sobota, 14 września 2013

Przypadkowe spotkanie cz.22



Pożegnałam się z Megi i poszłam pogadać z chłopakiem. W barze nie było zbyt wielu klientów więc bez problemu doszłam do baru gdzie siedział Harry,(wyglądał tak) który właśnie pił kolejny kieliszek białej cieczy.
[A] Harry co ty tu robisz??- spytałam podchodząc bliżej, chłopak spojrzał na mnie najwyraźniej zdziwiony, że go tu znalazłam spytał
[H] A ty??
[A] Przechodziłam tędy z Megi, coś się stało, dlaczego pijesz???- usiadłam obok niego
[H] Nie pije- zaprzeczył i odstawił kieliszek
[A] Tak?? No ja widzę coś innego jesteś pijany Harry
[H] Nie jestem, jeśli już to trochę wstawiony
[A] Co się stało?? Jak długo tutaj siedzisz?
[H] Nic się nie stało- powiedział i wstał jednak od razu stracił równowagę, ale na szczęście złapał się blatu
[A] Możesz przestać przecież widzę!-tym razem powiedziałam już trochę głośniej i zwróciłam się do barmana- Przepraszam, od kiedy on tutaj siedzi?-spytałam i wskazałam na Harrego
[B] Jakieś 2 godzinki, nabił sobie niezły rachunek- powiedział chłopak opierając się o bar
[A] Dobrze to ja zapłacę- wyciągnęłam portfel i już miałam dać odpowiednią sumę barmanowi kiedy Harry, mnie powstrzymał i powiedział
[H] Nie będziesz za mnie płaciła- wyciągnął portfel i dał pieniądze chłopakowi, zajęło mu  to trochę czasu i kiedy w końcu odeszliśmy od baru musiałam kazać Hazzie oprzeć się o mnie bo sam nie był w stanie iść, objął mnie ramieniem i wyszliśmy z lokalu. Z trudem doszliśmy do ławki w parku, na której go posadziłam i zadzwoniłam po taksówkę. Po jakiś 5 minutach samochód przyjechał, a kierowca pomógł mi wsadzić pijanego chłopaka do środka pojazdu. Wskazałam mężczyźnie adres mieszkania Harrego i samochód ruszył. Styles zasypiał opierając swoją głowę o moje ramię, a ja zastanawiałam się jaki był powód dzisiejszego wypadu do baru, postanowiłam go o to zapytać ale później. Samochód zatrzymał się, a ja wygramoliłam się z nim ze środka dziękując i płacąc kierowcy. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na 3 piętro, gdzie mieściło się mieszkanie chłopaka. Otworzenie drzwi zajęło nam jakieś 5 minut bo Harry nie mógł znaleźć kluczy kiedy nam się to udało, zaprowadziłam go do sypialni (taka) i posadziłam na łóżku. Zdjęłam mu buty i marynarkę i położyłam na miękkie poduszki. Sama wyszłam i skierowałam się do kuchni (taka) Harrego. Mieszkanie było piękne i duże jak zapewne każdego członka zespołu. W pewnym momencie za sobą usłyszałam kroki i natychmiast się odwróciłam w progu stał ledwo trzymający się na nogach Styles.
[H] Źle się czuję- powiedział i podszedł do wysepki na środku pomieszczenia.
[A] Już? Dosyć szybko- byłam zdziwiona, że tak szybko go mdli –dlaczego piłeś? Powiedz –nalegałam
[H] Bo nie mogę znieść tego co zrobił Niall –powiedział i spojrzał mi w oczy
[A] Słucham? A co on zrobił?
[H] Bo wiesz…. ja… chyba, chyba….
[A] No co Harry wykrztuś to z siebie!!! –krzyknęłam
[H] Bo ja… chyba Cię kocham- powiedział i spojrzał mi w oczy po czym dodał- to dlatego piłem, Niall on… ja nie mam u ciebie szans, wiem ale….
[A] Harry ty nie możesz mnie kochać to nie możliwe jesteś… no możesz mieć każdą, dlaczego ja?- byłam zagubiona nie wiedziałam co zrobić ani powiedzieć, kochałam Nialla, ale Harry…. boże dlaczego to się stało?
[H] Wiem, kochasz tylko jego, ale tak mnie wkurzył….
[A] Co on niby zrobił? –spytałam, byłam ciekawa
[H] On.. Amanda ok. i tak się dowiesz, pamiętasz jak mieliśmy spotkanie z Menadżerem?
[A] Pamiętam
[H] On postawił wtedy warunek, a Niall się na niego zgodził- powiedział wolno ale zrozumiale
[A] Jaki warunek?? –zaczynałam się niepokoić
[H] Zgodził się ukrywać wasz związek do końca trasy koncertowej
[A] CO????? –nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam
[H] Taki był warunek jeśli Niall by się nie zgodził nie pojechalibyśmy, ale jeśli wytrzymacie razem do końca tej trasy to będziecie mogli się ujawnić  -mimo tego że wyznał mi miłość, bronił go. W moich oczach pojawiły się łzy wzięłam swoją torebkę i powiedziałam
[A] Dzięki Harry że mi powiedziałeś, jestem ci za to wdzięczna naprawdę, bo powiedziałeś mi prawdę- odwróciłam się i wybiegłam z mieszkania trzaskając za soba drzwiami. Nie mogłam w to uwierzyć jak on mógł mnie oszukiwać przecież pytałam czy coś jest nie tak!!!- krzyczałam w myślach, ale jednego byłam pewna... To Koniec!!! Wybiegłam na ulicę nie zauważając…..


Taka tam sobie część nie najlepsza nie najgorsza ;) 
komentujcie będę wdzięczna ;) 
Mrs.Horan

6 komentarzy: