[H] Nic, tak
pytam z ciekawości-powiedział z uśmiechem,a ja spowrotem położyłam głowę na
jego ramieniu i znowu się zamyśliłam. O czym myślałam?? O wszystkim w
ramionach Harrego czułam się prawie tak samo jak przy Niallu . Jestem na niego
wściekła, ale nie potrafię tak po prostu przestać go kochać, to trudne znieść
myśl, że nie może już być tak jak dawniej, że nie mogę się z nim spotkać, pogadać i przytulić. Brakuje
mi jego śmiechu i tych pięknych oczu… Ale nie mogę też znieść tego, co zrobił,
nie byłam dla niego najważniejsza chociaż sprawił, że tak myślałam. Myślałam co
by było gdyby mi o tym powiedział od razu po powrocie ze spotkania… Jednego
byłam pewna, nie odeszłabym od niego, razem znaleźlibyśmy jakieś rozwiązanie,
ale on postąpił inaczej…. Znowu w moich oczach pojawiły się łzy, spojrzałam na
Harrego, głowę oparł o oparcie kanapy i zasnął, spojrzałam na zegarek, była
15:13 czyli siedzimy tak od prawie 2 godzin. Delikatnie zdjęłam z siebie jego
rękę i podniosłam się tak, żeby go nie obudzić. Poszłam do sypialni po koc i
przykryłam nim Hazze, wyglądał tak beztrosko, kiedy pojedyncze kosmyki jego
włosów opadały mu na twarz. Postanowiłam przygotować coś do jedzenia, bo nie
mogłam nie jeść w nieskończoność. Stwierdziłam, że zrobię pizze wyciągnęłam
potrzebne składniki i zaczęłam ją przygotowywać. Wstawiłam ją do piekarnika i
usiadłam na krześle wpatrując się w przestrzeń za oknem. Wszystko wydawało się
takie ponure, nagle za sobą usłyszałam głos
[H]
Zasnąłem?- obok mnie stał zaspany Harry, który przeczesywał włosy dłonią
[A] Tak nie
chciałam cię budzić, więc postanowiłam coś przygotować- powiedziałam ze
sztucznym uśmiechem
[H] Aha,
świetnie, a co?
[A] Pizza,
co ty na to?
[H] Super,
uwielbiam –powiedział wciąż zachrypniętym głosem i znowu ukazał swoje śliczne
dołeczki
[A] Cieszę
się, powinna być gotowa za jakieś 30 minut- powiedziałam cały czas mu się
przyglądając
[H] Czemu mi
się tak przyglądasz?- cholera, zauważył
[A] A tak
sobie, uwielbiam twoje dołeczki –powiedziałam bez zastanowienia i natychmiast
się zarumieniłam, Harry nic nie odpowiedział tylko ponownie się uśmiechnął.
Kiedy pizza była już gotowa, szybko ją zjedliśmy, ciągle rozmawiając właściwie
o niczym. Przyjemny moment przerwał telefon Harrego, chłopak wstał i poszedł do
salonu odbierając telefon. Po jakiś 5 minutach wrócił, mówiąc że musi lecieć bo
Liam ma do niego sprawę. Pożegnaliśmy się i umówiliśmy na jutro na spacer.
Kiedy Harry wyszedł, usiadłam przed telewizorem i przykryłam się kocem pod,
którym spał chłopak, wciąż utrzymywał się na nim zapach jego perfum.
Oglądałam jakąś żałosną komedię, a potem film przygodowy, sama nie wiem kiedy
zasnęłam…
-------------------------------Perspektywa
Nialla---------------------------------------------------
Nie wiem co
mam zrobić, Amanda nie chce mnie znać, ale ja nie mogę się tak po prostu
poddać, muszę o nią walczyć. Pytałem chłopaków, nie pytałem tylko Harrego, ale żaden z nich nie powiedział
Amandzie o tym warunku, byłem pewny więc nie wiem z kąt się dowiedziała, muszę się tego
dowiedzieć. Postanowiłem, że jutro do niej pójdę, muszę z nią porozmawiać i
sobie to wyjaśnić. Z tą myślą zasnąłem….
------------------------------Perspektywa
Amandy--------------------------------------------------
Rano obudził
mnie dzwonek do drzwi, wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi nieco poprawiając
włosy. Otworzyłam drzwi i stał w nich Harry
[A] Harry,
ale co ty tu robisz?- spytałam, zaskoczona bo byłam w ogóle nie ogarnięta
[H] No
cześć, pamiętasz umówiliśmy się na spacer, więc jestem- powiedział śmiejąc się
z mojej miny
[A] Ale, jak
to która….- przerwał mi
[H] Jest
11:30 tak jak się umawialiśmy
[A] Aha,
wejdź i daj mi chwilkę ok.? zaraz wracam- wpuściłam go do środka i popędziłam
do łazienki, szybko się ogarnęłam i poszłam szukać czegoś do ubrania znalazłam
coś (to) i szybko się ubrałam. Kiedy wróciłam do pokoju Harry siedział na
kanapie i głaskał Kevina
[A] Możemy
iść- powiedziałam
[H] Pięknie
wyglądasz- powiedział i wstał z miejsca
[A] Weźmiemy
Kevina? –spytałam
[H] Yyy
jasne
[A] Więc chodźmy-
wzięłam smycz i wyszliśmy w stronę parku, bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało więc, kiedy już tam doszliśmy usiedliśmy na
jednej z ławeczek i puściliśmy psa, żeby mógł sobie pobiegać….
------------------------Perspektywa
Nialla------------------------------------------------------
Wstałem,
szybko ogarnąłem się i wybrałem, wziąłem klucze i zamknąłem drzwi po czym
ruszyłem w stronę domu Amandy, nie mogłem się doczekać, kiedy wreszcie
zobaczę
dziewczynę, bez której nie potrafię już normalnie funkcjonować. Wciąż nie
wiedziałem co mam powiedzieć. Zdecydowałem, że pójdę przez park, bo będzie
bliżej, jednak to co zobaczyłem kompletnie wyprowadziło mnie z równowagi. W
parku na ławce zobaczyłem….
część beznadziejna... jeszcze gorsza niż poprzednia ;) przykro mi
ps.z boku jest ankieta w której możecie głosować z kim chcecie krótkiego imagina, a postaram się takiego napisać, nie przerywając pisania tego opowiadania ;)
i pamiętaj czytasz= komentujesz to ważne
Mrs.Horan
Super czekam na następną
OdpowiedzUsuńświetne :) jak już wiesz czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze jest wspaniałe, kurde czekam na następną niecierpliwie/Natalia
OdpowiedzUsuńNajlepsze ;* ~Alissa
OdpowiedzUsuń