz mi pokazać?- spytałam, kiedy szliśmy po schodach na górę.
[N] Zaraz zobaczysz.- zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę drzwi, tuż obok naszej sypialni. Wiedziałam, że to pokoik dla dziecka. – właśnie z Zaynem się tym dziś zajmowaliśmy, mam nadzieję, że ci się spodoba. – westchnął i otworzył przede mną drzwi. To co zobaczyłam kompletnie mnie zatkało. Pokój był prześliczny. Wszystkie meble i łóżeczko było już ładnie ustawione.
[N] Resztę się zrobi jak już dowiemy się jaka będzie płeć dziecka- powiedział Niall. Był spięty, nie wiedział czy mi się podoba.
[A] Tu jest ślicznie Niall- zaśmiałam się i mocno go pocałowałam. Pobyliśmy tam jeszcze chwilkę i wróciliśmy do sypialni, żeby dokończyć pakowanie.  Po południu pojechaliśmy do mojej pani ginekolog, bo to już dziś wypadała kolejna wizyta i to dziś dowiemy się jakiej płci jest dziecko. Chłopaki i Megi byli tak samo ciekawi jak my, więc strasznie się niecierpliwili, kiedy wychodziliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Pani ginekolog prowadząca moją ciążę przyjęła nas właściwie od razu.
[S] Witam ponownie- ucieszyła się na nasz widok.- proszę usiąść- wskazała na dwa krzesełka, naprzeciwko jej biurka. Zrobiła mi kolejne badania kontrolne. Z dzieckiem, było wszystko w porządku. Przyszedł  czas na USG. Położyłam się i już po chwili usłyszałam bicie serduszka mojego dziecka.
[S] Spójrzmy…- powiedziała i na chwilkę przerwała po czym dodała- Będą państwo mieli… córkę. –powiedziała szeroko się uśmiechając. Ja nie wiedziałam, co powiedzieć, podobnie jak Niall, który po chwili mocno mnie przytulił. Kiedy wyszliśmy z gabinetu Niall mnie podniósł i zaczął się kręcić w kółko.
[N] To będzie nasza mała księżniczka- zaśmiał się- mówiłem, że to będzie córka- dodał odstawiając mnie na podłogę.
[A] No tak faktycznie, udało ci się- zaśmiałam się razem z nim i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Kiedy tylko znaleźliśmy się na parkingu przed willą, od razu wyszli do nas wszyscy domownicy.
[Lo] I jak?- spytał Louis
[L] Dziewczynka czy chłopiec?- wypytywał Liam. Niall się zaśmiał i krzyknął
[N] Chłopaki będę miał CÓRKĘ!!!- wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a chłopacy zaczęli gratulować Niallowi. Megi podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. W końcu weszliśmy do domu.
[M] Ale wam zazdroszczę- westchnęła Megi, na co od razu zareagował Harry

[H] No to dalej, zabieraj Zayna do sypialni i już- słysząc to mulat klepną go w tył głowy, a Megi się zarumieniła.  Posiedzieliśmy i trochę sobie pogadaliśmy. Niestety przyszedł czas, żeby jechać na lotnisko. Kolejna podróż… trasa. Ciężko było nam się pożegnać z Megi, ale najgorzej było patrzeć jak cierpi ona i Zayn. Kiedy dolecieliśmy na miejsce, przez pierwszą noc wszyscy spaliśmy w hotelach. Pierwszy koncert, po powrocie był świetny. Fanki gratulowały Niallowi i mi co było bardzo przyjemne. Fajnie wiedzieć, że nie mają nic przeciwko naszemu związkowi i że cieszą się razem z nami. Na koncertach, minęły nam kolejne 3 miesiące. Mój brzuch był już dość duży. W końcu to już 6 miesiąc. Niedługo wracam do Londynu, a chłopacy zostaną w trasie. Wiem, że będzie mi ciężko się pożegnać z Niallem, tak jak i mu ze mną. Lubiłam, kiedy wieczorami kładliśmy się spać i zawsze blondyn, kładł głowę na moich nogach i głaskał mój brzuch, co jakiś czas ciesząc się, że mała zaczęła kopać. Niestety było mi trochę trudno i nie wygodnie w małym łóżku, podczas gdy, jechaliśmy busem do kolejnego miasta. Ciągłe podróże nie były już dla mnie komfortowe. Przyszedł dzień mojego powrotu do Londynu. Pożegnałam się z chłopakami i resztą ekipy, z którą zdążyłam się już zżyć. Pojechałam razem z Niallem na lotnisko. Kiedy weszliśmy do budynku, od razu zachciało mi się płakać, ale jakoś się powstrzymywałam. 
[N] Będę tęsknił za tobą i za małą- powiedział Niall, kiedy byliśmy już przy odprawie.
[A] Za 2,5 miesiąca trasa się kończy, więc będziesz przy porodzie, a to jest najważniejsze, ja też będę tęsknić – powiedziałam
[N] Nie wiem czy to dobry pomysł, żebyś leciała sama- zaczął się wahać
[A] Nie lecę sama, są jeszcze ochroniarze- wskazałam na dwóch silnych kolesi, jakiś kawałek za nami
[N] No tak, więc do zobaczenia za kilka miesięcy, tak?- powiedział z bólem
[A] Szybko zleci, musi- powiedziałam cicho
[N] Mamy jeszcze Internet i telefony. Wysyłaj mi co jakiś czas zdjęcia, jak wyglądasz i jak brzuszek rośnie ok.?- spytał
[A] Jasne, Kocham cię- powiedziałam i mocno go przytuliłam
[N] Ja ciebie też skarbie, do zobaczenia –pocałował mnie delikatnie w usta, po czym schylił się i cmoknął mój brzuch i powiedział do niego -ciebie też kocham, córeczko
[A] Pa- lekko się uśmiechnęłam, odsuwając się od niego powoli. W końcu byłam od niego za daleko i musiałam puścić jego dłoń. Spojrzałam na niego, ostatni raz i odeszłam z ochroniarzami do odprawy, nie ukrywając już moich łez…. 


część jest krótka ale to dlatego że dziś..... 1D DAY!!!!! nie mogę się doczekać 
komentujcie :D Będę wdzięczna :)
Kocham was :*
Mrs.Horan 

5 komentarzy: